Dobra, a co w hipotetycznej sytuacji, kiedy faktycznie nakład szybko wymiecie ze sklepów?
Bo zakładam, że nakład jest zbliżony do tego, ile wydajesz zazwyczaj (powiedzmy ok 1500 sztuk, bo na kilkukrotnie większy pewnie byś się nie porywał). Czy wtedy możesz napisać do nich "ej, musimy dodrukowywać, bo jest ssanie" (dokładnie tymi słowami!) i jest realna szansa, że się zgodzą, czy odfajkowujesz sukces i jedziesz dalej?