Przecież to prosta matematyka.
600 * 105 = 63 000, koszty 45 000.
Gdzie tutaj dokładasz? Masz potencjalny przychód na magazynie rozłożony w czasie. Dopóki nie pójdzie na przemiał to nie jest aż taki problem. Skoro magazyn mają w piwnicy to nie maja z tego powodu kosztów.
Twoja matematyka opiera się na założeniach, bo sobie oszacowałeś koszty. Ja się opieram na tym, co napisało SL w tym temacie jakiś czas temu. Problem tkwi w tym, że piwnice nie są pojemne.
Z kimś mnie mylisz. Ja nie kupuje nic do Lain bo mnie drażni ich model wydawniczy. To jest biznes Lain to jest ich kasa. To ich problem jak wydają. NIGDY NIE OCZEKIWAŁEM ŻEBY COKOLWIEK ZMIENIALI! Po prostu się rozmijamy a dla nich to że kupię od nich 2 komiksy rocznie kompletnie nie ma znaczenia i ja to w 100% rozumiem.
Skoro piszesz "I to jest prawidłowy prowadzony biznes gdzie po roku pozbyłeś się najlepiej 100% albo zostało Ci 5% - 10%." pokazując przykład Lost in Time, a jednocześnie krytykujesz Studio Lain za ich model wydawniczy, to przecież wprost prowadzi do wniosku, że z Twojego punktu widzenia powinna nastąpić zmiana modelu wydawniczego na taki, żeby Cię nie drażnił.
No chyba że tak sobie gadasz po próżnicy, tzn. że Cię denerwuje, ale w sumie to nawet nie chciałbyś żeby coś zmieniali.
50% to koszty przy standardowej dystrybucji (hurt plus sklep) tutaj jej nie ma. Podobne warunki są w sporej ilość branż. Ale tutaj nie ma hurtownika, nie ma rabatu dla klienta końcowego co jest powszechne. Ta kasa zostaje.
Rabat dla klienta końcowego to już jest z tego co się orientuję w gestii sprzedawcy. Dlatego podejrzewam że w przypadku gildii po prostu odpada marża hurtownika (20%?).
Ja się podobno nie znam, ale jeśli sklep może dać 45% rabatu od ceny okładkowej na premierę komiksu, to ile marży zgarnia na komiksie, który sprzedaje z rabatem 0%? Pewnie specjaliści mi zaraz wyjaśnią 
No nie, w przypadku SL gildia takiego rabatu dać nie może, bo by dopłacali. SL musiałby mieć okładkowe przynajmniej o 1/3 wyższe, żeby były takie rabaty możliwe.