Dostałem dzisiaj Strażników Masery 2, w końcu będę miał okazję przeczytać całość. Wydane przepięknie. Zapowiada się rewelacyjna przygoda.
W moje ręce wpadł też Slaine Zabójca Demonów.
Z plusów, twarda (limitowana) oprawa. Zdecydowanie lepsze kolory, dodatkowe historie.
Z minusów, pomimo zbliżonego formatu do Egmontu, dostajemy komiks w mniejszej formacie. Wszystko przez zastosowanie potężnych marginesów. Rozumiem, że te z Egmontu były zbyt małe, ale tutaj poszło za mocno w drugą stronę.
Tym bardziej boli, że ostatnia historia, ta czarno-biała jest zrobiona idealnie.
Widzę też, że Rogaty Bóg ma tą samą przypadłość...
Jesteście w stanie coś z tym zrobić w przyszłych tytułach?