Krótko, bo nie chcę od tematu odbić za mocno...
@Horyzont Snu modelowym przykładem nowego użytkownika
Wiesz co piszesz i zmuszasz do dyskusji, także też coś powiem.
Podam przykład z tzw. autopsji - wchodziłem w dorosłość to starałem się sięgać po kulturę "wyższą", przykładowo filmy bardziej ambitne, nieoczywiste, zmuszające do myślenia, rozwoju... W konsekwencji wiem że są to wartościowe rzeczy, ale nie sięgam już po nie regularnie, takie rzeczy pokazują często jak mało wiemy, a jednocześnie nie stanowią wartości rozrywkowej tak jak mainstream i jego obrzeża. Wciąż sięgam od czasu do czasu, ale uznałem, że nie ma sensu na siłę, nie szukam też w tej popkulturze głównonurtowej czegoś, czego w niej nie ma (czyli np. wartości z ww. "wyższych" rzeczy), staram się porównywać i oceniać zestawiając z dziełami z podobnego "segmentu". Mam wrażenie @Horyzont Snu, że czytając taki
Duam porównujesz do "ideału", może nie szukasz w takim komiksie czegoś "więcej", ale jednak wytykasz to co jest "mniej" i jakoś "wadliwe".
Ten przykład szukania racjonalizacji użycia zwrotów jakie zastosował autor (ew. tłumacz przetłumaczył tak a nie inaczej) przez pryzmat, że tak być nie powinno... Piszesz:
(...) przerost formy nad treścią.
A może tak miało być, autor stwierdził że dobrze brzmi/wygląda i tak chce żeby było (a nawet jeśli autor napisał inaczej a tłumacz lekko "podkoloryzował" - to też autorska decyzja tłumacza, czy dobra - nie mogę ocenić, nie zwracam aż takiej uwagi na wiele rzeczy, które są dla mnie mniej istotne, na pewno potrafię zrozumieć że autorowi przyszły do głowy takie wyrażenia i nawet skutkiem jakiejś "grafomanii" stwierdził, że mu się podobają i zostawi). Piszesz dalej:
Gdybym musiał czytać książkę napisaną mową potoczną to krew by mnie zalała.
Ogromnym plusem obecnej oferty rynkowej (PL) jest to, że już są komiksy dla "każdego", tyle że wciąż dla osób szukających czegoś "więcej" jak Ty, tak przypuszczam, oferta jest stosunkowo uboga. Czytając opinie o
Sarii (niestety nie posiadam, a ilustracje świetne) domyślam się, że może być to ciężkie do czytania dla Ciebie, jestem w każdym razie ciekaw jak ocenisz
A wracając do mojego przykładu i kończąc jednocześnie - to że film taki jak pełen "krwi i flaków"
Sin City nijak ma się do np.
Siódmej pieczęci nie sprawia, że obniżam mu własną ocenę z 9+/10, jest to świetny film rozrywkowy, stylistycznie i technicznie zrobiony bardzo oryginalnie, a w swoim gatunku (czyli "coś komiksowego") nie ma sobie równych. Całość wraz z dialogami oparta ściśle na cenionym komiksie, gdzie języka literackiego znanego z dzieł "wyższych" nie uświadczysz, mimo tego oceniam wysoko nie zestawiając z "ideałami" (kiedyś napisałem chyba tu na forum, że nie ma opcji abym godzinami wpatrywał się w planszę komiksową, gdzie w przypadku obrazów w muzeach to mi się zdarzało, czy teraz powinienem porównywać graficznie np. współczesne cyfrowe komiksy tworzone ekspresowo do sztuki malarskiej gdzie niektóre dzieła powstają miesiącami/latami?)
Na pewno trochę nadinterpretuję to co piszesz, ale wiem że się nie obrazisz (chociaż na pewno na forum nie piszesz po to, żeby udowadniać czyje podejście jest "prawidłowe", ja pokazuję swoje i znikam, bo dyskusja odnośnie samego języka użytego w komiksie jest ciekawsza)
PS. Brzytwa Ockhama w odniesieniu do sztuki... Nie, nie i jeszcze raz nie
Niby autorskie wizje z prostotą ich przedstawienia się nie kłócą, ale przed oczami mam od razu instrukcje od sprzętu agd czy inne artykuły naukowe...