Rzuciłem okiem na Stan Czytelnictwa 2020 i Ruch Wydawniczy w Liczbach 2019. I mimo, że niewiele tam przydatnych rzeczy tyczących się stricte polskiego komiksu (bo sam komiks występuje jako odrębna pozycja w RW), to kilka ciekawych obserwacji można poczynić, choć nawet wstępu do jakiejś analizy rynku komiksowego nie da się wyprowadzić.
Przykładowo: duży udział w rynku komiksowym ma manga. Nie interesuje mnie na razie atrakcyjność ani zaplecze kulturowe, ale jak oni sprzedają? I jeśli okazałoby się, że np.: znaczną część sprzedaży robią przez internetowe sklepy firmowe (patrz Do Adolfów), to czy nasze oferujące rodzimych podobnie. Mają nasi ciekawe strony, funkcjonalne sklepy, potrafią przyciągnąć? Od zeszłego roku kupiłem sporo komiksów, żadnego bezpośrednio od wydawnictwa (poza Fastem na Kicku), a książki mi się zdarza. Może któreś wydawnictwo postawiło swojemu autorowi stronę, żeby ludzie nie przesiadujący na fb i nie bywający na imprezach mogli kupić komiks z autografem autora (w komiksowie to atrakcyjne chyba) czy jakąś pracę? Ktoś wie?
Zatrzymanie większej marży u siebie może mogłoby dać możliwość lepszej zapłaty autorowi polskiego komiksu albo pozwoliło wydać coś, na co nie dochodu nie starcza. Czy o sukcesie mangi decyduje atrakcyjność, szerokość oferty, dostępność, cena? Ktoś wie? Czy o sukcesie polskiego komiksu decyduje atrakcyjność, ... cena? Ktoś wie? Kto kupuje mangę a kto polski komiks? Gdzie się o niej amatorzy dowiadują, skąd czerpią informacje?
Tego typu rzeczy mogą się stać przyczynkiem do wycinkowej analizy porównawczej, bo może oni coś robią lepiej. Że manga to zły odnośnik, bo stoi za nią anime i egzotyczność kultury? To może u południowych sąsiadów jest nieźle w ich rodzimym komiksie, może są jakieś podobieństwa rynku i coś można zaczerpnąć, ktoś wie? Aaa, więcej czytają bo mają większe dochody. To może któryś segment naszego rynku książkowego? Książka artystyczna i albumy? W jakiejś specjalizowanej księgarni artystycznej są komiksy, w sieci albo w stacjonarnych np.: w regaliku z tekturką 'powieść graficzna'? Ktoś widział? A może komiksy dla dzieci są w księgarniach dziecięcych, na festiwalu w Rabce ktoś je promuje? Może polskie komiksy sf są u Sedeńki na esefie, ktoś wie?
Żeby móc powiedzieć coś sensownego o jakimś rynku i szukać dróg rozwoju dobrze jest coś użytecznego wiedzieć. Nie mówię, że wydawca polskich musi robić pełną analizę rynkową z identyfikacją uczestników, konkurencji i otoczenia. Ale może trochę pokombinować w kategoriach rynkowych i może jakiś efekt osiągnie. No chyba, że sam 'polski komiks' jest nieprzyswajalny szerzej i zwyczajnie przegrywa z odbiorem książek, filmów itp. Jest on atrakcyjny, nie jest, jak go postrzegają czytelnicy, ktoś wie?
A gdyby się okazało, że np.: głownym czynnikiem hamującym rozwój jest cena, a wiedząc że popyt jest mocno elastyczny, to jak sobie z tym poradzić zachowując rentowność, ktoś wie?
Nie trzeba wynajmowac speców od zarządzania, żeby pewne rzeczy dostrzegać, stawiać pytania i szukać odpowiedzi. Mocno strywializuję, ale gdyby okazało się, że np.: duża grupa czytelników polskiego komiksu to studenci medycyny, to może trzeba ze stoliczkiem się targnąć do Uniwerków Medycznych i tam szukać nowych? A może duża grupa zbiera noże i bawi się w survival, to może na jakichś tego typu imprezach objawiliby się zainteresowani?
Że to bzdury, a w ogóle wstyd i nie przystoi? Ta jedna ze znajomych dziewczyn przytulona ze stoliczkiem do jakichś mini-targów po centrach handlowych w jeden weekend sprzedawała więcej niż duża regionalna hurtownia załatwiała jej w kwartał. I nie czekała na pieniądze. Poszukała nowych odbiorców i znalazła, wracających. Śmieszne, nie?