Bezprawie ma dla mnie szczegółowość rysunku świetnie wyważoną. Dużo szczegółów, ale nie przytłaczają i nie odrywają od czytania. Ale można też na dłużej zawiesić oko, wrócić do jakiś kadrów. Przez kadry można płynąć nie zwracając na wszystko uwagi, by przy kolejnym czytaniu odnajdywać nowe szczegóły... Lubię takie komiksy.
A co do kolorów w Armii, to już kiedyś o tym pisałem. Przez wiele lat prace Gala uważane były za nie nadające się do pokolorowania. Próbowało wielu tegodokonać, nawet dosyć dużych nazwisk (już ich teraz nie pamiętam). I nagle wyskoczył Dan Brown i wszystkich rozwalił...
Ja Armie znałem jeszcze sprzed wydania SL. Było to stare niemieckie wydane, już dość zniszczone. Ale rysunki mnie rozwaliły... I jak szukałem po necie więcej informacji to znalazłem artykuł o tych kolorach i przykładowe plansze. Od tego momentu wiedziałem, że muszę mieć ten komiks w obu wersjach.
Szczerze polecam!