Autor Wątek: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.  (Przeczytany 447126 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline wilk

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1155 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 16:52:01 »
Z tego co pamiętam, to wydaje mi się, że termin "wielka komiksowa smuta" został ukuty przez Macieja Pałkę na jego blogu albo właśnie na blogu Ziniola, co zresztą zdaje się potwierdzać też Jerzy Szyłak.

Ja to instynktownie (bo nie wydaje mi się, żeby powstała jakaś oficjalna definicja tego terminu) łączyłem z okresem od schyłku "Komiksu" do ukazania się "Piętna wygnańców", czyli druga połowa lat 90. XX w. I to nawet nie chodziło chyba tylko o brak polskich albumów ale w ogóle o praktyczny brak mainstreamowej oferty albumowej w tamtym czasie poza ofertą TM-Semic.

Offline turucorp

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1156 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 17:10:05 »
Turu
W swoim spisie wymieniasz "Bayki" Drzewieckiego, a ja kojarzę, że były jeszcze chyba "Czarno na Białym" (dwie części) oraz "Love Robot", to też chyba były oficjalne, albumowe wydania.

A skoro już wspominamy i rozważamy jak było i jak mogło być, to mnie trochę dręczą pytania:
Czy zwycięstwo komiksu amerykańskiego nad europejskim było nieuniknione?
A jeśli nawet to czy frankofony musiały zniknąć prawie całkowicie ? (W pewnym okresie ostał się tylko Asterix.)
Może ktoś znający "mechanizmy wydawnicze i rynkowe" ma jakąś teorię.

Dlatego napisałem, że na szybko, jeśli ktoś musi, to może sobie dopisać po jednym albumie w 1992, 1994 i 1996, niewiele to zmienia  ;)
Z mojego punktu widzenia komiks amerykański (a dokładnie SH) przez dekadę zdominował rynek, bo cześć czytelników była go spragniona jak kania dżdżu, nieważne jaki, nieważne za ile, ważne że amerykańskie SH, to samo działo się z literaturą, filmami, a nawet kulinariami.
Czy komiks europejski (ze szczególnym wskazaniem na frankofony) miał szansę?
Jasne, ale zabrakło zdeterminowanych decydentów, podejmujących sensowne decyzje wydawnicze.
Przecież była olbrzymia grupa czytelników, którzy kupowali albumy od Prószyńskiego, wystarczyło kontynuować publikację komiksów Andreasa, Gillona, wydać Bilala, Moebiusa, Cazę itp. a nie wykładać się na jakimś "Kryształowym mieczu" czy innej "Kapryśnej księżniczce".
Błędne decyzje u Prószyńskiego, zachowawcza postawa Egmontu, upadek KAWu i Orbity zniechęciły starszych czytelników, a młodsi dostali "hamburgery" bo nie mieli większego wyboru.
Nieograniczona tolerancja prowadzi do zaniku tolerancji. Rozszerzenie nieograniczonej tolerancji na tych, którzy są nietolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnych, to tolerancyjni zostaną zniszczeni, a wraz z nimi tolerancja.

Offline freshmaker

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1157 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 17:26:36 »
czytałem tmsemic w cyklach miesięcznych całe lata 90te ale tak jak wcześniej pisałem hity typu asterix, lucky luke, smerfy tez wychodziły regularnie. polskie komiksy ukazywały się w prasie raczej niż w albumach - to już ustaliliśmy.

z tego polinkowanego artykułu szylaka widać ze na początku lat 90tych jednak trochę tych albumow było.

Offline Mruk

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1158 dnia: Pt, 13 Sierpień 2021, 02:37:36 »
Czy zwycięstwo komiksu amerykańskiego nad europejskim było nieuniknione?
A jeśli nawet to czy frankofony musiały zniknąć prawie całkowicie ? (W pewnym okresie ostał się tylko Asterix.)

Słyszałem, że nakłady Komiksu-Fantastyki wynosiły po ok. 50 tys i sprzedawały się słabo, więc Prószyński zamknął ten "magazyn".

Słyszałem, że nakłady pierwszych albumów w KŚK wynosiły po ok. 5 tys.

Wynikałoby więc, że wydawcy obecni na rynku w pierwszej połowie lat 90-tych nie przewidzieli spadku zainteresowania komiksem i zamiast zastanowić się jak funkcjonować przy nakładach 10 czy 5 tys, woleli zrezygnować z wydawania komiksów w ogóle. Dopiero jak już przestały się ukazywać jakiekolwiek albumy (w pewnym uproszczeniu i oczywiście pomijając TM-S), jak już wszyscy zapomnieli o nakładach 300, 100 czy 50 tys, nowi wydawcy czy też nowi-starzy wydawcy policzyli wszystko od nowa i doszli do wniosku, że jednak jest szansa nawet przy nakładzie 5 tys.

Oczywiście szansa dla komiksów frankofońskich, ewentualnie polskich, robionych hobbystycznie lub "po godzinach". Na mainstreamowy, zamówiony przez wydawcę i zapłacony adekwatnie do włożonej pracy niestety to nie wystarczyło i nie wystarcza aż do dziś (z nielicznymi wyjątkami).

Tak ja to widzę.

No przykro mi @turucorp ale w powszechnej świadomości polskich komiksiarzy, wielka smuta to okresy od upadku TM Semic do ukazania się pierwszego Dobrego Komiksu, oraz czas od zamknięcia DK i Mandragory do startu WKKM.

To że ty czasy TM Semic nazywasz wielką smutą, to chyba należysz do mniejszości, bo 90's Kids ten okres sobie chwalą. Nikogo wtedy polskie komiksy nie obchodziły - liczyło się superhero, Bugs, Kaczor Donald i im podobne marki. Dziadki wcześniej przyklejone do państwowych wydawnictw poszły w zapomnienie.

Niesamowite, że paru dyletantów nie dość, że nie rozumie pojęć, których używa, to jeszcze ma czelność pouczać tych, co im cierpliwie wszystko tłumaczą...
« Ostatnia zmiana: Pt, 13 Sierpień 2021, 02:42:19 wysłana przez Mruk »

Offline bibliotekarz

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1159 dnia: Pt, 13 Sierpień 2021, 10:17:23 »
Z mojego punktu widzenia komiks amerykański (a dokładnie SH) przez dekadę zdominował rynek, bo cześć czytelników była go spragniona jak kania dżdżu, nieważne jaki, nieważne za ile, ważne że amerykańskie SH, to samo działo się z literaturą, filmami, a nawet kulinariami.
Czy komiks europejski (ze szczególnym wskazaniem na frankofony) miał szansę?
Jasne, ale zabrakło zdeterminowanych decydentów, podejmujących sensowne decyzje wydawnicze.
Przecież była olbrzymia grupa czytelników, którzy kupowali albumy od Prószyńskiego, wystarczyło kontynuować publikację komiksów Andreasa, Gillona, wydać Bilala, Moebiusa, Cazę itp. a nie wykładać się na jakimś "Kryształowym mieczu" czy innej "Kapryśnej księżniczce".
Błędne decyzje u Prószyńskiego, zachowawcza postawa Egmontu, upadek KAWu i Orbity zniechęciły starszych czytelników, a młodsi dostali "hamburgery" bo nie mieli większego wyboru.
Dziś również nie wszystkie wybory wydawców są trafione, mimo to rynek funkcjonuje. W latach 90-ych mieliśmy szybkie przestawienie się z jednego systemu gospodarczego na drugi. Rzeczy, które dziś są oczywiste z trudem trafiały do wydawców całe życie funkcjonujących w innym systemie. Tak jak pisze Mruk, nakłady spadły, bo musiały spaść. Bo na rynek wpadło wiele nowości nie tylko komiksowych. Bo nie było państwowego wsparcia. A wydawcy żyli dalej w świecie, w którym przy sprzedaży na poziomie 5 tys. trzeba zamykać interes "bo się nie sprzedaje".

Żywili również często przekonanie, że dobre pozycje się wybronią. Zaskakiwało ich, że na wolnym rynku to nie najbardziej ambitne projekty sprzedają się najlepiej.
Batman returns
his books to the library

sum41

  • Gość
Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1160 dnia: Pt, 13 Sierpień 2021, 10:23:32 »
elaboraty tu piszecie a w USA tez spada sprzedaz komiksow, choc mangi wzrasta...

Offline Toranga

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1161 dnia: Pt, 13 Sierpień 2021, 10:36:48 »
elaboraty tu piszecie a w USA tez spada sprzedaz komiksow, choc mangi wzrasta...

No i?

Online radef

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1162 dnia: Pt, 13 Sierpień 2021, 11:14:19 »
Dziś również nie wszystkie wybory wydawców są trafione, mimo to rynek funkcjonuje. W latach 90-ych mieliśmy szybkie przestawienie się z jednego systemu gospodarczego na drugi. Rzeczy, które dziś są oczywiste z trudem trafiały do wydawców całe życie funkcjonujących w innym systemie. Tak jak pisze Mruk, nakłady spadły, bo musiały spaść. Bo na rynek wpadło wiele nowości nie tylko komiksowych. Bo nie było państwowego wsparcia. A wydawcy żyli dalej w świecie, w którym przy sprzedaży na poziomie 5 tys. trzeba zamykać interes "bo się nie sprzedaje".
Tak, ale mówimy tu o zjawisku nie dotyczącym tylko komiksu, ale całego rynku książki. Nagle, w ciągu 2-3 lat, nakłady spadły o 80-90%. A dlaczego odbiło się to wyraźniej na rynku komiksowym? Ponieważ był wyraźnie mniejszy, a także ze względu na kolor, wydawanie komiksu jest znacznie droższym wyzwaniem niż wydawanie książek, więc wydawcy nie chcieli aż tak ryzykować.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Online misiokles

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1163 dnia: Pt, 13 Sierpień 2021, 12:58:32 »
Ale też warto pamiętać, że nakłady książek mimo iż spadły o 80%-90% to ilość dostępnych tytułów wzrosła o jeszcze większy procent.

Offline turucorp

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1164 dnia: Pt, 13 Sierpień 2021, 13:31:33 »
Dziś również nie wszystkie wybory wydawców są trafione, mimo to rynek funkcjonuje.

Akurat to bardzo łatwo można wytłumaczyć.
Dzisiejszy rynek wydawniczy komiksów to rynek pasjonatów, których wtedy zabrakło, a ci, którzy byli, nie mieli zasobów finansowych lub mieli zbyt słabą pozycję decyzyjną.
Nieograniczona tolerancja prowadzi do zaniku tolerancji. Rozszerzenie nieograniczonej tolerancji na tych, którzy są nietolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnych, to tolerancyjni zostaną zniszczeni, a wraz z nimi tolerancja.

Offline Pawel.M

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1165 dnia: Cz, 19 Sierpień 2021, 00:46:38 »
Paradoksalnie ta sytuacja sprawia, że ksiażki wydaja się nagle tanie - chociaż nie są  >:(
Są tanie jak barszcz, tańsze niż 20, a może nawet 25 lat temu. Wziąłem właśnie do ręki dwie książki:

1. Łukjanienko Fałszywe lustra - wydana 2001, miękka okładka bez skrzydełek, 368 stron. Cena 34,80 zł. I tyle wtedy płaciłeś, bo nie było internetowych dyskontów.

2. Barker Księgi krwi - wydana 2021, twarda okładka, 556 stron. Najniższa cena dzisiejsza via Ceneo: 28,93 zł.

Biorąc pod uwagę objętość, inna oprawę, mamy nie utrzymanie cen od 20 lat, lecz znaczną obniżkę cen.

I druga rzecz: książka w twardej oprawie w cenie butelki wódki (albo taniej niż obiad w McDonaldzie), to naprawdę dużo?

Offline Dracos

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1166 dnia: Cz, 19 Sierpień 2021, 07:00:37 »
Ale trzeba zawsze pamiętać że to tylko dzięki dyskontom, starsze osoby tego nie ogarniają dla nich cena książki/komiksu to cena w księgarni najczęściej empiku i jest to cena okładkowa.

Offline death_bird

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1167 dnia: Cz, 19 Sierpień 2021, 08:48:06 »
Są tanie jak barszcz, tańsze niż 20, a może nawet 25 lat temu. Wziąłem właśnie do ręki dwie książki:

Książka książce nierówna.
Czym innym jest masówka od dużych wydawców a czym innym bardziej niszowe pozycje (nieważne czy od dużego czy małego wydawnictwa).
Jak patrzę na to co mam zamiar nabyć w następnym rzucie zakupowym to "Grzegorz VII" (PIW) kosztuje okładkowo 69 zł a za drugi tom "Historia armii pruskiej do 1740 r." (Napoleon V) należałoby zapłacić okładkowe 89,99 zł.
Ba.
Taka Bellona, której "produkty" bywają naprawdę różnej jakości i np. "Rugia 1168" ma na okładce 32,90 - idzie dostrzec zmianę ceny.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Online misiokles

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1168 dnia: Cz, 19 Sierpień 2021, 09:01:17 »
25 lat temu na rynku też były książki masowe i niszowe. Też mam wrażenie, że nawet te niszowe dziś są tańsze.

Offline death_bird

Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd.
« Odpowiedź #1169 dnia: Cz, 19 Sierpień 2021, 09:32:34 »
To już jest trudniejsza zagadka. Należałoby sprawdzić ceny tych książek sprzed 20-25 lat, porównać je z ówczesnymi średnimi pensjami, uwzględnić inflację, itp.
Teraz książki mogą się wydawać tańsze, bo jednak wynagrodzenia są zupełnie inne, inna jest też struktura wydatków - mniej wydaje się na najbardziej podstawowe potrzeby i zostaje więcej w kieszeni na hobby.
Ale to mi się wydaje "na oko" i na pamięć.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".