Starałem się skrócić, ale ostatecznie wyszła długa wiadomość, już dano mi do zrozumienia, że część osób nawet jej nie przeczyta, raczej nic nie stracą

No ale zacząłem ten temat i chciałbym trochę rzeczy powtórzyć i jeśli jest taka potrzeba to wyklarować co miałem na myśli...
Biorąc pod uwagę te wyliczenia: komiksy są tańsze, ale siła nabywcza jest mniejsza. Ale do porównania cen nie uwzględnia się siły nabywczej.
A co się uwzględnia? Trochę retorycznie a trochę serio, bo skoro do takiego zestawienia nie bierze się pod uwagę otocznia, czyli innych produktów/usług jakie można nabyć, to w ogóle nie ma tematu, bo po co pisać oczywistości że na zachodzie jest drożej? U nas jest taniej i nie pozostaje nic jak się cieszyć z takiego stanu rzeczy. No nie...
(...)w pl mamy bardzo drogie komiksy i każdy to doskonale wie, niektórzy zaprzeczają żeby poczuć się lepiej.
No i m.in. to zakrzywianie rzeczywistości mnie irytuje.
W tym do czego się przyczepiłem chyba zawiniła semantyka i moja interpretacja tego co ludzie mają na myśli mówiąc:
(...)komiksy w Polsce są tańsze niż w USA(...)
Bo to czytam zamiennie z "polskie komiksy są tańsze niż amerykańskie" - to nie jest zamienne! Jedno wskazuje na bezwzględne zestawienie cen (jakie komiksy/wydania - polskie/amerykańskie), a to cytowane na zestawienie względem danego kraju (gdzie - w Polsce/w USA).
Egmont - Flash. Powrót Wally'ego Westa. Tom 1 - 90 - realnie z 56
DC - FLASH WALLY WEST RETURNS SC - 52 Azyl - Atom - 77
Egmont ma lepszy papier, Dc to już zapomniało co to kreda i dają jakiś po taniości.
X-Men. Punkty zwrotne – Upadek mutantów
Egmont - realnie - 75 / X-MEN MILESTONES MUTANT MASSACRE SC - Azyl 180 - Egmont jest na twardo i do tego tańszy.
"Droga" Zagłada Gotham - 56 / BATMAN THE DOOM THAT CAME TO GOTHAM SC - 53
U Egmonta na twardo i powiększony, szyty i na lepszym papierze, aktualnie te Deluxy od Dc są na bieda papierze i nawet już nie są szyte tylko klejone i kosztują na polskie ok 100. Ten tutaj jest na miękko i cena praktycznie taka sama.
Ceny 1:1 to oczywiste że są u nas niższe, nie wiem jak ktoś miałby podważać fakty. Znów - problem mam z tym jak to osoby ujmują, wyrażając że komiksy w Polsce są tańsze niż w Stanach (czy na zachodzie ogółem). Jeśli chodzi tylko o cenę na okładce, to 400 zł < 150 $, 56 zł < 77 zł, 75 zł < 180 zł itd., ale tego nie trzeba pisać. Dlatego jakoś nie pojmowałem dotychczas o co chodzi, a jak się okazuje może o nic nie chodzić, po prostu ludzie wypisują oczywistości, albo nie przykładają wagi do sensu tego co piszą... No ale patrząc szerzej i zestawiając ceny komiksu z innymi dobrami w poszczególnych krajach po prostu u nas komiks jest drogi, a w takich Stanach... tani nie jest, ale nie droższy niż u nas.
Jakość to też jest fakt, w Stanach komiksy (przynajmniej od największych wydawców) są wydawane budżetowo, drukowane w krajach gdzie za druk płaci się mniej itp.. Także to jest jeden plus - komiksy są u nas drogie ale idzie to częściowo w parze z jakością, która jest przeważnie lepsza niż w oryginale. Tylko czy obniżanie jakości (cieńszy papier czy inne 'niedoskonałości' jakie są coraz powszechniejsze) nie sprawia, że wysokie ceny komiksów są w znacznie mniejszym stopniu usprawiedliwione tą różnicą jakości?
Według mnie, bez sensu jest porównywać amerykańskie komiksy na rynku amerykańskim do rynku polskiego. Dlatego, że to jest produkt rodzimy w Ameryce, a u nas eksportowany, tłumaczony na język obcy i kupowany na licencji. O wiele lepiej byłoby porównać amerykańskie komiksy na rynku polskim vs jakiś inny kraj UE.
(...)większość komiksów o których rozmawiamy, są towarem importowanym. Dla przykładu Marvel jest amerykański i wydaje w ameryce na rynek amerykański głównie. My chcąc wydać Marvel musimy zakupić licencję i przetłumaczyć, nie wspominając o nakładach, które są nieporównywalne, a które mają bardzo duży wpływ na cenę.
A czy materiały do druku przygotowują się same? Widać jak jedno z naszych wydawnictw spróbowało naśladować przygotowanie plansz na wzór w tamtym przypadku Marvela, wyszło nie tylko źle, budżetowo, ale do tego było pretekstem którego wydawca używał, aby usprawiedliwiać cenę wyższą niż 'przewidywana'... Z tym że oczywiście - tak przygotowane materiały Marvel czy inny duży wydawca sprzedaje na wiele rynków, to i zysk proporcjonalnie większy/koszty mniejsze...
A z porównaniem cen komiksów w Polsce z cenami komiksów w innych krajach UE bardzo chętnie bym się zapoznał, takie zestawienie mogłoby potwierdzić lub obalić to co piszę twierdząc, że komiksy w Polsce są drogie a na zachodzie są tańsze (jw. dla osoby która w danym kraju żyje).
Problem nie polega jedynie w cenie, tylko wielu składowych, przyczyniających się do jej wysokości. Brak kultury czytania komiksów, niewielka chłonność rynku, marże pośredników, kulejąca dystrybucja, która nigdy nie miała szansy na rozwój.
Co było pierwsze (jajko czy kura)? Wielokrotnie jakoś zahaczałem o ten wątek, tj. obecne ceny tworzą zaporę, coś co odcina dzieciakom możliwości zapoznania się w ogóle z komiksem (zaporowymi cenami nie zwiększysz kręgu zainteresowanych). Oczywiście wiem, że są biblioteki, że komiks cyfrowy itp., ale zobaczcie na wydawców u nas - wydają pod konkretnego klienta, takiego który kupuje w papierze i te wydania zbiera/kolekcjonuje. Wiadomo - pozyskać nowe osoby znacznie trudniej niż utrzymać już istniejących klientów, ale żeby cenami całkowicie zamykać się na większość potencjalnych/przyszłych klientów... Pisaliście wcześniej w tym albo w innym temacie odnośnie cen dawniej - gdyby nie takie DK to pewnie nie kontynuowałbym brnięcia w komiks jako medium, bo Mandragora z cenami 3 razy wyższymi (DK 2 zeszyty za 5 zł, Mandragora jeden za 8 zł) po prostu odpychała mnie cenowo (już pomijając dobór tytułów itp.). Nie twierdzę że co drugi dzieciak sięgałby po komiks gdyby kosztował tyle co butelka soku, ale sięgnąłby co setny, zostałby co tysięczny i jakoś by się to kręciło... Bo obecnie wygląda to tak, że są propagowane mangi (poprzednie strony tematu o tym traktowały), a komiks w formacie eur-usa celowany jest w osoby już w komiksach siedzące (i to nie 'sezonowo'). Ceny może faktycznie niewielu zrażają, i może będzie tak jak z niektórymi wydawcami - tysiąc zamówień i tyle, kto nie kupił w przedsprzedaży to już nie kupi, bo komiksy prosto z drukarni będą do klientów detalicznych jechać. Jakaś 'nisza' na superhero w marketach/kioskach będzie, ale opłacalne wydawanie tego tylko dla zagranicznych korpo i będzie tego mało... Wiem że to już niemalże tak wygląda, ale czy do tego dążymy tj. czy tak ma być, jest w porządku? Prawda - nie działam żeby to zmienić, ale to nie znaczy że nie mogę wyrażać dezaprobaty dla obecnej sytuacji. A poklepywanie się po plecach, że dobrze jak jest na rynku cokolwiek, i że i tak jest taniej niż sprowadzać zza granicy, czyli ceny mogą sobie rosnąć itd.... To podejście jest dla mnie niezrozumiałe.
I zapewne nie narzekalibyśmy na ceny komiksów, gdyby z podwyżkami cen wszystkiego szły podwyżki naszych pensji w identycznym procencie. Ale to raczej marzenia ściętej głowy.
Nie w identycznym,
w rozwijającym się kraju podwyżki pensji rosną w większym procencie niż ceny dóbr. My, jako kraj, nie tylko się zatrzymaliśmy, ale wprost się cofamy.Już pomijając komiksy, bo tego chyba nie muszę wyjaśniać, sytuacja widać jaka jest, a i tak w mediach przemawiają osoby wskazujące na to, że jesteśmy narodem wybranym i dzielnie wstajemy z kolan... Takie samo zakrzywianie rzeczywistości jak to co wskazuję odnośnie cen komiksów w Polsce.
Jeżeli świat tak działa że dostajemy mniej za więcej a nasz status status życia ma się wciąż pogarszać to świat jaki znamy wreszcie dotrwa końca.
Tu nie ma "jeżeli". Niestety.
Kończąc ten temat ze swojej strony pociągnę z tego miejsca:
Może więc źle rozumiem to co różne osoby piszą, jeśli chodzi im że komiks wydany w kraju jest tańszy niż zakup z USA to w większości mają rację, ale po co w takim razie piszą oczywistości? Określenie czy coś jest drogie czy tanie wymaga zestawienia z innymi produktami jakie można nabyć itp., komiksy w Polsce są drogie, i tyle, w USA nie są tanie, ale też nie są typowo drogie (150 $, tyle to bilet na taki przywoływany koncert w USA nie kosztuje, ale postaram się jutro do tego wrócić...).
1600 stron komiks, 150 $ z 5911 $ to 2,5% średnich zarobków, u nas najtaniej dwa Knightfalle (razem podobna ilość stron co taki omnibus) to 400 zł, zestawiając to z podanymi przeze mnie wcześniej danymi jest to 6,4% średnich zarobków... O niemiarodajności średniej krajowej już było na forum pisane, ale dla zupełnie ogólnego obrazu nie powinno to mieć znaczenia. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale większość społeczeństwa nie zarabia średniej krajowej, oraz podobnie większość nie posiada oszczędności, także dla większości komiks (czy u nas czy w USA) w ogóle na liście zakupów się nie znajdzie, tyle że jeśli już miałby się znaleźć, to wydatek 2,5% kontra 6,4% pensji to ogromna różnica. Oczywiście to bazuję wciąż na tym przykładzie jaki przytoczyłem wcześniej, hm...
Zestawmy taką rozrywkę, sprawdziłem kilka teatrów w przykładowym mieście (Chicago, żaden Broadway itp.), różne przedstawienia i koncerty, ceny z pominięciem ekstremów mieszczą się mniej więcej w przedziale 80-140 $ (x4,47 = 358-626 zł). W Trójmieście z takich wartościowych, nie najtańszych, ale też nie najdroższych miejsc jest Teatr Muzyczny w Gdyni, analogicznie ceny mieszczą się w przedziale 100-160 zł. Przypominam - omnibus w Stanach 150 $ = 670,5 zł, u nas powiedzmy że najtaniej 400 zł by kosztował.
| Omnibus w USA | Teatr w USA | Nibyomnibus w PL | Teatr w PL |
| 670,5 zł | 358-626 zł | 400 zł | 100-160 zł |
Czyli w Stanach możesz kupić omnibusa albo pójść 1-2 razy do teatru, u nas możesz kupić taniej (bo jak piszecie - komiksy są tańsze) albo pójść do teatru 3-4 razy za cenę takiego komiksu. Jestem przekonany, że chcąc zestawić z innymi rozrywkami i dobrami byłoby identycznie... Czyli nawet pomijając siłę nabywczą pieniądza a tylko
zestawiając z 'konkurencyjnymi' rozrywkami komiksy są w Polsce droższe niż w Stanach. Komiksy ~2 razy droższe a inne rozrywki 3-4 razy droższe... No ale jeśli takie zestawienie jest niewystarczające, to inne również by nie wyczerpały tematu.
Nie trzeba więc pisać, że 150 $ to więcej niż 400 zł, ale zadajcie sobie pytanie
jak definiujecie co jest drogie a co tanie. Podpowiem jak jak określam tanie/drogie - zestawiam z własnymi zarobkami i produktami/usługami jakie nabywam regularnie. Komiksy w Polsce są drogie, a komiksy w Stanach (czy na zachodzie ogółem, dla osoby tam żyjącej) może tanie nie są, ale wg tego na co wskazuję są tańsze niż u nas...
PS. Kilka rzeczy do jakich chciałem się odnieść, ale już tak długa wiadomość wyszła, że pominę cytaty i w skrócie:
1. Ten Wiedźmin mający być przykładem polskiego komiksu na rynku USA... To nie jest stricte polski komiks (DH zrobił na licencji CDPR, jeśli się mylę to poprawcie), więc nie najlepszy przykład.
2. Masowe sprzedawanie amerykańskich wydań po zapowiedzi czy wydaniu tytułu przez polskiego wydawcę to jest fakt. Przyczyny to już spekulacje, ale ogólnie to obserwacja trafna.
3. Miękkie okładki u Muchy już były i nie spotykały się ze szczególnym uwielbieniem, przy tym czytałem tutaj (albo też na gildii), że niejeden wydawca mówił o różnicy cenowej max kilka złotych dla klienta przy miękkiej okładce, czy rezygnacja ze 'standardu' dla obniżenia ceny z 70 do 65 zł miałaby sens?
4. Carrefourowe komiksy i ich papier na skali 'toaletowej' nie są wcale tak nisko, pamiętacie chwaloną za użyty papier Nową Granicę - to jest dół skali, a cena jakoś nie odbiegała od innych komiksów.