A mnie ciekawi ten aspekt związany z eksperymentem, o którym tłumacz wyraźnie wspomina.
Jak czytamy choćby w Wikipedii, eksperyment to:
zbiór działań wzbudzających w obiektach materialnych określone reakcje i zjawiska w warunkach pozwalających kontrolować wszelkie istotne czynniki, które poddaje się dokładnej obserwacji.No i teraz, jeśli to taki eksperyment zgodny z zasadami rzemiosła, to znaczy, że czytelnicy - także my tutaj, na tym forum - jesteśmy jego częścią.
Taki eksperyment, jak ja to rozumiem, ma swoją grupę badawczą. Są to czytelnicy tego komiksu, ale również nie-czytelnicy, bo tłumacz, odkąd ujawnił ten eksperyment przed całym światem, nie może zignorować też reakcji osób spoza grupy czytelników tego tytułu.
A już na pewno nie może ich zlekceważyć Wydawca...Taki eksperyment powinien mieć też swój termin zakończenia badań i przedstawienia wniosków.
To oznacza, że
wszyscy komentujący tutaj ten wątek, są częścią eksperymentu.
Skoro niniejszym włączyłem się do tej grupy, to liczę, że tłumacz (używam formy męsko-osobowej, bo takiej formy sama wobec siebie używa ta osoba) podzieli się wynikami albo chociaż wnioskami.
Jeśli ktoś ma kontakt z tym człowiekiem, to niech da mu ze szczerością intencji znać, że my tu w laboratorium, skoro część nieświadomie zapłaciła za uczestnictwo w tym eksperymencie, chętnie dowiemy się o wynikach. Za siebie mogę zadeklarować, że z mojej strony żadnego gryzienia laboranta nie będzie.
Dlaczego zależy mi na poznaniu wyników: no bo może wyjdzie na nich tak, że ten eksperyment to wielki sukces i Wydawca na bazie wyników zdecyduje się kontynuować takie praktyki na większą skalę. To już coś, co na przyszłość to już raczej chciałbym wiedzieć.
Jako uczestnik eksperymentu jeszcze wyrażę swoje zdanie: jakakolwiek ingerencja w oryginalną pracę autora jest nie do zaakceptowania. W każdym innym wypadku skończymy tak, że standardem stanie się, jak z tym przekładem Mistrza i Małgorzaty - ktoś kilka lat temu wrzucał to tutaj na forum - Pani tłumaczka dopisała swoje własne akapity do Bułhakowa! I znalazł się wydawca, który to puścił w świat!
Źródło:
https://journals.us.edu.pl/index.php/PR/article/view/7624Spodziewam się, że eksperyment zostanie przyjęty mało radośnie w gronie osób czytających komiksy (mniejsza grupa), a za to z entuzjazmem wśród osób nie czytających (większa grupa, bo social media, osoby z branży itd). Pytanie, którą grupę Wydawca postanowi na przyszłość zadowalać - oby tę, która wspiera jego biznes swoim portfelem, a nie tę, która robi to poklepywaniem po plecach.
A jeszcze tak na marginesie dodam, że treść tego listu tłumacza brzmi szalenie egoistycznie. Ciekawe, jak zareagowałby autor, gdyby tłumacz napisał do niego: "jako tłumacz podejmuję decyzję o przeprowadzeniu eksperymentu polegającego na ingerencji w Pańskie dzieło". Ciekawe, czy odwaga cywilna jest częścią tego eksperymentu.