A to nie jest tak, że wydawnictwo wydając dany tytuł i określając jego cenę okładkową, zobowiązuje się do przestrzegania jej?
Skoro samo wydawnictwo nie szanuje swoich ustaleń, to jest to zachowanie co najmniej wątpliwe moralnie.
Dokładając do tego bajeczki o ostatnich sztukach i to co festiwal, sprawia wrażenie szemranych interesów.
Angel Wings miało mieć 500 sztuk nakładu, sprzedawało się trochę czasu, a później co festiwal. To ile tego się znalazło "na magazynie"?
Może jednak warto zainwestować w światło, na tym magazynie.
To może w myśl tego, niech gildia sprzedaje nowy Pin-up girls od SC w limitowany nakładzie za 170, bo jest mało, a kto chętny, to I tak kupi