Pytałem jakiś czas temu Jerzego Szyłaka i powiedział że w ogóle żałuje, że zdecydował się pójść w trylogię, lepiej było zostawić to jako jeden album.
Koncepcja była taka, żeby trzeci album, podobnie jak dwa pierwsze, powstał w technice malarskiej i aby namalował go ktoś inny niż w przypadku dwóch pierwszych albumów. I problem był / jest ze znalezieniem odpowiedniej osoby, która będzie chciała poświęcić czas na tak pracochłonny projekt (to słyszałem od Wojtka Stefańca).
Nie odniosłem wrażenia, żeby w tej chwili ktokolwiek aktywnie działał w kierunku materializacji tego albumu, a też bardzo chciałbym go kiedyś przeczytać.