Wydaje mi się, że jeżeli dzieło jakiegoś artysty nie zawiera typowo politycznej agitacji, to ciężko mówić o wspieraniu twórcy jako osoby zaangażowanej politycznie. Wspieram twórcę jako artystę.
Wczoraj byłem jako ideowo dosyć świadomy prawak (właśnie czytam Teda Kaczynskiego xd) na wystawie (bardzo mizernej swoją drogą) Fridy Kahlo, a mój top komiksowy to Strażnicy Alana Moora. Serio nie redukujemy wszystkiego do polityki, na którą zresztą nie mamy żadnego wpływu;)