Death, to ostatni nr Relax-Garula jaki dostaje ode mnie szansę. Jeśli poziom będzie tak samo pod psem, jak w poprzednich numerach - żegnaj Krzychu.
też myślę powoli o takim kroku, ale jestem przekonany, że wyjątkowo ciężko będzie mi go wykonać. Na razie systematycznie szczegółowo "oceniam" sobie zawartość obu konkurencyjnych Relaxów; oczywiście moja ocena jest bardzo subiektywna, bo jest moja!... ale chyba o to właśnie chodzi. nigdy wcześniej nie robiłem podobnej "numerologii", moje decyzje zakupowe bywają raczej spontaniczne: generalnie unikam seriali i eksploatowania "uznanych" autorów aż po największe słabizny z dna ich szuflad. w takich przypadkach nie mam skrupułów, by powiedzieć "basta!", ale Relax z jakichś niewiadomych powodów jest wyjątkiem, być może rzeczywiście pierwsze skrzypce gra tu Nostalgia, w sumie nieważne. ważne natomiast jest to, że wychodzi mi z moich skromnych wyliczanek, że powinienem dać-se spokój z PCA-relaxem. tylko, że jakoś nie potrafię, myślę, że dopadła mnie typowa zmora zbieracza.....
W sumie to nie wiem, po co to piszę, być może to kolejny symptom uzależnienia. No cóż, pozostając w ułudzie typowego "wierzącego", że jeszcze będzie przepięknie (lub PCA-R wyzionie ducha) - tymczasem jaram się zapowiedziami, zapominam o gorzkim posmaku polekturnym.
W najnowszym Relaxie będzie okładka i historia narysowane przez Krzysztofa Wyrzykowskiego. Kupili mnie tym. No i Hermannem.
Z drugiej strony ja się już chyba nigdy nie doczekam dalszego ciągu Ixbuniety.
atakuj mr Garulę. on, mimo wszystkich wytykanych mu tutaj wad, ma dosyć dużą moc sprawczą. wielu wcześniej miało mokre sny o relaxach i ekskluzywnych albumach, a on "wziął i to zrobił", jak zrobił to już inna kwestia..............