Nie wiem, czy nie wziąłeś tego zbyt do siebie, albo może macie jakieś niewyjaśnione tematy między sobą…
Wydaje mi się, że mamy raczej wyjaśnione i to od dawna, ale, jak widać, niektórym wciąż mało i szukają zaczepki przy każdej okazji :/
A w kwestii, o której piszesz.
Ja nie wiem co jest dobrą/trafną polecanką. Mam w pracy kilka osób, które czytają lub wróciły do czytania komiksów, jeden kolekcjonuje Żbika, inny uwielbia komiksy Prosiaka, jeszcze inny wszedł w temat właśnie dzięki wspomnianemu przez ciebie „Hip Hop…”, wszystkich łączy tylko jeden komiks, który kupują nie z uprzejmości dla mojej wrednej osoby, i nie jest to Hellboy.
Właściwie nie ma miesiąca, żeby na priv na FB nie zgłosił się ktoś, kto przestał kupować komiksy lata temu, a teraz wrócił, bo trafił na W7. Czy poleciłbym im Hellboya? Nie wiem.
Nie robimy tej serii dla sławy (meh), ani tym bardziej dla kasy (

), każdy z nas ma multum innych projektów, które często zawiesza na kołku, bo trzeba utrzymać chociaż minimalną regularność tej serii. Robimy to z jakiegoś niezrozumiałego do końca powodu, nie wiem, żeby udowodnić, że da się? Ot tak, zwyczajnie.
I jak trafiam na jakiegoś mądralę, którego jedyną życiową ambicją, jest obliczanie ceny za jedną stronę komiksu i udowadnianie mi, że tania, rodzima pulpa, jest gówno warta, to sorry, ale mam ochotę mu napluć w twarz.
Komuś się nie podoba, uważa że za drogo, za słabe, gówno warte? Nie ma problemu, niech nie kupuje, jest przecież tyle innych, wspaniałych komiksów, a kasy podobno wszystkim brakuje, więc po co się męczyć? Żeby potem wylewać gorzkie żale na forum? Litości :/