3 miesiące czekania to pikuś. Ja czekam na Własnym głosem 2,5 roku bo wziąłem wydanie angielskie na papierze, które nie było gotowe i chyba nadal nie jest, bo co pół roku dostaje maila, że już są blisko ukończenia, więc te 3 miesiące to nie jest jeszcze najgorzej.
Mi tak puzzle z zbiórki przepadły

Bo się okazało, że zdążyłem się przeprowadzić 300 kilometrów dalej

2,5 roku to zacny wynik, szkoda było pieniędzy. To jak seriale sezonowe. Szkoda oglądać, bo nigdy nie wiesz czy dożyjesz końca.