Taka sytuacja trochę dopinguje, żeby nie zwlekać i kupować, co daje dalsze możliwości wydawcom. Jak tytuł jest kilka lat na rynku, to człowiek się przyzwyczaja do odkładania zakupów, a nikt nie ma interesu zamrażać na tak długo pieniądzy.
Sam niestety mam tu trochę za kołnierzem. Przyzwyczajony, że tytuły NSC praktycznie się nie wyczerpują, czekam cały rok, a czasem nawet dwa lata z zakupami. Teraz np. wolałem kupić Sarię, bo wiedziałem, że przynajmniej limitka zniknie, a taką Maskę odłożyłem na razie do czasu ukazania się 2 lub nawet 3 tomu.