Zacznę tak: ludzkość istnieje już tyle czasu i wszystko "zostało już dawno opowiedziane". Ale:
Ciężko mi wypowiedzieć się, czy Jean-David Morvan stworzył tu coś podobnego do "Armady" (nie czytałem tego tytułu...) lub czy inspirował się rzeczami, które zaraz wymienię, ale jeśli chodzi o "Zayę" to ja czuję klimaty Lema
[jeden z rozdziałów z książki "Dzienniki gwiazdowe" (podróże w przestrzeni / czasie)]
czy elementy filmu
albo też teorię podobną do (tego spojlera nie czytajcie przed zapoznaniem się z komiksem, bo naprawdę zepsuje Wam to efekt zaskoczenia)
"Zaya" to wg mnie komiks w podobnych klimatach.
Przy tego typu scenariuszach i rozwiązaniach fabularnych polecam przeczytać komiks po raz drugi niedługo po pierwszej lekturze. Każde kolejne czytanie to odkrywanie smaczków i powiązań do opowiadanej historii, które to za pierwszym razem mogły nie być wyłapane.
Jeśli (a może lepiej napisać "Kiedy"!) przeczytacie "Zayę" dajcie mi znać jakie są Wasze odczucia związane z tym komiksem i w jakich klimatach wg Was jest ta historia. Może znajdę coś fajnego dla siebie z Waszych "porównań"?
Arek powyżej pokazał, jak "Zaya" prezentuje się wizualnie.
Ale przy pierwszym zaprezentowaniu plansz przez Arka (było to dawno temu, gdy zapowiedział ten tytułu) byłem przekonany, że graficznie mi on nie podchodzi. Pomyliłem się. A to dlatego, bo nie widziałem tych plansz, które powinny być zaprezentowane jako pierwsze
[patrz powyżej]
Całość spina się bardzo dobrze. Wizualnie jeszcze wiele rozkoszy dla naszych oczu, a scenariuszowo bardzo dobry
fun z fajnym
twistem.
Osobiście polecam.