Autor Wątek: Relax magazyn opowieści rysunkowych  (Przeczytany 269162 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Arne

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #915 dnia: Wt, 23 Marzec 2021, 14:09:05 »
Wszędzie te literówki - to jakiś sabotaż :)

Offline starcek

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #916 dnia: Wt, 23 Marzec 2021, 17:29:59 »
prenumerata@relaxmagazyn.p


Eee, no w porzo - takie państwo jest: Pierdolnik. To ich domena.
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline Mruk

Błędy w Relax nr 2
« Odpowiedź #917 dnia: Pt, 26 Marzec 2021, 11:18:52 »
Dotarł do mnie drugi numer Relaksu i - niespodzianka! - zaczyna się od baboli!

Na str 3-5 jest tekst Rafała Chojnackiego o Conanie. Dzieli się on na krótsze fragmenty wyraźnie rozdzielone liniami. Do każdego fragmentu jest ilustracja. I co? I oczywiście ilustracje są pomieszane, a konkretnie przesunięte. Pierwsza jest nawet ok, drugi rozdział o meksykańskim Conanie ma ilustrację z 2009 roku, trzeci o Conanie w Marvelu ma obrazek z meksyku, czwarty o Conanie w Hiszpanii zilustrowano Marvelem, piąty o Dark Horse ma okładkę z Hiszpanii, szósty o powrocie do Marvela ma cover z DH, w siódmym, podsumowującym jest okładka z Marvela.

Już się nie mogę doczekać co będzie dalej!

Panowie redaktorzy, ołówki w dłoń, notujcie i szykujcie wydanie drugie poprawione. W końcu po co nad wszystkim ma czuwać naczelny, skoro czytelnicy odwalą za niego robotę?
« Ostatnia zmiana: Pt, 26 Marzec 2021, 11:21:39 wysłana przez Mruk »

Offline starcek

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #918 dnia: Pt, 26 Marzec 2021, 11:25:01 »
Eee, no jak to tak? "Galeria Polishcomicart.pl posiada na swoim koncie wiele doskonale przyjętych przez fanów projektów", a ty atakujesz? Nieładnie.
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline tuco

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #919 dnia: Pn, 05 Kwiecień 2021, 11:46:27 »
Drugi numer przeczytany. Jest lepiej niż poprzednio, choć do ideału trochę brakuje, ale o tym może później.
Przede wszystkim zniknęły (nie wiem, czy na dobre, czy jedynie chwilowo) prawie wszystkie komiksy, które psuły mi ogólny obraz pierwszego numeru. Przede wszystkim nie ma potworków typu Pułkownik Domino, agitkowaty pseudo-Tajfun, czy wczesnych słabych prac uznanych twórców typu Kasprzaka, a także (moim zdaniem) nostalgicznie baaardzo przecenianego Larkisa. Zdecydowanie mniej komiksów typowo dla dzieci, jak ostatnio Emilka Sza, Delisie, czy niby-śmiesznych szortów w typie Rysownika z Dzikiego Zachodu.
Co więc zostało?
PL:
No może pojawił się kolejny potworek, mam na myśli Redaktora Szwendaka, ale tu wszystko leży otwarcie podane bez zbędnych maskujących realiów, co nie zmienia faktu, że to dla mnie najgorsza komiksowa pozycja drugiego numeru.
Kur i Fijał dalej idą ścieżką "Bajek dla dorosłych", tym razem wyszło troszkę gorzej (co nie znaczy, że zachwycałem się poprzednim ich szortem).
Lil i Put - zdecydowanie krótszy i lepszy szorciak niż poprzednio.
Xenia - lepiej, bo tylko 1 plansza, ale w dalszym ciągu to za dużo :)
Obywatel dopalony - było mocno średnio, niestety historia rozwija się niczym tani papier toaletowy, wszyscy wiedzą, co będzie dalej i że będzie po prostu nieciekawie. rysunki wydają się być jeszcze gorsze niż w poprzednim odcinku.
Łowca snów: całkiem ciekawa kreska, zaczątek dosyć intrygującej historii, ale to wprowadzenie do akcji jest zdecydowanie za długie. 21 stron na zawiązanie akcji? Andreas w Quintosie potrzebował tylko jednej, cóż nie znam tego scenarzysty, być może następne jego prace będą już zgrabniejsze. rysunki naprawdę ciekawe.
Warto walczyć: mimo dosyć sztampowych ale rzemieślniczo niezłych rysunków, mogła wyjść fajna przewrotna krótka historyjka, jednak zastosowane wyświechtane kalki przyniosły nam jakąś naiwną błahostkę... do zapomnienia.
Jeż Jerzy - no i w końcu rzecz, która podnosi jakość krótkich zabawnych szortów do poziomu znanego ze starego Relaxu, a może i ciut wyżej.
ZAGRANICA:
Ród Castaków - pięknie narysowany i zgrabnie opowiedziany szort ze świata Metabaronów. na nowo opowiedziana historia założyciela rodu znana już chyba z któregoś z tomów sagi, ale nie pamiętam, czytałem wieki temu.
Joshue - krótka, ciekawie zilustrowana opowieść z fajnym twistem na koniec.
Conan - jest nieco lepiej niż na początku, ale dalej czuć sztampę i nadmuchanie. rysunki wciąż całkiem dobre, niezmiennie kojarzące się ze Zdradzoną Czarodziejką, nie dziwi więc info, że autor narysuje thorgalowego spin-offa.
Texas Jack - po pierwszym przydługawym odcinku, w którym akcja przygodówki powoli się rozkręcała, teraz dostaliśmy całkiem ciekawe rozwinięcie. przyznam, że przegapiłem fakt, że ten komiks to niejako luźna kontynuacja znanego nam Sykesa (wydanego wcześniej przez Screamów). tzn żeby nie było, ja Sykesa nie czytałem (chyba nadrobię), odrzucał mnie ten nowomodny francuski styl, który jednak tutaj, jak się mocniej przyjrzeć, coś w sobie ma. nadal nie jest to mój gust, ale w połączeniu z tą epicką (komiks ma w sumie 120 plansz) opowieścią, dostajemy frankofona na całkiem wysokim poziomie.
Quintos - się dzieje w tym odcinku! niby tylko idą i gadają, a jednak! uwielbiam takie komiksy. postaci od początku zarysowane tak, że nie sposób ich pomylić. opowieść, mimo że niby przygodowa, rozgrywa się bardziej w warstwie relacji na styku różnych osobowości ludzi zgromadzonych niby w imię tej samej racji, a jednak całkiem różnych. mistrzostwo.
PUBLISYSTYKA
chyba lepiej niż poprzednio, najlepszy punkt to oczywiście ciekawy artykulik o komiksowych losach Conana.

PODSUMOWANIE
nie ukrywam, że po pierwszym numerze byłem pełen obaw o kierunek, w którym popłynie nasz nowy-stary magazyn, teraz jestem trochę spokojniejszy, bo widać ruch w dobrą stronę. zdecydowanie magazyn nabiera swojego specyficznego charakteru, z mieszanki komiksów dla dzieci i dorosłych, wyłania się prawie ukształtowany profil magazynu komiksów (głównie) europejskich dla "dojrzalszego" czytelnika. to jeszcze nie jest mój wymarzony magazyn, ale już jest dobrze, a widać jeszcze lepsze horyzonty.
teraz łyżka dziegciu. po rozpętanej na forum "literówkowej burzy" pierwszego numeru, nie ma zbyt wielu punktów zaczepnych, a nawet gdyby jakieś drobne babole wyszły, to nie chciałoby mi się tu ich wywlekać, bo tak naprawdę - bardziej od tych literówek bolały mnie oczy od patrzenia na te forumowe kubły pomyj wywalane na Relax (ileż można wciąż o tym samym? wiadomo, trzeba zwracać uwagę, to jak widać pomaga, ale są jakieś granice, prawda?).
tym razem jedynym (ale bardzo ważnym) punktem zapalnym są tłumaczenia komiksów. nie wiem, czy robił je inny tłumacz (wiem, w stopce jest inne nazwisko, ale nie przypuszczam, żeby każdy odcinek jednego komiksu tłumaczył inny człowiek). ogólnie nie jest najgorzej, ale po rozpieszczeniu świetnymi tłumaczeniami Birka, czy np. całkiem poprawnymi Sytego, tu dostajemy tzw. wczesny poziom screamowy, albo nawet ciut niżej. być może jest to efektem wzięcia do korekty tej samej osoby, co do tłumaczenia (nie wiem, jaki to miałoby mieć sens?), a może przypadek, a może też teraz zwracam na to większą uwagę niż poprzednio, bo cała reszta jest całkiem okej. w każdym razie, bardzo proszę na przyszłość o lepszego tłumacza, albo inaczej: o korektę/redakcję tekstu przez osobę bardziej profesjonalną. (żeby nie było, w amerykańskim Heavy Metalu dawniej często było o wiele bardziej amatorsko pod tym względem, ale przecież my chcemy czegoś najlepszego!... czego sobie, redakcji i czytelnikom życzę).

brvk

  • Gość
Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #920 dnia: Pn, 05 Kwiecień 2021, 17:58:41 »
Zbierałem się z wpisem o drugim numerze tak długo, że tuco mnie wyprzedził. Nie będę się więc szczegółowo rozpisywał, potwierdzę jedynie, że jest lepiej, choć nie idealnie.

Nadal największą wartością są fragmenty albumów zagranicznych. Quintos nadal najciekawszy, Conan wędruje w rejony dalekie od pierwowzoru, nawet ze szczyptą lubieżności, co daje w moim odczuciu znakomity efekt, a Texas Jack odsłania przed czytelnikiem całkowitą miałkość euromainstreamowej fabuły, posługując się schematami, które w języku powszechnym określa się mianem komiksowych i takie "dzieło" skutecznie przekonałoby sceptyków o wątłych wartościach naszego ulubionego medium. Gdyby nie fajne rysunki i westernowa tematyka, nie zdzierżyłbym.

Osobliwą wartością Relaxu jest czytanie albumów w odcinkach. Z jednej strony można łatwiej zauważyć, jak jakość komiksu zmienia się na przestrzeni całej historii. Z drugiej - ile ulatuje z głowy w ciągu kilku miesięcy od lektury poprzedniego fragmentu. Wskazane każdorazowo rozpoczynać lekturę od powtórki.

Polacy prezentują lepszy poziom. Historie są dłuższe, niemal  wycięto treści dziecięce. Nadal nie trafiła się historia zwalająca z nóg, ale wykowanie zwykle jest fajne, puenta co najmniej znośna i tylko Łowca snów trochę rozwlekły, obawiam się kontynuacji. Klasyki w postaci Jeża lub Szwędaka na znanym tym seriom poziomie. Szwędak wyróżnia się in minus tym, że autor w dymkach popełnia literówki, których tym razem udało się uniknąć wydawcy (chyba, nie tropię tego typu wpadek).

Najgorzej prezentuje się znowu publicystyka. Opis komiksowych wcieleń Conana najlepszy, choć ciut zbyt faktograficzny. Tekst kolekcjonerski znowu mało interesujący, a recenzje rozpoczęte niepotrzebnie prowokatorskim wstępem. Naprawdę, Panowie, zapracujcie na wysoką opinię o swojej pracy czynami. To wystarczy.

Dla porządku - przy dwóch tekstach przydarzyły się wpadki w składzie. Okładki Conanów nie występują w parze z odpowiednim akapitem tekstu (być może to nawet nie błąd, ale, tak czy inaczej, źle się to czyta), a dział recenzji zawiera okładkę nierecenzowanego komiksu. Poprawa względem pierwszego druku pierwszego numeru - kolosalna.

Podsumowując - za tę cenę jest co czytać, co nie zmienia mojej opinii, że wolałbym Andreasa (i Conana) w osobnych albumach. Następny numer kupię.


Online Leyek

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #921 dnia: Pn, 05 Kwiecień 2021, 18:36:26 »
za tę cenę jest co czytać

Za tę cenę to powinny być 3, a przynajmniej 2 numery.

Wiem, że każdy wydaje na co chce, ale wspieranie tej inicjatywy za taką cenę (przy tak średniej zawartości) jak dla mnie przyczynia się do psucia rynku. Jeśli inni wydawcy podchwycą ten trend, że można komiksiarzy jeszcze mocniej powyciskać, bo są nahajpowani na dany tytuły czy danego autora to skłonni podnosić swoje ceny do np. do przeszacowanych stawek "kolekcjonerskich" wydań Scream Comics.

Online Leyek

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #922 dnia: Pn, 05 Kwiecień 2021, 21:23:15 »
Zapomniałem o drugim istotnym argumencie psucia rynku. Posiadając licencję na daną pozycję następuje jej sztuczne dzielenie. I tak, żeby poznać całość Quintosa Andreasa, które możnaby mieć za mniej niż 50 zł (okładkowo max. 60-70 zł przy twardej oprawie) trzeba wydać 180 zł czy 240 zł (nie wiem jak to jest podzielone, ale pewnie na 4 części).

Choć znając to wydawnictwo to pewnie nie odpuszczą dalszego wyciskania i w końcu tego Andreasa wydadzą też normalnie (oby nie w jakimś "ekskluzywnym" wydaniu).

Offline freshmaker

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #923 dnia: Pn, 05 Kwiecień 2021, 22:05:26 »
wogole nie rozumiem argumentu o psuciu rynku. magazyn komiksowy może tylko i wyłącznie wzbogacić ten rynek. kupujący dostaje próbkę różnych albumow i twórców, jak mu się spodobają to kupuje album ich autorstwa.

francja ma kilka takich miesiecznikow, nie? kto powiedział ze po publikacji w magazynie nie zostanie wydany album?
kśk przez długi czas wydawał rownolegle albumy i magazyn.

Offline misiokles

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #924 dnia: Pn, 05 Kwiecień 2021, 22:10:06 »
Za tę cenę to powinny być 3, a przynajmniej 2 numery.

Wiem, że każdy wydaje na co chce, ale wspieranie tej inicjatywy za taką cenę (przy tak średniej zawartości) jak dla mnie przyczynia się do psucia rynku.

Jeśli wydajesz komiks to płacisz scenarzyście i rysownikowi. Tu scenarzystów i rysowników jest kilkunastu. Więc jeśli chcesz im zapłacić godnie - ma to przełożenie na cenę. Oczywiście, że nie mam pojęcia ile zapłacono autorom publikującym w Relaxie i jaki wpływ miało to na końcową cenę, ale też ty w swoich rozważaniach pominąłeś tę kwestię.

Offline Kot Tip-Top

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #925 dnia: Wt, 06 Kwiecień 2021, 13:28:41 »
wogole nie rozumiem argumentu o psuciu rynku. magazyn komiksowy może tylko i wyłącznie wzbogacić ten rynek.
No właśnie też próbuję dojść, gdzie tu psucie? W tym, że Polskich magazynów strikte komiksowych było tyle co bury kot napłakał, a teraz jest jakiś konkretniejszy co obiecuje się ukazywać regularnie w sensownych odstępach?

Wiadomo, że zawsze można ponarzekać, że cena mogła by być dychę-dwie niższa (choć kupuję argument że jest proporcjonalna do zawartości, kosztów i autorów) ale gadkę o niszczeniu rynku prędzej bym łykną jakby takich magazynów było z pięć i nagle jeden pojawił się z kilka razy niższą ceną, a równie atrakcyjną zawartością i reszta by była bezsilna wobec takiej konkurencji.

Ale w drugą mańkę :
Jeśli inni wydawcy podchwycą ten trend, że można komiksiarzy jeszcze mocniej powyciskać, bo są nahajpowani na dany tytuły czy danego autora to skłonni podnosić swoje ceny do np. do przeszacowanych stawek "kolekcjonerskich" wydań Scream Comics.

Ja bym się akurat ucieszył jakby teraz jacyś wydawcy "na złość Relaksowi" by teraz wydali magazyny komiksowe o podobnej zawartości, a z o połowę niższa ceną jakby to miało tylko wzbogacić rynek o większą ilość tego typu pozycji...  Nie wiem jak inni ale ja chętnie bym kupował pisma typu "Świat komiksu", drukujący komiksy w Polsce nieznane i ukazujący się regularnie co miesiąc albo i dwa, czy też wspierający Polskich autorów i dający im miejsce do regularnej publikacji serii.

Dlatego przekręcam oczami na hejt na "Relax" bo mało komu się nie śpieszyło z jakąś inicjatywą tego typu (chyba że była jakaś głośniejsza historia niewypału podobnej inicjatywy to ucieszę się jak ktoś mnie skoryguje) ale by krytykować pomysł wszyscy są pierwsi i tylko doszukują się co nowych problemów.
« Ostatnia zmiana: Wt, 06 Kwiecień 2021, 13:40:49 wysłana przez Kot Tip-Top »

Hugo

  • Gość
Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #926 dnia: Wt, 06 Kwiecień 2021, 13:33:55 »
Zapomniałem o drugim istotnym argumencie psucia rynku. Posiadając licencję na daną pozycję następuje jej sztuczne dzielenie. I tak, żeby poznać całość Quintosa Andreasa, które możnaby mieć za mniej niż 50 zł (okładkowo max. 60-70 zł przy twardej oprawie) trzeba wydać 180 zł czy 240 zł (nie wiem jak to jest podzielone, ale pewnie na 4 części).

Choć znając to wydawnictwo to pewnie nie odpuszczą dalszego wyciskania i w końcu tego Andreasa wydadzą też normalnie (oby nie w jakimś "ekskluzywnym" wydaniu).

Wszystkie zastrzeżenia i uwagi powinieneś kierować do największego znawcy komiksu w Polsce (a może i w Europie)

Offline Toranga

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #927 dnia: Wt, 13 Kwiecień 2021, 10:47:01 »
Wszystkie zastrzeżenia i uwagi powinieneś kierować do największego znawcy komiksu w Polsce (a może i w Europie)

A któż on zacz?

Offline Lyricstof

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #928 dnia: Pt, 30 Kwiecień 2021, 12:53:00 »
Czegoś takiego jeszcze nie widziałem, to zamieszczam jako ciekawostkę.  ;) Za FB Relax magazyn opowieści rysunkowych

Cytuj
Jesteś fanem autografów i dedykacji? To nie możesz przeoczyć Relaxu #33 z okładką Blank.
https://relaxmagazyn.pl/produkt/relax-33-okladka-blank/
Posiadamy tylko 60 sztuk takiej wersji, więc kto pierwszy ten lepszy

To chyba największa okładka blank będzie.  ???
Greed is leaking like water. On your way. Hidden lurks lust.

Offline starcek

Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
« Odpowiedź #929 dnia: Pt, 30 Kwiecień 2021, 13:08:30 »
[...]

To chyba największa okładka blank będzie.  ???
Seria Komisarz Ueberschaer też ma chyba taki format, a blanka wydali.
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.