Tak samo pewna oszustka okradła moich 90-letnich sąsiadów.
"To niebywała okazja, jutro przyjadą wymienić Wam ten stary piecyk gazowy na nowy. Tylko, że pieniądze trzeba dać teraz. Tylko pięćset złotych. Reszta z rozliczenia ogrzewania."
Po takiej gadce "pani sprzedawca" wyszła od sąsiadów. Ale daleko nie doszła, bo sąsiadka z pięcioma stówkami dogoniła ją przy windzie. "Pani sprzedawca" wzięła kasę, zjechał windą na dół i tyle ją widzieli.
Tak więc, jak następnym razem, będziecie mieli okazję "tylko do piątku, do 12:00. 40% rabatu", to się dwa razy zastanówcie. Zakładam, że nie macie 90 lat.
p.s. Oczywiście trzeba ludziom ufać. Nie raz nie dwa, robiłem interesy na gębę. W większości przypadków bez żadnych kłopotów.