Autor Wątek: Jakie komiksy właśnie czytacie?  (Przeczytany 386649 razy)

Koora, pokia i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline burberry

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2340 dnia: Śr, 17 Kwiecień 2024, 10:35:18 »
Skończyłem całą serię Blueberry. W ostatnich tomach widać, że Moebius bawił się formą, starał się prezentować bohaterów w sposób mniej czarno biały, również rysunkowo stał się mniej konserwatywny. Nie brak tu humoru, miłości, pomyłek, zwrotów akcji oraz przede wszystkim Przygody przez wielkie P. Czytając całą serię na przestrzeni ponad roku mogę powiedzieć, że bawiłem się świetnie. Nie czytałem Blueberry'ego ciurkiem, żeby sobie nie obrzydzić tego serialu, w związku z czym ze spokojnym sumieniem mogę dać serii 8/10. Pozycja obowiązkowa dla fanów klasycznego komiksu frankofońskiego, w szczególności westernów.

Władcy Chmielu, wydanie zbiorcze, t. 1. Cieszę się, że doczekałem wznowienia wydania zbiorczego dramatu obyczajowego o perypetiach przedsiębiorców piwnych. Na pierwszy integral składają się 4 tomy, w sumie dziejące się na przestrzeni niecałych 100 lat. Ostatni z 4 tomów był najsłabszy, ale nadal dobry. Komiksowi nie brakuje dramatycznych momentów, bohaterowie się pełnokrwiści, niekiedy wręcz prawie przerysowani, ale w ramach pewnych akceptowalnych dla wartkiej przygody kryteriów. Bawiłem się całkiem nieźle i niebawem mam zamiar zasiąść do tomu drugiego, by zobaczyć, co tym razem przygotował Van Hamme dla swoich bohaterów w czasach drugiej połowy XX wieku. Polecam. 8/10.

Offline rapr

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2341 dnia: Śr, 17 Kwiecień 2024, 11:54:23 »
Skończyłem całą serię Blueberry. W ostatnich tomach widać, że Moebius bawił się formą, starał się prezentować bohaterów w sposób mniej czarno biały, również rysunkowo stał się mniej konserwatywny. Nie brak tu humoru, miłości, pomyłek, zwrotów akcji oraz przede wszystkim Przygody przez wielkie P. Czytając całą serię na przestrzeni ponad roku mogę powiedzieć, że bawiłem się świetnie. Nie czytałem Blueberry'ego ciurkiem, żeby sobie nie obrzydzić tego serialu, w związku z czym ze spokojnym sumieniem mogę dać serii 8/10. Pozycja obowiązkowa dla fanów klasycznego komiksu frankofońskiego, w szczególności westernów.

Akurat jestem w tym samym miejscu - właśnie skończyłem podstawową serię Blueberry. Nie pozostaje mi zrobić nic innego, jak tylko zgodzić się z przedmówcą. Co do ostatniego tomu - mam wrażenie, że rysunki stały się tam "luźniejsze". Jakby miały więcej przestrzeni na mówienie rysunkiem a mniej tekstem. Ja czytałem Blueberry'ego na "dwa razy" - najpierw tomy 1-3, potem 4-8 i taki tryb mi się nie przejadł. Wręcz z niecierpliwością czekałem (aż jeden dzień!) aż w zamówieniu przyjdą ostatnie dwa, żeby się szybko zabrać za lekturę. Zgadzam się również z notą, kawał świetnej lektury! Nigdy nie byłem fanem westernów, ale Blueberry otworzył mnie również na parę innych serii w tych klimatach.

Offline donT

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2342 dnia: Pt, 19 Kwiecień 2024, 23:33:47 »
Chernobyl: The Fall of Atomgrad to juz drugi w mojej kolekcji komiks niewydanego poki co w Polsce, czeskiego tworcy - Matyasa Namai. Jego poprzednim i pierwszym, ktory ukazal sie takze poza ojczyzna jest adaptacja powiesci - Rok 1984. Poniewaz przeklad Orwellowskiego klasyka udal mu sie wysmienicie, komiks opowiadajacy o losach Ukrainskiej elektrowni atomowej wlecial (jak wsiekly neutron) do koszyka w dniu swojej premiery. Czernobyl to klasyczny komiksowy reportaz, skupiajacy sie wylacznie na faktach, ktorego bohaterem nie jakas konkretna osoba, lecz cala spolecznosc. Wystepuje w nim bardzo malo dialogow i nie ma historii jako takiej. Zamiast tego ukazuje krok po kroku, co sie stalo i jak to tego doszlo. To w gruncie rzeczy ekwiwalent swietnego serialu z przed kilku lat, w komiksowej formie. Opowiada o partyjnych planach dominacji atomowej, procesie budowy, ktory byl jedna wielka droga na skroty i gra na czas, katastrofie, "usuwaniu" jej skutkow, ewakuacji ludnosci z terenu objetego radioaktywnym skazeniem oraz polowaniu na czarownice czyli procesie. Nie odkrywa Ameryki i nie dodaje nic od siebie, ale watpie, ze w kwestii owej katastrofy zostalo jeszcze cos do dodania. Autor jest takze rysownikiem i w te klocki umie bardzo dobrze. Kreska jest szybka, ale z charakterem, paleta kolorow bardzo oszczedna. Jedyne barwy to niebieski oraz zolty, a takze sporadycznie - zielony, bedacy wynikiem ich polaczenia. Wyglada to ciekawie, choc czasem meczy nieco oczy. Czy polecam? Tak, ale tylko jako fajna ciekawostke i raczej dla osob zainteresowanych tematyka. Mnie ona fascynuje od dawna, jeszcze od slynnego "Chernobyl, Christmas for the bad guys..." wiec lektura byla prawdziwa przyjemnoscia.
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.