Ten pierwszy to one - shot, więc można brać bez obaw.
Każdy zrobi jak chce, ale ja bym jednak wolał pokazać wydawnictwu, co klienci myślą o ich sposobie prowadzenia biznesu i nie brać, z obawami czy bez. Nie wydaje mi się ok przechodzenie do porządku dziennego nad tym, co wyprawiali i traktowanie tego na zasadzie "było, minęło". Kłóci mi się to z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. Ale, tak jak mówię, każdy zrobi co chce, ja na pewno nic od nich nie wezmę, czego by nie wydali.