Chciałbym tylko napisać, że bardzo nie podoba mi się w nowym wydaniu Bouncera to, że w środku nie ma okładek poszczególnych tomów. To znaczy są... 3 na 7. Tom jest podzielony na 3 cykle i zawsze jest tylko jedna okladka, a potem opowieść zbita w jedną kupę w taki sposób, że nie wiadomo gdzie kończy się jeden album, a zaczyna drugi. Najsłabsze jest to, że 6. i 7. album mają okładki, które tak jakby łączą się w jeden rysunek. No i mamy tylko połowę głównego bohatera, bo pierwszej okładki dyptyku w albumie nie uświadczymy. Nawet z tyłu ich nie ma, a są jakieś dodatkowe rysunki. Pewnie to nie robota naszego wydawcy, bo taki album był już wydany na zachodzie. No, ale bardzo to słabe.