Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.

[komiks]

Komiksy Studia Lain (ostatnio wydane)

CE ------------------------ 260,00 zł -- 800 (384/416) stron -- 0,325 zł
Bezprawie 2 --------------- 105,00 zł -- 236 stron ------------ 0,444 zł
Thorinth ------------------ 149,00 zł -- 296 stron ------------ 0,503 zł
Kroniki barbarzyńców ------ 145,00 zł -- 280 stron ------------ 0,517 zł
Pan Wtorek Popielcowy ----- 150,00 zł -- 280 stron ------------ 0,535 zł
Acriborea ----------------- 139,00 zł -- 256 stron ------------ 0,542 zł
Zauroczeni ---------------- 139,00 zł -- 256 stron ------------ 0,542 zł
Shane --------------------- 135,00 zł -- 240 stron ------------ 0,562 zł
Aberzen  ------------------ 130,00 zł -- 220 stron -----------  0,590 zł
Septentryon --------------- 130,00 zł -- 204 stron ------------ 0,637 zł
Ziarno Szaleństwa --------- 130,00 zł -- 196 stron ------------ 0,663 zł
Mazeworld  ---------------- 130,00 zł -- 190 stron ------------ 0,684 zł
Bractwo kraba ------------- 120,00 zł -- 168 stron ------------ 0.714 zł
Slaine Władca nieprawości -- 94,00 zł -- 128 stron ------------ 0,734 zł

[Koalar]

Oczywiście wiem co masz na myśli, ale o tym już niejeden wydawca pisał, nawet cytowałem na forum ze dwa razy (tylko nie pamiętam czy Muchę czy Ongrysa, Ongrysa chyba nie w tym kontekście, bo tam chodziło też o twardą oprawę Dredda), w każdym razie te 2 cm na boku nie robią różnicy w cenie, bo to i tak z tak samo dużego arkusza jest cięte. Ale jw. rozumowanie ok, tylko ten argument był już obalony

To może nie ma różnicy przy komiksach B5 (176 x 250) i lekko większych typu Era Apocalypse'a od Muchy (180 x 275). Może też to dotyczy A4 (210 x 297) i lekko powiększonego formatu jak Dredd od Ongrysa (220 x 296). Natomiast B5 i A4 to już jest większa różnica (176 x 250 vs 210 x 297) i nie kojarzę, żeby jakiś wydawca pisał, że nie ma różnicy w cenie pomiędzy B5 a A4.

Tak czy siak lepiej porównywać podobne formatowo komiksy. Acz nie wiem, jaki ma CE, podejrzewam, że minimum A4.

[komiks]

CE (240x292 mm) rozmiarem najbliżej jest do Mroczne Miasta (235x295 mm).
Mroczne Miasta Wieża jest cz-b, w miękkiej oprawie i kosztuje 89,99 zł za 112 stron, czyli wychodzi za stronę 0,803 zł, a po rabacie -10% na Gildii - 0,723 zł. Czyli 2x drożej za stronę niż CE.

Porównanie oczywiście nie ma sensu, bo jest zasada, że im więcej komiks ma stron, tym wychodzi taniej za stronę, co widać na zestawieniu komiksów SL które wrzuciłem wyżej. I to jest chyba większa determinanta, niż centymetr w tą lub tamtą na rozmiarze.

[Koalar]

No najlepiej porównywać jak najbardziej zbliżone do siebie komiksy, w tym liczbą stron, ale to zawsze są jakieś różnice (licencja, kolor, wydawca, drukarnia). A Piterrini porównał Daredevila (170 x 260) z CE (240 x 292), a to już są raczej za duże różnice (nie centymetr, ale kilka).

[studio_lain]

najbardziej liczą się przy wycenie i to w tej kolejności
- nakład - główna zmienna
ciut niżej
- kolor czy czerń i biel
i jeszcze ciut niżej
- format - a konkretnie pole zadruku
potem
- rodzaj papieru
- rodzaj okładki
- bajery na okładce - folie itp

i tyle w sumie

[Brvk]

@Studio - a koszt licencji gdzie się plasuje?

[studio_lain]

tu byla rozmowa o druku - i tylko tego informacja co podałem dotyczy

koszt licencji plasuje się pod kosztem druku - druk jest najdroższym elementem komiksu

[komiks]

Z cyklu teorie spiskowe:

To padło w komentarzu na youtube [1]

[Rodrigues]

Najśmieszniejsze jest to, że nikt pozostałym wydawnictwom nie bronił wydawać Buttonmana, Sha, Catamount czy Kronik Barbarzyńców. Mogli to zrobić w nakładach które "nie psują rynku", ale jakoś nikt się za to nie zabrał.

[Itachi]

Ja nie będę się powtarzał, bo pisałem to już nie raz nie dwa. Studio Lain obrało swoją drogę, trzyma się jej i konsekwentnie realizuje cele. Lepiej sprzedać 800 sztuk od razu, niż drukować 1200 żeby reszta się bujała po księgarniach przez miesiące. To mniejszy Wydawca od pozostałych, c'mon? Tak samo jak ktoś na fb pierdzielił farmazowy, żeby sami otworzyli sklep i wysyłali. Mieliśmy przykład Muchy, jak to wygląda w praktyce. Także, SL jedzie delikatnie na hypie i ludzie w przedsprzedażach kupują, aby później nie zostać z ręką w nocniku, natomiast plan wydawniczy jest na tyle rozsądny, że każdy może bez większych przeszkód zamówić komiks. W gildii można na przykład kupić, wstrzymać się z płatnością, poczekać na opinie i wtedy zrealizować zakup, jeżeli ktoś już bardzo mocno obawia się wtopy.

Dla mnie komiksy "historyczne", komiksy sensacyjne lądują w koszyku od razu, s-fi odpuszczam, ale komiksiki z Ameryki to znowu must have. Sentymentalny powrót do lat 90, gdy będąc łebkiem podczytywałem to i tamto.

[Szekak]

Ostatnio najbardziej rynek komiksu zepsuł Egmont, kiedy to wypuścił X-Mieczy w slipie, którego nie dostała nawet część preorderowców.

[michał81]

Może inny efekt byłby jak wydawcy podawali ilości nakładów. Bo wiele osób żyje w błogiej nieświadomości myśląc że nakłady komiksów są takie jak w latach 80 czy 90.

[studio_lain]

Ja juz nie wiem czy to jest smieszne czy smutne...
To w koncu zalewamy rynek czy mamy najnizsze naklady.

[Rodrigues]

Tak.

[Sędzia]

Zasadniczo chodzi o to, że polityka wydawnictwa (i w dużej mierze przypadek) spowodowała, że sporo ludzi ma wasze komiksy na liście priorytetowych zakupów. Tym samym rozkład zakupów nie jest równomierny, chodzi rzecz jasna o te mniejsze wydawnictwa.

Innymi słowy, zalewacie rynek komiksami o zbyt małym nakładzie, więc zabieracie kasę innym wydawnictwom.