@Szekak
No pewnie, na jedną z okładek, jak najbardziej.
Normalna praktyka, że okładki rysuje inny autor - nie wyobrażam sobie Baśni bez okładek Jeana, Kaznodziei bez okładek Fabry'ego, Sandmana bez okładek McKeana, czy 100 naboi bez okładek Johnsona. Ale w przypadku Sędzi Anderson po prostu górę bierze moje uwielbienie Ransona i to że te dwie zaprezentowane okładki innych autorów, też jakoś mnie nie zachwycają.