Małe dziecko organizuje rodzicom ich "wolny" czas
więc najnowszego Dredda od Studia Lain łykałem na 3 razy. A szkoda (nie tego, że mam małą dzidzię w domu, ale tego, że musiałem czytać na raty).
Jak dla mnie Krew Satanusa to naprawdę totalna jazda bez trzymanki w klimatach Hellraisera.
Gdzieś w necie czytałem jakiś komentarz, że to najgorszy Dredd wydany ever w Polsce. Dobrze, że takie komentarze nie kształtują moich wyborów.
Poza tym to nie jest prawda, bo najgorszym Dreddem są Kompletne Akta #2 (gdzie niestety pojawił się po raz pierwszy sam Satanus...), a Krew Satanusa leży bardzo daleko od KA#2.
Także nie wiesz, jak się sam nie przekonasz, a poznasz się na czymś tylko wtedy, kiedy spróbujesz...
Historyjka może jest prosta: Dredd (w towarzystwie Sędzi/Sędziny Donny) wpada do piekła, robi rozpierduchę i wiadomo... Ale i tak bardzo przyjemnie się to czyta. A grafika - to po prostu niezłe piekło!
Smaczkiem od tłumacza jest aranżacja piosenki O.N.A. na potrzeby polskiej wersji językowej (patrz strona 9). Ale pojawił mi się zgrzyt, gdy w ongrysowych Aktach mamy Mega-City One, a w Lainie jest Mega Miasto Jeden...
Będę się powtarzał, ale Lord Omega spozierający na nas z podstawowej wersji okładki oraz inne wykreowane postaci, które siedzą sobie w każdym kolejnym kręgu piekła, w jakiś sposób przeniosły mnie znów w klimat filmów z serii Hellraiser. Demony zostały świetnie graficznie narysowane. Plansze są dynamiczne i nie widzę tego, by ten komiks miałby być wydany kiedykolwiek w kolorze.
Zwróćcie uwagę, że przykładowe plansze zaprezentowane na gildia.pl w wersji podstawowej i w limitce nie są takie same. Co gorsze, to według mnie nie oddają tego jak naprawdę prezentują się grafiki w samym komiksie. Hicklenton często rysuje bardzo cienką, ale wyrazistą kreską oraz stosuje bardzo dużo plam czerni.
Niestety kilka plansz (np. 68-69) wygląda jakby były przygotowane z kserówek, ale dzięki temu jak komiks został wydany przez Studio Lain nie "kłuje" to tak mocno w oczy. Takiej czarnej czerni, jaka jest w tym komiksie, nie widziałem chyba nigdy. Naprawdę, nawet czarna dziura nie jest tak czarna.
Czy trzeba czytać ten komiks pod wpływem "złych mocy"? Nie wiem. Czytałem będąc całkowicie trzeźwym. A i tak ten komiks naprawdę mi się podobał.
Uważam, że Krew Satanusa to pozycja nie tylko pozycja dla komplecistów, ale na poważnie według mnie jest znacznie lepszy niż KA#2.