Panowie, spokojnie, bardzo wiele z tego, co tutaj piszecie, wskazuje, że macie rację, ale niektóre argumenty są... czasami podawane na poparcie tez przeciwstawnych
Jeśli chodzi o ceny, to jest to - jak już wcześniej pisałam - temat rzeka. Obecna sytuacja z wprowadzaniem na rynek dóbr kultury już z rabatem i to sporym (tak, to jednak ma znaczenie, @Czeczot, też bym chciała, żeby nie miało, ale ma
) jest patologią zaczerpniętą z rynku książki. Nie będę się rozpisywać; to jest naprawdę temat na jakąś prelkę z udziałem publiczności; liczę, że kiedyś coś takiego się uda.
Patologia dużego rabatowania na wejściu SL nie dotyczy. Nie rozwijam tematu, widać gołym okiem.
Rabatowanie jako próba ratowania towaru przed zniszczeniem MOŻE SIĘ odbywać, ale trzeba mieć do tego zaplecze, np. swoją stronę internetową (nie SL), sprzedawać na festiwalach w ten sposób (do niedawna nie SL) albo skontaktować się z podmiotem, który sprzedaje tanio - ja jestem przeciwna tej ostatniej opcji; już pisałam dlaczego. To NIE JEST rynek planszówek, który jest inaczej (imho lepiej) zorganizowany; to nie jest rynek gier video (też kompletnie inna bajka). To komiksy; swoista nisza; ogromnie relacyjny kawałeczek rynku.
Na koniec:
niszczenie komiksów odbywa się w momencie, gdy już nic się nie da z nimi zrobić - nie można ich sprzedać, bo wydawca nie ma już do nich praw; tym bardziej nie można ich oddać (umowa precyzuje niszczenie).
Tak, podejmowane są kroki zaradcze INNE niż oddawanie do bibliotek czy rozdawnictwo; jeśli jest taka możliwość, resztki nakładu można odprzedać po cenie likwidacyjnej zaufanej hurtowni. Mówimy o większych ilościach (nie o 20 sztukach do rozesłania po bibliotekach, co swoją drogą wiązałoby się z dużymi dodatkowymi kosztami). Ale też nie ma co liczyć, że hurtownia weźmie np. 300 sztuk danego tytułu, bo to jest jednak miejsce magazynowe.
Jeszcze raz powtórzę: każdy z Was ma dużo racji w tych poszukiwaniach, ale też - nie mając tego doświadczenia wydawniczego - możecie błądzić w temacie. Chętnie porozmawiam z Wami osobiście, bo to jest piękny temat, wymagający pogłębiania, jak najbardziej. Jeśli tylko kiedyś znajdzie się miejsce i czas podczas jakiegoś festiwalu