Takie stwierdzenie jest tak samo trafne jak twierdzenie, że dobre/słabe (niepotrzebne skreślić) scenariusze ma Batman, Superman czy Spider-Man. Za dużo tego by wrzucić wszystko do jednego worka.
Spawn ma prawie 400 numerów, plus masę innych mini i maxi serii i oneshotów. Są tam bardzo słabe scenariusze, ale też i naprawdę dobre. Z pewnością nie takie, które zmieniły komiks jako medium, ale jednak sporo dobrych.
Moim skromnym zdaniem więcej ogólnie jest tych dobrych. Główna seria to świetna historia Jima Downinga i dalsze. Wśród mini i maxi mamy Curse, Hellspawn, Dark Ages, Sam i Twitch. Mamy też Violatora w wersji Alana Moore'a, czyli krwawa jatka z mnóstwem humoru. Chyba jego najśmieszniejszy komiks jaki czytałem. Do tego należy doliczyć Angele Gaimana, która już nie należy do Todda, ale jednak do całości musimy ją dodać.
Tak, Spawn ma dużo dobrych scenariuszy w ogólnym rozrachunku, ale ma też słabsze, głównie z początkowych numerów.
No nie, Spawna nie da się porównać do Batmana czy Spidermana, bo te nie miały nadzorującego 'ojca dyrektora', jakim jest w przypadku Spawna jego twórca. McFarlane z trzystu kilkudziesięciu numerów serii pisał lub współpisał ogromną większość. Znając kilkadziesiąt komiksów pisanych przez Todda mogę z czystym sumieniem nazwać go bardzo słabym scenarzystą komiksowym. W tej sytuacji nie wydaje mi się przekłamaniem czy nadużyciem twierdzenie, że seria "Spawn" jest słabo pisana.
Uznanych pisarzy na przestrzeni tych ponad trzydziestu lat w głównej serii można policzyć na palcach jednej ręki i pisali oni raczej pojedyncze numery (Moore i Gaiman dali radę, Sim jakotako, Miller zgarnął siano i odwalił fuszerke i to w serii, i w crossie z Batmanem) lub paroczęściowe historyjki (całkiem zgrabna trylogia Morrisona, zresztą były plotki że Morrison moze zostać regularnym scenarzystą, niestety nic z tego nie wyszło i chyba wtedy Todd postawił na Davida Hine'a, któremu trafiały się udane komiksy, ale też gwiazdą komiksu nie jest), do tego w pierwszych latach.
Z pobocznych na pewno interesujące są Gaimanowa Angela (chociaż nie wiem czy Todd może/pozwala to wznawiać po tym ile Gaiman go kosztował), miniserie Moore'a czy projekty Bendisa - Sam i Twitch (chyba kolo 20 zeszytów, Mandra wydała 8, świetna rozrywkowa lektura) i Hellspawn (tu Bendis tylko z 7 napisał).