Chyba nie wszyscy się nauczyli.Ciągle zdaża mi się przeczytać komentarze z żalami czy to w recenzjach na You Tube czy na Gildi.
Bo też jest to dosyć niewygodna strategia. Decyzje trzeba podejmować na bazie ograniczonej wiedzy, bez dostępu do lokalnych ocen/opinii. W efekcie ruletka. Taki tytuł jak "CE" nabyłem szczęśliwym zrządzeniem losu - tylko dlatego, że ktoś ewidentnie nie wykupił zarezerwowanego egzemplarza. Co prawda gdybym go nie zdobył pewnie nie narzekałbym zbytnio nie wiedząc co tracę. Ale jednocześnie świadomość, że tak dobry tytuł wychodzi w tak ograniczonym nakładzie i faktycznie poza wąskim okienkiem czasowym nie sposób go nabyć inaczej niż zdrowo przepłacając sprawia, że można mieć wątpliwości.
W każdym razie temat był wałkowany i tutaj nic się nie zmieni. Komiks to cały czas niszowe hobby a konta bankowe i piwnice mają swoje pojemności.
Aczkolwiek tak mnie teraz strzeliła pewna (być może głupia) myśl (skądinąd może to już zostało przegadane - nie wiem): a gdyby pójść również w e-wydanie? Na zasadzie, że nakład papierowy taki jak zwykle, ale komiks również dostępny do pobrania w wersji elektronicznej? Problem magazynowania odpada a na tym segmencie chyba również idzie zrobić jakieś pieniądze - nie wiem, nie znam się, ot skrzydlata myśl mi się przyplątała.