Niedawno przesłuchałem audiobook-i trzech pierwszych tomów cyklu dark fantasy "Czarna Kompania" Glenna Cook'a i teraz pomyślałem, że Brygada jest nieco podobna. Fantasy? Jest. Kompania najemników z których większość martwi się jedynie o pełną sakiewkę? Jest. Ogromne, enigmatyczne zło będące w tle? Jest. Inne zło, które splątuje ze sobą ścieżki bohaterów? Jest. Ogólnie, mam wrażenie, choć od lektury minęło już trochę czasu, że to fajne przygotowanie gruntu pod kolejne tomy. Jeśli jednak ich nie będzie i przymknie się oko na wiele otwartych wątków, to nadal fajny komiks. Chociażby o relacjach między krasnoludami, ich postawie wobec pułapek świata w którym muszą żyć, o szarości jaką można określić charaktery wszystkich postaci, bo paladyna na białym koniu nie kojarzę z komiksu Brygada. A reszta? Cóż, póki co trzeba sobie dopowiedzieć, interpretacja zależy też np. od przyjęcia jak określić Czarownice i ich motywacje.