Scenariusz w tych opowieściach to raczej tylko pretekst do efektownego pokazania pięknych samolotów i seksownych kobiet. Ja lubię czasem wziąć w rękę ten komiks i po prostu przeglądać same rysunki. Zawsze udaje mi odkryć jakieś nowe detale maszyn (i nie tylko heh).
Bardzo cenię sobie u tego rysownika dbałość o detal, widać, że kocha lotnictwo. I marzy mi się album np o operacji "Bodenplatte", nalotach na Ploeszti albo obronie Malty właśnie z rysunkami Hugaulta. Zresztą mógłby nawet opublikować biografię swojego ojca- pilota , też bym czytał
Jako ciekawostka- samolot Antoine Saint-Exupery'ego w 1932 roku na lotnisku w Casablance. Rejestracja maszyny dla Polaków zabawna, zresztą nie wiadomo, co tam autor "Małego Księcia" przemycał
Takich rysunków Hugaulta nigdy dosyć..