Oczywiście, zwłaszcza że np. ja osobiście w 99% przypadków nie potrafię zrozumieć wykonawców. Najpierw mi coś wpada w ucho a dopiero potem szukam o czym jest śpiewane. Podobna sytuacja była z komiksami, kiedy za czasów wielkiej komunistycznej posuchy trafiały do nas pojedyncze egzemplarze zachodnich komiksów i wtedy podziwiałem rysunki bez znajomości języka wyobrażając sobie, że kryje się tam jakaś wyrafinowana intryga.
Po pierwsze, to, że nie potrafisz zrozumieć wykonawcy nie znaczy, że tej treści tam nie ma. Po drugie, nawet jeśli nie rozumiesz, to to, co wpada w ucho, wywołuje u Ciebie jakieś emocje, które na pewnym poziomie stają się dla Ciebie treścią tej piosenki (być może w zupełnym oderwaniu od rzeczywistej treści, ale nadal). Dokładnie tak, jak sam sobie stworzyłeś fabułę do tych komiksów.
Gdyby fabuła tych komiksów nie była istotna, to byś nie potrzebował jej tworzyć, podziwiałbyś te obrazki bez tworzenia własnej fabuły.
Dokładnie tak, liczy się tylko forma, nie treść.
Zobacz tutaj, jak to oceniasz czytając tylko tekst?
Bo cała treść jest tutaj zawarta.
Reszta piosenki to forma.
To jest nieprawda, treść piosenki to również muzyka, choćby emocje przekazywane muzyką. To są warstwy ze sobą połączone. A w pewnych przypadkach można nawet sobie bez większego problemu wyobrazić przekazywanie fabuły wyłącznie muzyką.
Właśnie, da się gdzieś pobrać "Neverhood" bez narażania się na ruskie wirusy?
iso jest na archive.org, to na tyle poważna strona, że nie powinno być wirusów.
W moim odczuciu forma jest już treścią. Dobrym tego przykładem jest sztuka abstrakcyjna. Możesz wpatrywać się w abstrakcyjny obraz i odczuć coś głębszego ale możesz go też olać. Albo możesz wpatrywać się w rzeźbę człowieka przez parę godzin i ją podziwiać ale możesz też to olać. Druga sprawa to tekst - możesz przeczytać np. interpretację tego obrazu abstrakcyjnego albo opis rzeźby i jest to dodatkowa warstwa uzupełniająca dzieło (albo czasem nawet je zastępująca). W literaturze jest tylko tekst. W komiksie jest obraz i tekst, czyli idąc tym tokiem myślenia, mamy w komiksie podwójną treść (jeśli nie jest on niemy).
Ja bym powiedział, że mamy w komiksie warstwę tekstualną i wizualną i one obie stanowią fabułę komiksu.
Wydaje mi się, że nieporozumienie jest w definicji, czym jest treść, a czym forma i z tego co piszecie, to dla niektórych forma jest treścią. I z tym mógłbym się częściowo zgodzić, ale jak w takim razie wyjaśnić, że @Sędzia jak sam przyznał, nie skupia się na rysunkach.
No to akurat prosto wyjaśnić. Wychodzę z założenia, mając już pewne rozeznanie w komiksach, że nie ma co się spodziewać wybitnej fabuły w co drugim komiksie, dlatego nie mam potrzeby zagłębiać się w detale. To nie znaczy, że pomijam rysunki całkowicie, po prostu rzucam okiem i lecę dalej. Skoro warstwa, jak ją nazwałem wcześniej, tekstualna nie jest wybitna, to nie mam potrzeby głęboko wnikać w warstwę wizualną, bo i tak - tak jak to słusznie napisał Castiglione - nie słucham muzyki, której tekst mi się nie podoba itd.
Inaczej rzecz ujmując, warstwa tekstowa pozwala mi szybko odsiać wartościowe komiksy od takich, które mnie nie interesują. Co najwyżej zauważę przy okazji, że coś jest lepiej lub gorzej narysowane, ale to tyle, nie zainteresował mnie tekst, to obrazek nie ma już znaczenia.
Ok, czyli idąc tokiem tego rozumowania, to czy piosenkę śpiewa Freddiego Mercury z Queen czy ktoś na imprezie w ramach Karaoke, to nie ma znaczenia, bo przecież różni się tylko formą prawda? Jeśli tekst Ci się podoba i melodia, to nie ma znaczenia kto wykonuje i kto śpiewa.
To jest to, o czym pisałem wcześniej. Freddie śpiewając przekazywał oprócz słów określone emocje. Normalni ludzie tego nie zrobią w ramach Karaoke, więc ich wykonanie nie będzie miało tej samej treści.