Sądzę że gdyby okładki alternatywne były dostępne w innym sklepie niż Gildia, lub w Gildii i innych sklepach, to kupujący byliby zadowoleni. Sądzę też, że dylematy moralne i rozterki wydawcy, niespecjalnie interesują nabywców okładek limitowanych. 🤷
na szczęście ostatnie słowo należy do mnie, a ja lubię żyć w zgodzie ze sobą

, a nie w zgodzie z potrzebami rynku

- bez pomoc gildii studio lain by nigdy nie wydawało komiksów, serio - stało się to dzięki uprzejmości Wojtka Szota i tego, że zgodził się na nasze warunki, które nie były super korzystne dla sklepu, i wziął nas do największego komiksowego distro - tak się to zaczęło, to tam sprzedawaliśmy 80 proc nakładu i dlatego jak padł pomysł okładek alternatywnych to chcieliśmy się zrewanżować i nazwalismy to gildia cover

Ten sklep, ci ludzie podali mi rękę kiedy zaczynałem i nigdy tego nie zapomnę i sią na nich nie wypnę

dla mnie gildia to konkretni ludzie, konkretne realcje, przyjaźnie i znajomości. Zresztą tak samo z Komiksiarnią - Jolę znam jeszcze z czasów Arigato. dopinuguje minie i wspiera. Ale też świetnie wie, że u niej ludzie kupują mangi i gadżety na tony, a nie komiksy. Pozostałych właścicieli sklepów znam mniej. Ale też nigdy nie miałem problemów - poza Komikslandia - ale ich obroty to kilka lub kilkanascie sztuk.