Tak po prawdzie można również to zdanie napisać "Niemal każdy nastolatek czyta komiksy, a rzadko który dorosły je kupuje dla siebie." i będzie tak samo prawdziwe.
Próbuję sięgnąć pamięcią do czasów szkolnych, nawet licealnych i nie pamiętam nikogo, kto by czytał komiksy, jakiekolwiek.
Dobra, może dwóch kolegów, ale jaki był wtedy wybór? Ten Dobry Komiks, co był przez jakiś czas w kioskach?
Mangi? Batman raz do roku, Spider-man raz na 5?
Pamiętam, że tata lubił Lucky Luke'a, ale zamiast iść do księgarni i mi go kupować wolał puścić mi bajkę z nim na video czy tam w tv.
Ludzie z pracy? No zdarzy się jeden ananas, ale to śladowe ilości.
Czy dzisiaj jest lepiej? Wy, jako tatusiowe z pasją do komiksu na pewno patrzycie na to inaczej, ale rodzice, którym komiks był nie po drodze - mam wątpliwości. Na palcach jednej ręki policzę osoby z mojego towarzystwa, co czytają książki, a co dopiero komiksy...
No i oczywiście rozchodzi się o tę kulturę czytania, którą tak często tu wspominamy. Ile razy na amerykańskich filmach widzimy, że bohater ma gdzieś pod ręką zeszytówkę z ulubionym bohaterem...