Autor Wątek: Scenariusz czy rysunki?  (Przeczytany 27416 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Arion Flux

Scenariusz czy rysunki?
« dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 00:07:47 »
To jest ciekawe zagadnienie, ale prawda (dla niektorych moze byc to jedynie półprawda) jest taka, że, ogolnie rzecz biorac, w komiksach scenariusz zawsze był na drugim planie - plan pierwszy to oczywiscie rysunki. Wielokrotnie juz slyszalem, że komiks dobrze narysowany (nie wnikam tutaj, co to znaczy) zawsze sie obroni, ale jak rysunki sa do bani, to najlepszy scenariusz go nie uratuje.

I moim zdaniem nalezy sie z tym zgodzic.

Nie znaczy to oczywiscie, ze scenariusz nie ma znaczenia; wrecz przeciwnie - znaczenie ma, niemniej jednak jest on niejako tylko mniej lub bardziej znaczącym dodatkiem do formy, jaką stanowia rysunki. To, jak duze znaczenie odgrywa scenariusz, zalezy od tego, na co stawia i, przede wszystkim, co chce wyrazic komiksem jego twórca. Niekiedy narracja obrazkowa jest wrecz czysta formą. I nie powinno to nikogo dziwic, bo przeciez nie dotyczy to tylko komiksu. Ale w odroznieniu np. od innych form narracyjnych (film, dramat, ksiazka), takie "czysto-formalne" komiksy maja o wiele wieksza szanse pozywnie zaistniec w swiadomosci przecietnego odbiorcy anizeli w przypadku komiksu, bo po prostu taki odbiorca moze doceniac komiks za ładne lub interesujace rysunki. A na rysowaniu "znaja" sie wszyscy, bo to jest najbardziej podstawowy sposob utrwalania rzeczywistosci (a takze wyrazania siebie), z ktorym mamy do czynienia od najmlodszych lat. Dlatego kazdy ma ukształtowany zmysl estetyczny dotyczacy tej formy wyrazu i opowiadanie obrazem wszyscy mamy we krwi. Nie mozna tego jednak powiedziec w odniesieniu do tych innych form.

A wiec w komiksie rysunki przede wszystkim, a scenariusz jak jest, to dobrze, ale jak nie ma, to tez nie musi byc zle. Tak mi sie wydaje.     

Offline JonasCrow

Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #1 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 01:00:07 »
A wiec w komiksie rysunki przede wszystkim, a scenariusz jak jest, to dobrze, ale jak nie ma, to tez nie musi byc zle. Tak mi sie wydaje.

to ciekawe spostrzeżenie, bo dla mnie, jeśli komiks jest pięknie namalowany, ale nie ma czego w nim czytać, to ja odpadam...

a do do tego "Zamku...", to skuszę się jak najbardziej, bo ciekawi mnie ta komiksowa wariacja nt. "Folwarku zwierzęcego", a do Dorisona mam spore zaufanie - rysunkowo zaś wygląda to przepięknie!

brvk

  • Gość
Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #2 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 12:53:04 »
Cytuj
To jest ciekawe zagadnienie, ale prawda (dla niektorych moze byc to jedynie półprawda) jest taka, że, ogolnie rzecz biorac, w komiksach scenariusz zawsze był na drugim planie - plan pierwszy to oczywiscie rysunki. Wielokrotnie juz slyszalem, że komiks dobrze narysowany (nie wnikam tutaj, co to znaczy) zawsze sie obroni, ale jak rysunki sa do bani, to najlepszy scenariusz go nie uratuje.

Co prawda to rysunki, nie scenariusz, wywołują u mnie częsty impuls do zakupu, ale tak kategorycznie sprawy bym nie stawiał. Scenariusz zawsze na drugim planie, no nie wiem? Prawdą jest, że w komiksie bez rysunków scenariusz nie istnieje, stąd jego pozorna wtórność, ale chyba nie raz i nie dwa to historia podniosła jakość komiksu i pozwoliła dziełu zaistnieć, nawet przy niedorównującym poziomie warstwy graficznej.

Myślę, że dylematu, co jest w komiksie ważniejsze - wrysy czy wpisy (joł) - nie da się tak łatwo rozwiązać.

Kapral

  • Gość
Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #3 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 16:10:32 »
To tak jakby ktoś chciał rozebrać piosenkę na tekst i muzykę. Z tym, że sama muzyka bez tekstu wciąż jest prawie piosenką, a sam tekst nie ma już z piosenką nic wspólnego. Albo teledysk. Bez obrazu wciąż zostaje nam muzyka, ale bez dźwięku nie ma to żadnego sensu.

Ja na przykład w angielskich piosenkach w ogóle nie wiem o czym śpiewają, co nie przeszkadza mi być fanem tego czy innego wykonawcy. A w komiksie mam odwrotnie - przecierpię kiepskie rysunki, ale kiepski scenariusz mnie nudzi i odkładam na bok.

Offline Murazor

Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #4 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 16:17:16 »
Swietne porownanie, mam identycznie. Do rysunkow, ktore mi sie nie podobaja, po kilkunastu stronach, moge sie przyzwyczaic. Denny scenariusz to czesto nie dokonczenie komiksu.

ramirez82

  • Gość
Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #5 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 16:24:10 »
Przychylam. Przede wszystkim scenariusz.

Offline Dracos

Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #6 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 16:42:20 »
A ja powiem może nie odwrotnie (bo kiepskiego scenariusza nie będę bronił bo i po co?) ale jednak jeśli kreska/rysunek mi nie pasuje to nie mogę się zmusić żeby coś takiego kupić czy przeczytać. A to się tyczy większości tych niezależnych nie mainstreamowych komiksów, gdzie czasami wyglądają jakby go rysował uzdolniony przedszkolak. Do tego dochodzi fakty że jako osoba bez plastycznego wykształcenia jak wiele  osób tutaj na forum nie podniecają mnie jakieś eksperymenty formą albo barwą.

Czyli kreska przyciąga uwagę i otwiera możliwość że coś ocenię, ale dopiero dobry scenariusz może sprawić że zapamiętam komiks na długo i np komuś go polecę.

Offline tuco

Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #7 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 17:02:34 »

Ja na przykład w angielskich piosenkach w ogóle nie wiem o czym śpiewają, co nie przeszkadza mi być fanem tego czy innego wykonawcy.
to działa tylko do pewnego stopnia, bo gdy po latach mimo woli wyłapuję, o co chodzi w niektórych piosenkach (nie tylko angielskich), przestaję być ich "fanem". a w zasadzie nabieram przekonania, że nigdy nim nie byłem. w ogóle na starość utwierdzam się w myśleniu, że w zasadzie prawie wszystkie piosenki (jak to mówi nasz Kolega) ssą i dobre są prawie jedynie te utwory, które nie przenoszą żadnej treści, a przynajmniej nie wprost.
Co do szeroko rozumianego "komiksu" to ciężko generalizować. takie np. "powieści graficzne" z reguły mają świetnie prowadzoną treść, a formę często uproszczoną, co nie zawsze jest zabiegiem intencjonalnym, a czasem wręcz wynika ze słabego warsztatu twórcy, ale w rezultacie przy doskonałej "treści", ta prosta "forma" jest również atutem. istnieją też doskonałe komiksy, które w momencie ich rysowania nie miały w ogóle scenariusza, co najwyżej jakąś mętną myśl przewodnią, a są arcydziełami gatunku.

a tak na marginesie, to wydaje mi się, że Kuki wpuszcza nas w maliny, swoją małą prowokacyjką, hjech!

ramirez82

  • Gość
Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #8 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 17:33:12 »
...a tak na marginesie, to wydaje mi się, że Kuki wpuszcza nas w maliny, swoją małą prowokacyjką, hjech!

Tego to byłbym pewien 8)

Online vision2001

Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #9 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 17:44:53 »
A ja powiem może nie odwrotnie (bo kiepskiego scenariusza nie będę bronił bo i po co?) ale jednak jeśli kreska/rysunek mi nie pasuje to nie mogę się zmusić żeby coś takiego kupić czy przeczytać.
Machiny Teda McKeevera... Za pierwszym razem o grafice powiedziałem wtf, co za sheet i takie tam. Scenariusz był (na wówczas) se taki...
Dopiero czytając ten komiks po raz drugi zakochałem się w nim. Grafika tak świetnie współgra ze scenariuszem, że głowa mała. A nawet wyciąga scenariusz na wyższy poziom, niż gdyby ilustrował ten komiks ktoś inny.
Tak ten komiks musiał po prostu wyglądać. I dobrze!

Offline Arion Flux

Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #10 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 18:44:53 »
[...]
a tak na marginesie, to wydaje mi się, że Kuki wpuszcza nas w maliny, swoją małą prowokacyjką, hjech!
Nie, nie wpuszczam. Naprawde tak mi sie wydaje. Ale mysle, ze rozumiem Wasze obruszenie na moje stwierdzenie. Wyglada na to, ze nie tyle jestescie fanami komiksu samego w sobie, lecz raczej poszukiwaczami opowiesci, a komiks lubicie, a byc moze nawet przedkladacie nad inne media, dlatego, ze serwuje opowiesci na "nosniku estetycznym" jaki lubicie (rysunek), dzieki czemu mozecie sie tez troche ponapawac samym nosnikiem jakby przy okazji samej opowiesci. A i sam sposob serwowania opowiesci wymaga stosunkowo niewielkiego zaangazowania i odbywa sie o wiele szybciej niz np. ma to miejsce za posrednictwem literatury. Innymi slowy, komiks jako taka troche alternatywa dla filmu. Ale nie wiem, czy to mozna nazwac prawdziwa miloscia do samego komiksu? Wyobrazam sobie, że chyba nie.

Jesli chodzi o mnie, to ja sam równiez uwazam sie za poszukiwacza opowiesci. Malo tego, jestem chyba nieco uposledzony pod wzgledem percepcji obrazowej, bo obrazy bardzo rzadko robia na mnie wrazenie. Dlatego jesli chodzi o tworzywo wykorzystywane jako nosnik narracji, przedkladam tekst nad rysunek. Choc moze to sie wydawac dziwne, doznaje wiekszej imersji podczas czytania ksiazek niz ma to miejsce w przypadku komiksow czy ogladania filmu. Kiedys forumowo dyskutowalismy na ten temat z prof. Szyłakiem i wowczas on stwierdzil, ze byc moze oczekuję o komiksu tego, czego niejako z samej definicji komiks nie moze mi dac. Pewnie mial racje, ale nic w tej materii nie moge zmienic, bo po prostu tak funkcjonuje mój umysł. Taki po prostu jestem. Lubie komiksy, ale o wiele bardziej lubie literature, bo jest mi w stanie zaoferowac pod wzgledem opowiesci o wiele wiecej niz komiks. 

Offline tuco

Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #11 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 19:30:14 »
to ciekawe, co mówisz, chyba że znów wpuszczasz w maliny, a tego stwierdzić z całą pewnością nie mogę, bo jesteś na wyższym stopniu ewolucji (przynajmniej od takiego prymitywa jak ja). nawet nie zaprzeczaj, bo to przecież widać z fotki, którą umieszczasz w swoich postach.
z tej samej fotki wnioskuję, że masz bardziej rozwiniętą lewą półkulę mózgu (jeśli w ogóle masz mózg, a nie coś ciekawszego w tym miejscu, gdzie ja chyba mam mózg, a przynajmniej kiedyś miałem) - widać, że ciąży bardziej, nie jesteś w stanie utrzymać równowagi głowy. to by po trosze tłumaczyło większe zainteresowanie treścią niż formą.
a z ciekawości, jeśli można..... oprócz komiksu i filmu aktywnie przyswajasz regularnie jakiekolwiek inne sztuki wizualne? (myślę tu przede wszystkim o malarstwie lub fotografice (rozumianej bardziej jako sztuka kreatywna niż forma utrwalania rzeczywistości)

Online NuoLab

Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #12 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 22:05:10 »
Mi z dzieciństwa zostało, że ważniejsze jednak rysunki. Za małolata jedyną dostępną mi metodą zetknięcia z komiksami innymi niż polskie były albumy przywożone z zagranicy. Oczywiście nikomu nie śniło się o polskich tłumaczeniach a językami nie władałem więc jedynie oglądaliśmy. Do tej pory lubię sobie wyjąć z półki jakiś komiks, pokontemplować kilka kadrów i odłożyć.

brvk

  • Gość
Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #13 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 22:54:55 »

O wartości komiksu stanowi wiele elementów. Czasem wystarczy sam rysunek, czasem kadrowanie lub układ plansz, kiedy indziej zachwycam się scenariuszem albo tym, jak koncept wizualny dopełnia historię.

Wydaje mi się, że komiks nie pochłania i nie porywa tak, jak robi to książka lub film. Chyba odbieram go bardziej analitycznie. Lektura jest rwana, bo ja nadaję tempo odbioru - statyczne rysunki umożliwiają, a może nawet wymuszają robienie różnorakich przerw w śledzeniu historii, w przeciwieństwie do narracji literackiej lub kinowej, które narzucają warunki.


Cytuj
Do tej pory lubię sobie wyjąć z półki jakiś komiks, pokontemplować kilka kadrów i odłożyć.

Też tak robię. W zasadzie to największe usprawiedliwienie dla posiadania kolekcji, której sporej części już prawdopodobnie nie przeczytam ponownie. Ale zajrzeć zawsze warto.


Offline death_bird

Odp: Scenariusz czy rysunki?
« Odpowiedź #14 dnia: Śr, 12 Sierpień 2020, 23:35:39 »
A ja powiem może nie odwrotnie (bo kiepskiego scenariusza nie będę bronił bo i po co?) ale jednak jeśli kreska/rysunek mi nie pasuje to nie mogę się zmusić żeby coś takiego kupić czy przeczytać.

Miałem tak samo - przynajmniej na początku - w przypadku "Alias" i na całe szczęście przełamałem się.
W sporze rysunku ze scenariuszem będę stawał po stronie scenariusza, ale mimo wszystko oczekuję, że rysownik nie będzie olewał swojej roboty. Specyficzna kreska? OK. Lenistwo i tandeta? Apage.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".