Podejrzewam, że te liczby są liczone jako sumy sprzedanych egzemplarzy WSZYSTKICH odcinków i integrali, czyli jak mamy taką
Kołysankę, to pewnie wychodzi średnio ponad 10 tys. na tom/integral (co i tak jest dużo!, choć już pewnie nie na warunki franko-belgijskie).
Swoją drogą, jestem po pierwszym tomie
Kołysanki (korekta) i muszę przyznać, że to, co Meyer wyprawia w kwestii prowadzenia narracji, to jest coś pięknego. Jak będziecie czytać ten komiks, koniecznie patrzcie na rysunki i przyglądajcie się im: panowie autorzy "poukrywali" różne smaczki. Czasami miałam "co ja paczę?" i po trzech kadrach wracałam do pierwszego, i buzia mi się sama rozdziawiała, że można było tak fajnie zagrać perspektywą. Rysunkowo + narracyjnie to cudny komiks 💙 Ale ja jestem fanką rysunków Meyera = nie jestem niestety obiektywna
