@eferce - nic nie poradzisz, dłonie się pocą. I każdy z nas ma ten pot nieco inny, ale zawsze działa on ze szkodą dla papieru.
@Gazza- możesz podlinkować, o jaką podkładkę chodzi?

Do czytania komiksów preferuję pozycję stojącą w komunikacji miejskiej 
Zafundowałeś mi stan przedzawałowy.
A co, jeśli wskutek gwałtownego hamowania nieodpowiedzialnego kieryki jednocześnie wpadną na ciebie pan Jarek ze spienionym piwem, nastolatka Zoya z wegańskim batonem ociekającym miodem oraz pan Dmitro z dłońmi upaćkanymi całodniowym przerzucaniem gazobetonu? I wszystkie te osoby zostawią ślady na czytanym przez ciebie tomiku Dema?!
No horror jakowyś;)
Ja prawie całe życie czytałem półleżąc [rysowałem, malowałem, pisałem] - pozycja rzymska z oparciem na łokciu to się nazywa

. 3 lata temu rozwaliłem sobie nerw łokciowy, ręka do pełnej sprawności nie wróciła, nie mogę już tak leżeć. No i nadal szukam cały czas jakiejś wygodnej pozycji. Między innymi z tego powodu nie kupuję omnibusów i tym podobnych spasionych wydań, bo ich czytanie to mordęga, jeśli operujemy jedną ręką. Na siedząco też czasem czytam, ale to nie to.
No a zakładki...nigdy nie grałem w karcianki, a mam masę kart kupowanych początkowo do robienia własnych gier p'n'p, potem uczciwie przyznałem się samemu sobie, że podobają mi się ilustracje, a czasem i tekst

[ma ktoś podobnie?] I głównie one służą jako zakładki do książek i komiksów, potrafię dłuższą chwilę dobierać kartę do lektury- kolejne dziwactwo.
Przy książkach zdarza mi się jeść, przy komiksach nie. Książki czytuję w autobusach itp, a jak przeczytałem "Top10", to miałem wyrzuty sumienia

Nigdy nie trafiają do łazienki, a w wannie potrafiłem czytać nawet opasłe knigi.
Pocieszam się, że to nie jakieś zaburzenia , tylko szacunek do komiksów pozostały z czasów ich ostrego niedoboru. Jakże to typowe dla neurotyka
