Seria zażarła sprzedażowo po drugim tomie (pomimo pozytywnych recenzji jedynki), przez co jego nakład został zaniżony. Trzeci tom jest nadal dostępny.
Na stoisku będąc, przekonać zupełnie randomową osobę czytającą komiksy do tego komiksu - graniczy z cudem. Najczęściej problemem są... rysunki. Niewiele też daje tłumaczenie, że można mieć z nimi problem, ale później, po kilku stronach lektury, ciężko wyobrazić sobie, że to mógłby rysować ktoś inny, w innym stylu...
Z ciekawostek: pierwszy tom Tylera Crossa - nakład: 800. Kolejne tomy miały niższy nakład.
Tyler Cross to bardzo dobry komiks i świetnie narysowany. Nie bardzo w ogóle widzę tutaj cartoonową kreskę.
Natomiast niezależnie od tego, skoro seria ostatecznie zażarła, to rysunki jednak nie były problemem. Tylko że przypadek tego komiksu to wiele elementów, które utrudniały sprzedaż. Mały wydawca z taką sobie dystrybucją plus dość drogi jak na tamte czasy komiks i to wydany w miękkiej okładce (co dla pewnego grona nabywców komiksów jest z urzędu bardzo złe). No i scenarzysta nie jest równy, ma w dorobku bardzo przyzwoite rzeczy (Złoto i krew, Pewnego razu we Francji czy Jak zbić fortunę w czerwcu '40) ale też i straszne gnioty (Silas Corey czy WEST), więc jak ktoś przeczytał Silasa to mógł nie chcieć próbować Tylera.
No a trzeci tom, skoro nie ma dwóch pierwszych, to już się nie sprzeda tylko pójdzie na przemiał.