Przede wszystkim wielkie podziękowania dla pana Kołodziejczaka (i tak tego nie przeczyta, ale może ktoś przekaże). Zarówno za Venoma Donniego Catesa, jak i te Epiki. To poważny, pajęczy rozruch na jaki czekaliśmy od lat i mamy nadzieję, że będzie to kontynuowane, bo lista z wiki powoduje ślinotok.
Dobre tytuły na początek. Nostalgia z TM-Semic pomoże napędzić sprzedaż. Sam choć posiadam Łowy Kravena z kolekcji, to chętnie kupię nowe wydanie ze względu na te dodatkowe zeszyty. Łykam wszystko jak leci, więc na każdy nowy materiał niczym pelikan na ławicę świeżego pokarmu.
Ok. Mimo, iż z częścią argumentów się nie zgadzam, to jednak rozumiem, iż jest to dział o "szkodliwości kolekcji", a od kłócenia się Egmont, czy kolekcje jest już kilka innych działów ;). Mimo to i tak pewnie zaraz zostanie mi przypisana łatka "obrońcy kolekcji", ale muszę zwrócić uwagę, że moim zdaniem w tym tekście brak jakichkolwiek zweryfikowanych danych na których opierają się konkretne argumenty, niektóre fragmenty o blokowaniu innych wydawców wręcz przeczą temu co mówił pan Kołodziejczak na wielu spotkaniach. Padają takie słowa jak np. "o wiele lepiej wygląda...", "oczywistym jest że...", "to wyrobnicy..." i tak dalej. Jak dla mnie, gdy padają takie słowa to powinno się je jakoś potwierdzić np. konkretnymi danymi, albo cytatami z wypowiedzi jakiś ekspertów w temacie, bo tak to jak dla mnie są to tylko czyjeś poglądy, które przyszły mu do głowy 0 1 w nocy i postanowił spisać. Ciężko jest mi zrozumieć, że ktoś może nazwać ten artykuł, tym co było bardzo potrzebne i dobrze, że wreszcie ktoś miał odwagę to napisać, bo znów się powtórzę, ale co clue całej mojej wypowiedzi brak twardych danych, czy innych przykładów potwierdzających konkretne tezy, a to jest moim zdaniem wymagane, jeżeli tekst zaczyna się od słów: "... odpowiedzmy sobie raz na zawsze, dlaczego kolekcje nie są nam potrzebne...". I na zakończenie nie twierdze, że tak nie jest, tylko liczę, że ktoś faktycznie mnie przekona, podając mi konkrety podparte odpowiednimi odnośnikami.
Poświęciłem wiele czasu na badania tematu i ten artykuł. Wnioski są szokujące.;D ;D ;D
1. Słaby nakład.Wszystko to sprowadza się do tego, że kolekcje zaliczają się do prasy, więc ich rolą jest wyprzedać się w dwa tygodnie i zniknąć z rynku. Tu może wkroczyć normalny wydawca i wprowadzić jakiś tytuł do normalnego obiegu.
Brak danych co do wydawanych ilości, ale powiedzmy sobie szczerze, daleko im do Egmontu. Im dalsze tomy, tym niższy nakład i często nie ma ich nawet w kioskach/Empikach. Do tego możemy pomarzyć o dodrukach, bo nic takiego nie ma miejsca w tym przypadku. A to rodzi poważne konsekwencje.
2. Niska dostępność.
Dwa tygodnie w kioskach i komiks znika z rynku. Może jeszcze przez krótką chwilę wiszą jakieś egzemplarze w sklepach Empiku czy Ruchu, ale i tak pożądane tytuły szybko znikają z rynku. I co jeśli kolekcja ma jakiegoś rarytasa? Ten jest praktycznie nie do kupienia, chyba że...
3. Przepłacanie.
Co z tego, że na starcie tom kosztuje 40 zł, skoro jak się wyprzeda, to już go nie dostaniemy za tą cenę? W najlepszym wypadku przepłacimy kilka złotych za UŻYWKĘ, jednak często cena przekracza 100% jej pierwotnej wartości.
6. Zalewanie rynku dublami.Bo te kolekcje zazwyczaj nie są kierowane do fanów komiksu, którzy posiadają już wszystkie poprzednie wydania. Celują w ludzi z zewnątrz, którym dopiero trzeba pewne tytuły przedstawić, a po drugie kolekcja sama w sobie rządzi się swoimi prawami - kolekcja komiksów Spider-Mana po prostu musi zawierać najsłynniejsze i najlepiej oceniane komiksy z tą postacią - obojętne jest, czy Egmont, Mucha lub jakikolwiek inny wydawca pokusił się już o wydanie któregoś z nich w Polsce.
Po co nam jeszcze raz to samo? Chyba tylko fanom panoramy. Do tego ogranicza to normalne dodruki, bo przecież mamy wydania z kolekcji. Zaśmieca to tylko rynek niepotrzebnymi tomami, których nikt nie chce i potem mówi się, że komiksy się nie sprzedają.
8. Tworzenie skalperów.W jaki sposób handel w drugim obiegu psuje rynek? Gdyby te tomy z kolekcji nie pojawiały się na sprzedaż, to i tak byłyby niedostępne. Zresztą ci sami handlarze zarabiają na sprzedaży komiksów Egmontu czy Muchy z taką samą albo jeszcze większą przebitką.
W tej branży nie da się uniknąć odsprzedawania drożej niższych nakładów komiksów. Jednak pojawianie się kolekcji nasila to niechciane zjawisko. Drogie tomy kolekcyjne. To psuje rynek, bo komiks powinien być tańszy, ogólnodostępny. I gdyby ludzie kupowali więcej normalnych komiksów, to byłyby ich większe nakłady, przez co lepsza dostępność i byłoby wypuszczanych więcej serii, więcej różnorodnych tytułów. A tak zarabiają sobie cwani handlarze. Nie raz się słyszy, że ktoś wykupuje tomy testowe kolekcji i sprzedaje drożej przez Internet. A przecież ideą tomu testowego, pierwszych numerów, jest to by za te 15-30 zł przyciągnąć do siebie ludzi, a tak ich nie przyciągnie bo tomy znikną z kiosków i będą odsprzedawane drożej. W konsekwencji brak nowych czytelników i degradacja rynku postępuje.
9. Brak rabatów na kolekcję.Tak, bo dawanie rabatu jest OBOWIĄZKIEM KAŻDEGO WYDAWCY.
Co z tego, że pierwszy tom kosztuje 15 zł, a drugi 30, jeśli dalej mamy regularną cenę 40 zł. Ten sam komiks warty 40 zł z Egmontu kupimy za ok 25-30 zł. I tak jak w powyższych punktach – jeśli nie kupimy tomu w ciągu dwóch tygodni i jest to wartościowy tom, a nie dubel, to będziemy musieli zapłacić za niego znacznie więcej. Komiksy Egmontu, Muchy, czy innego wydawnictwa w dyskontach dostaniemy już od 30% taniej, a często nawet rabat zahacza 40%. Kolekcja to brak rabatów, brak dodruków i skalperzy mają używane. Na stoisku podczas MFKiG widziałem tomy WKKM, których ceny zaczynały się od 80 zł!
12. Kontakt z Hachette.Ja nie rozumiem, jakie wy informacje chcecie dostać od tego Hachette. Wszystko, co mają oficjalnie do zakomunikowania zapewne jest podane. Co do kontaktu księgarza z wydawcą - co my mamy do tego jako czytelnicy?
Kto tam właściwie ogarnia to wszystko? Kto tam jest rzetelny? Większość z nas ma konkakt z „panią z infolinii”, która często nie wie o co chodzi i daje różne wersje odpowiedzi. Od siebie dodam historię, która będzie dodatkowym argumentem. Właściciel lokalnego sklepu z komiksami opowiedział mi kiedyś, że chciał sprzedawać tomy kolekcji Marvela. Jednak próby komunikacji w Hachette nic nie dawały. Oni nie byli zainteresowani tym, by najbardziej wpływowa księgarnia w Poznaniu miała na stanie ich tomy!!! Sprzedawca został zbyty, a pracujące osoby określił słowem „beton”. I nie ma się co oszukiwać. Pracownicy polskiego oddziału to wyrobnicy, którzy tylko wprowadzają to co im każe centrala i nie ma dla nich znaczenia, czy są to samochodziki do sklejania, czy jakieś książki dla dzieci.
Na niczym, nie było żadnych badań. Adolf wrzucił tekst, gdyż, ponieważ zdecydowanie zbyt mało jest o kolekcjach na tym forum.Cięta riposta oznaką inteligencji - to nie sarkazm ;D
Paskudne panoramy!!!Staje w obronie: WKKDC ma fajna czytelna panoramę Alexa Rossa. Do tego są tytuły na grzbiecie co ułatwia lokalizacje poszukiwanego tytułu inne kolekcje pod tym względem zawodzą mając tylko te bohomazy ;D
No i dajcie spokój CAŁOŚĆ SAVAGE SWORD OF CONAN (...). Nikt inny w Polsce by tego nie wydał.Tu się mylisz, ponieważ jeden z wydawców interesował się wydaniem tej serii, zrezygnował kiedy okazało się, że będzie kolekcja. I nie był to Egmont.
Sideca interesowała się wydaniem DD Bendisa i Brubakera. :)Co ma Sideca wspólnego z Conanem? To nie ona chciała go wydać.
Niech ten inny wydawca wyda Conan Barberian i/lub King Conan. Kupię na pniu.Nadal chcą coś wydać w obrębie komiksów powiązanych z Conanem, ale na pewno nie to co piszesz. Licencję na komiksy amerykańskie serii z Conanem posiada Egmont, ten na którego najwięcej narzekasz i zarazem najwięcej kupujesz jego komiksów.
Kupuję komiksy wszystkich tych wydawnictw, które wydają tytuły które mnie interesują.Co innego mówić, a co innego robić. Kupujesz Relax dla Conana? Chyba nie. Kupujesz Kompletne Akta, albo Dreddy od Studia Lain? Chyba jednak nie. Przynajmniej nie widziałem żadnych z tych komiksów w twoich unboxingach. A o te dwie serię toczyłeś pianę na starym forum gildii. Nie interesują cię tytuły dopóki nie pojawią się jakieś wzmianki o kolekcji.
I właśnie - skoro Egmont ma licencję, niech wyda tą drugą klasyczną serię z Conanem - Barbarzyńcę. Dubli z SSoC nie ma a czytałbym to. To tylko dwieście kilka numerów.Są 3 serię na rynku, na pewno nie ma miejsca na kolejną w obecnej chwili.
To inne wydawnictwo które w takim razie pewnie myśli o europejskim Conanie, niech próbuje. Może by mi się i te historie spodobały.Nigdzie napisałem, że to komiksy o Conanie. Czytaj ze zrozumieniem.
Dlaczego nie potrzebujemy kolekcji?
8. Tworzenie skalperów.
W tej branży nie da się uniknąć odsprzedawania drożej niższych nakładów komiksów. Jednak pojawianie się kolekcji nasila to niechciane zjawisko. Drogie tomy kolekcyjne. To psuje rynek, bo komiks powinien być tańszy, ogólnodostępny. I gdyby ludzie kupowali więcej normalnych komiksów, to byłyby ich większe nakłady, przez co lepsza dostępność i byłoby wypuszczanych więcej serii, więcej różnorodnych tytułów. A tak zarabiają sobie cwani handlarze. Nie raz się słyszy, że ktoś wykupuje tomy testowe kolekcji i sprzedaje drożej przez Internet. A przecież ideą tomu testowego, pierwszych numerów, jest to by za te 15-30 zł przyciągnąć do siebie ludzi, a tak ich nie przyciągnie bo tomy znikną z kiosków i będą odsprzedawane drożej. W konsekwencji brak nowych czytelników i degradacja rynku postępuje.
Mucha Comics
1mttel6S stycicurzniponscsoSarac c2edd0di13 ·
W związku z pojawiającymi się coraz częściej pytaniami związanymi z Wielką Kolekcją Komiksów Marvela, Mucha oświadczyć musi, co następuje:
Mucha otrzymała od agenta Marvela, firmy Panini, zlecenie na opracowanie zawartości (tak zwany prepress) polskiego wydania Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Niestety, Mucha nie ma żadnego wpływu na zawartość kolekcji. Nie mamy również licencji na tytuły Marvela, które wydawaliśmy w latach 2008-2010 (warunki umowy wygasły i w tej chwili możemy jedynie sprzedawać egzemplarze znajdujące się w magazynie).
Marvel może sprzedawać prawa do publikacji tytułów, które wydawaliśmy. Sprzedało firmie Hachette Polska. Z tychże powodów, a także biorąc pod uwagę fakt, że nie jesteśmy w stanie konkurować z cenami albumów Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, album WOJNA DOMOWA (Civil War) będzie najprawdopodobniej naszą ostatnią pozycją z Marvel Comics - przynajmniej dopóki Kolekcja Hachette będzie ukazywać się na rynku.
ale zastanowił się ktoś dlaczego Egmont wszedł w Marvela w takim a nie innym momencie?Tu chyba każdy świadom jest jaka ważna rola było start kolekcji. W czasie popularyzacji MCU, co zrobiło kawał roboty Egmont tylko sie dostosował i ugryzł swój kawał tortu.
Dlaczego Egmont akurat teraz wydaje Pająka w Epikach?Bo Kolekcja przestała blokować tą swoja ;) :D ;D
Dlaczego JPF akurat teraz startuje z kolorowym Dragon Ballem?No własnie dlaczego(może przez Dragon Ball Super)?...Nie wiem ale to kupuje 8)
Wszyscy śmieją się na forum z Bazyliszka, że widzi podstępne działania pana Kołodziejczaka (jasne, ociera się to o paranoję), ale zastanowił się ktoś dlaczego Egmont wszedł w Marvela w takim a nie innym momencie?Fajny, post, tylko z końcówką się nie za bardzo zgadzam. Albo może inaczej, nie bardzo rozumiem co ona ma mi wytłumaczyć. Bo tak, wydawcy wiedzą o kolekcjach z wyprzedzeniem i reagują na decyzje kolekcjowe. Nie wierzę jednak że Kołodziejczak siedzi z lupą skierowaną w stronę siedziby Hachette i specjalnie wydaje coś co oni chcą wydać. Moim zdaniem jest nawet odwrotnie. Gdy Eaglemoss wszedł z Kolekcją DC, Egmont przystopował ze swoim DC. Gdy Deagostini weszło z kolekcją Star Wars, Egmont przystopował ze swoimi Star Wars Legend. Epiki Spidermana ukazały się dopiero gdy było pewne ze kolekcja Spidermana nie ruszy.
Dlaczego Egmont akurat teraz wydaje Pająka w Epikach?
Dlaczego JPF akurat teraz startuje z kolorowym Dragon Ballem?
Gdy Deagostini weszło z kolekcją Star Wars, Egmont przystopował ze swoimi Star Wars Legend.
Problem w tym, że z czasem jej wydawania narastały patologie, o których się rozpisałem na początku.Z tym, że te patologie są mocno wyolbrzymione.
Napisałem też, że na przykładzie kolekcji Transformersów, że takie wydania to jedyny dopuszczalny kompromis.Dostać komplet komiksów z jakiejś serii, której nikt inny by nie wydał i nazwać to "kompromisem", to jednak trochę przesada.
Innym, cennym doświadczeniem było wydarzenie w życiu kolegi. W pewnym momencie wyjechał na pół roku do pracy za granicę, a wiadomo - 2 tygodnie i tom znika. A zbierał on dwie kolekcje - SBM i DC. Początkowo kupowałem tomy w Empiku, oraz księgarni z komiksami (stąd załączyłem ten głos sprzedawcy). Kolekcję DC zawsze dostałem w tej księgarni, ale z Hachette miałem problem. Często zwiedzałem Empiki, a tomu brak, a przecież nie mogłem zawieść kumpla. Zamówiłem więc prenumeratę i miałem spokój z poszukiwaniami, lecz dwa razy przyszedł mi tom w gorszym stanie i stres przez robienie zwrotów...No ale to nie jest wina kolekcji, że kolega wyjechał za granicę... Równie dobrze mógłbyś napisać, że nie mógł na bieżąco kupować "Dziennika".
Ja również uległem hypowi i postanowiłem nabyć swój tom Civil War! W Internecie brak było już wydania Muchy, przynajmniej w tamtym momencie. Było parę tomów z WKKM, ale oczywiście przepłacone. Napisałem więc do sprzedawcy z wspominanej już tu wielokrotnie słynnej poznańskiej księgarni i ten pa paru dniach odpisał, że udało mu się zdobyć tom od samej Muchy! Zapłaciłem za to 80 zł, tyle co za przepłacone używki WKKM. Gdy go odbierałem, to podkreślał że to naprawdę fart, bo to zapodziany egzemplarz i komiks już dawno znikł z rynku.Wychodzi więc na to, że cena nie była problemem, bo byłeś gotowy zapłacić tyle za ten komiks. Natomiast uwagi powinieneś mieć do Muchy, że sama nie zrobiła dodruku, a nie do Hachette, że ten tytuł wznowiło.
Jakoś później, pewnie już po premierze filmu, Egmont wydał swoją wersję Wojny Domowej (która niestety miała drobne problemy). I jestem pewien, że sprzedała się świetnie, bo hype na komiks był duży, ale na rynku braki. I wersję Egmontu dostaliśmy tylko dlatego, że film zrobił swoje. Normalnie musielibyśmy się zadowolić drogimi i paskudnymi wydaniami z kolekcji. Podobnie jak to ma miejsce z Marvels. A dlaczego Mucha nie zrobiła dodruku Wojny Domowej (czy nawet Marvels)? Powodem zapewne było wydanie tych historii również w kolekcjach i bardzo możliwe, że jakieś drobne problemy licencyjne.Może tak było. Ale nie wiesz tego, to są wszystko twoje domysły, których nie jesteś w stanie w żaden sposób potwierdzić ani im zaprzeczyć. I nawet nie chcesz tego robić, bo przecież piszesz tylko post na forum... Nie różni się to niczym od retoryki Bazyliszka, za którą jest goniony na tym forum.
Było to w styczniu 2013 roku. Biedna Mucha, przejechała się na współpracy z Hachette. Dobrze, że kolekcja się zakończyła i wydawnictwo ruszyło do przodu. Jest to też potężny argument, że kolekcje psują rynek. Mucha mogła wydać wtedy wiele świetnych rzeczy, a tego nie zrobiła.Po pierwsze to już tanie wchodzenie na emocje. Biedna Mucha zgarnęła kasę za opracowanie kolekcji i nie zdziwiłbym się, gdyby zarobili na tym więcej, niż na swoich wydaniach.
Patologią natomiast jest dla mnie fakt, że kupuję bardzo gruby i bardzo drogi komiks DD 0 w twardej okładce i on mi się rozdziera od razu na pierwszych stronach.
PS Komiks, o którym napisał Bazyl to nie Omniak. Inna objętość, inny format i (chyba - nie wiem, bo nie mam) inne szycie, więc przykład nieadekwatne.Z tymi omnibusami to jest różnie. Dark Horse ma mniejsze format omnibusów niż Marvel i objętościowo są one takie jak DD. Wystarczy porównać wydanie BBPO, które jest mniej więcej takie jak oryginał. Tylko u nas nie nazywa się omnibusem. Co do szycia, aż tak się nie zagłębiałem, ale u nas chyba są lepsze. Przynajmniej ja takie wrażenie odnoszę.
Ile osób faktycznie tak otwiera swoje Omniaki.Tylko ci którzy poważnie traktują to hobby ;)
Z tym, że te patologie są mocno wyolbrzymione.
Dostać komplet komiksów z jakiejś serii, której nikt inny by nie wydał i nazwać to "kompromisem", to jednak trochę przesada.
No ale to nie jest wina kolekcji, że kolega wyjechał za granicę... Równie dobrze mógłbyś napisać, że nie mógł na bieżąco kupować "Dziennika".
O dostępności się nie wypowiadam, bo nie miałem do czynienia, ale widzę tu pewien błąd logiczny - z jednej strony piszesz, że kolekcja zabiera klientów innym wydawcom, ale okazuje się, że w większości punktów tak naprawdę była niedostępna... Poza tym - "2 tygodnie i tom znika". Nie zrozummy się źle, ja nie jestem jakimś fanem kolekcji i nie twierdzę, że wydanie kolekcyjne nie wstrzymało nigdy jakiegoś dodruku czy startu serii, ale jeżeli obecność jakiegoś tytułu na rynku przez 2 tygodnie (w dodatku w słabej dystrybucji) zaspokoiło zapotrzebowanie na niego wśród klientów, to może tu należy upatrywać braku tego tytułu w ofercie Egmontu czy Muchy?
Wychodzi więc na to, że cena nie była problemem, bo byłeś gotowy zapłacić tyle za ten komiks.
Natomiast uwagi powinieneś mieć do Muchy, że sama nie zrobiła dodruku, a nie do Hachette, że ten tytuł wznowiło.
CytujA dlaczego Mucha nie zrobiła dodruku Wojny Domowej (czy nawet Marvels)? Powodem zapewne było wydanie tych historii również w kolekcjach i bardzo możliwe, że jakieś drobne problemy licencyjne. Może to potwierdzać post, który znalazłem na FB Muchy:
Może tak było. Ale nie wiesz tego, to są wszystko twoje domysły, których nie jesteś w stanie w żaden sposób potwierdzić ani im zaprzeczyć. I nawet nie chcesz tego robić, bo przecież piszesz tylko post na forum... Nie różni się to niczym od retoryki Bazyliszka, za którą jest goniony na tym forum.
Po pierwsze to już tanie wchodzenie na emocje. Biedna Mucha zgarnęła kasę za opracowanie kolekcji i nie zdziwiłbym się, gdyby zarobili na tym więcej, niż na swoich wydaniach.
Po drugie - a później to zrobili? Bo kojarzę tylko, że wydają X-Menów. Jakoś nie widzę tego zalewu Marvela od Muchy.
U Hachette to fakycznie, po 2 tygodniach archiwalia dostępne tylko u nich, ale sporo numerów kolekcji DC od Eaglemoss do dzisiaj można zamawiać na empik.com:
https://www.empik.com/prasa,44,s?sort=scoreDesc&q=wielka+kolekcja+dc
empik.com to dobro 8) (znaczy, to bardziej dzięki polityce Eaglemoss, ale nie chcę zmieniać mojego sloganu)
Z Adolfem całkowicie się nie zgadzam i uważam, że nie ma racji. Zwłaszcza jak czytam słowa, że Kolekcje rodzą patologie, że są niepotrzebne, że coś jest "jedynym dopuszczalnym kompromisem". Rynek powinien być wolny. Każdy powinien sobie móc wydawać co chce i jak chce. Czy jak teraz wyjdzie drogi "Meltdown" od Egmontu to skoro moim zdaniem jest on niepotrzebny, to znaczy, że powinno się zakazać czegoś takiego? Że taki komiks jest "szkodliwy"? Oczywiście że nie. Ja nie kupię, ale jak wydawnictwo chce, to niech sobie wydaje.
Patologią natomiast jest dla mnie fakt, że kupuję bardzo gruby i bardzo drogi komiks DD 0 w twardej okładce i on mi się rozdziera od razu na pierwszych stronach. Albo że w Epicu są sztuki gdzie druk się rozmazał lub został nałożony podwójnie. Z tym się powinno walczyć a nie z konkurencją, która zawsze jest korzystna dla klienta i rynku.
A co do dostępności. Na stronie Egmontu nie mogę już kupić Giganta 5/2020, który był tam jeszcze 2 tygodnie temu dostępny. Nie można też już kupić 1/2021, choć teraz w kioskach jest raptem 2/2021. To czyja jest to wina? Wydawnictwa, czy moja, że przegapiłem??
@Mruk
Do tego dochodzi jeszcze kwestia ceny. Kolekcja w prenumeracie kosztowała 37,5zł/egzemplarz za średnio 190str w twardej okładce. Gdzie Egmont okładkową cenę ma 50zł (czyli jakieś 32-35zł za 150str w miękkiej okładce). Kolekcja wydała też rzeczy których od dawna nie było na rynku a Egmont nie planował wznowień.
To jest też dla mnie dobry przykład budżetowej kolekcji. Brzydka oprawa graficzna, brzydka panorama, dużo rzeczy wrzucanych do jednego numeru aby wyrobić ilość stron, ale dobra cena i sporo czytania.
Ogólnie z kolekcji jestem zadowolony, chodź w tym wypadku kolekcja Star Wars od Hachette wydaje się lepsza.
To nie przesada. To kompromis.Kompromis pomiędzy czym? Dostałeś kompletną serią w polskiej wersji, co tu jest kompromisem?
Więc kolega miał nie wyjeżdzać do pracy do Szwecji, gdzie miesięcznie wyciągął 8 razy więcej niż w Polsce, tylko po to żeby mieć tomy kolekcji co dwa tygodnie? Z rodziną ma złe stosunki, więc poprosił dobrego znajomego, by przechwytywał kolejne tomy.A w którym momencie napisałem coś o tym, że ma nie wyjeżdżać? Jego sprawa, nikogo to nie obchodzi. Ale nie jest to wina gazety, że ktoś mieszkający w innym kraju nie może jej kupić, to jest na maksa kuriozalny argument.
Nie bardzo rozumiem? Że to wina Egmontu, czy Muchy, że nam nie chcą czegoś wydać, bo niepełnowartościowe tomy kolekcji zaspokoiły zapotrzebowanie rynku? Sądzę, że nawet jeśli jakiś tom kolekcji zaspokoił zapotrzebowanie rynku powiedzmy w 40-50%, to jeśli Egmont zdecyduje się to wydać, to jest to później o 40-50% niższa sprzedaż. I jako przykład dajmy Spider-Man Niebieski. Mucha go wydała tylko po to żeby domknąć serię "kolorowych" wydań. I straciła na tym sporą część kupujących, którzy mieli już tom z WKKM. Nie znamy liczb, ale możemy się domyślać, że było to "kilkaset" czytelników, którzy nie przynieśli zysku wydawnictwu.Czego nie rozumiesz? Jeśli badziewne wydanie, słabo dostępne i dostępne na rynku tylko przez 2 tygodnie zaspokaja zapotrzebowanie klientów na dany tytuł chociażby w 50% - to oznacza, że nie opłaca się go w ogóle wydawać większemu wydawnictwu. I że prawdopodobnie i tak by się nigdzie u nas nie pojawiło. I pewnie dlatego też nie ukazują się jego wznowienia.
I jak widzisz, Egmont z seriami jak Lucyfer, Sandman, czy Hellblazer nie miał problemów jak Mucha, gdzie część potencjalnych klientów zgarnęła kolekcja, a pozostała część nie może doczekać się dodruku. Pokazują się tu wznowienia, Sandmana nawet trzeci raz. A gdyby pojawiła się w międzyczasie "Wielka Kolekcja Sandmana", to nie muszę mówić co by się stało z serią.No co takiego by się stało? Może to samo, co po dwóch pierwszych wydaniach "Sandmana", które cały czas były dodrukowywane i dostępne na rynku, czyli właśnie zapowiedziana trzecia edycja? Część potencjalnych klientów posiada już "Lucyfera" i "Hellblazera" Ennisa na miękko i miało możliwość zakupić te tytuły dużo dłuższy czas niż tomy jakiejś kolekcji, co nie przeszkadza Egmontowi wydawać teraz bardziej wypasionych edycji.
Opisałem sytuację jak było i to był fakt. Faktem była słaba dostępność tomu w okresie wzmożonego hype'u i trudna sytuacja Muchy w tamtym okresie to również fakt. I przyrzekam Ci, że tego sobie nie wymyśliłem żeby specjalnie dowalić kolekcji. Mam pewne doświadczenia z kolekcjami i widziałem na forum, że wiele osób ma podobne. Dlatego powstał ten wątek, gdzie przeanalizowałem temat i zebrałem wszystkie wady, a także mało liczne zalety. Nie tworzę teorii spiskowych, że ktoś tam z kimś konszachtuje na szczycie zorganizowanej sieci wydawców.Problem jest taki, że widzisz tylko to, co możesz widzieć jako klient, a o wszelkich zakulisowych układach nie masz pojęcia. I wszystkie teorie można podważyć i przedstawić podobne w drugą stronę, bo nie mamy dostępu do żadnych faktów.
Dobrze, że ostatecznie się wszystko skończyło dla nich pozytywnie. A to źle, że Mucha wydaje tak mało tytułów Marvela? Wolałbyś żeby Mucha zwinęła się z naszego rynku, bo to gra nie warta świeczki? A tak teraz Mucha może sobie w spokoju wydawać swoich ulicznych bohaterów jak Jessica Jones, Iron Fist, a nawet przygotowywać nam taką petardę jak Spectacular Spider-Man.Jeżeli rozmawiamy o kolekcji komiksów Marvela, to twoim argumentem było, że Hachette zablokowało tytuły dla Muchy. Nie ma kolekcji i Mucha wcale nie zaczęła tego Marvela specjalnie eksploatować.
Chciałbym konkurencję ze strony Muchy i innych. I w sumie już taką dostajemy. Np. ostatnio Epicki ze Spider-Manem kontra nadchodzący Spectacular Spider-Man. To jest sytuacja, w której wygrywamy jako klienci.Jeden tom przeciw molochowi wielkości Egmontu to żadna konkurencja, tylko malutkie dopełnienie luki, której nie zagospodarował jeszcze gigant.
Walczę właśnie o taki rynek, w którym opłaca się wydawać tomy po 600 stron.Sorry, ale nie robisz nic poza pisaniem na forum.
zasłaniasz się wolnym rynkiem - owszem, tu się zgodzę (kompromis!), że konkurencja jest potrzebna. Ale nie taka. Chciałbym konkurencję ze strony Muchy i innych. I w sumie już taką dostajemy. Np. ostatnio Epicki ze Spider-Manem kontra nadchodzący Spectacular Spider-Man. To jest sytuacja, w której wygrywamy jako klienci. A wszystko dlatego, że nie udało się z kolekcją, która by zdewastowała pajęczy rynek. Wiem, że podobało Ci się wydanie Epic, to dla mnie dużo znaczy. Wolę mieć rzadziej wychodzące takie grubasy niż poszatkowane, randomowe, często zdublowane tomy z kolekcji.
A w którym momencie napisałem coś o tym, że ma nie wyjeżdżać? Jego sprawa, nikogo to nie obchodzi. Ale nie jest to wina gazety, że ktoś mieszkający w innym kraju nie może jej kupić, to jest na maksa kuriozalny argument.
Czego nie rozumiesz? Jeśli badziewne wydanie, słabo dostępne i dostępne na rynku tylko przez 2 tygodnie zaspokaja zapotrzebowanie klientów na dany tytuł chociażby w 50% - to oznacza, że nie opłaca się go w ogóle wydawać większemu wydawnictwu. I że prawdopodobnie i tak by się nigdzie u nas nie pojawiło. I pewnie dlatego też nie ukazują się jego wznowienia.
No co takiego by się stało? Może to samo, co po dwóch pierwszych wydaniach "Sandmana", które cały czas były dodrukowywane i dostępne na rynku, czyli właśnie zapowiedziana trzecia edycja? Część potencjalnych klientów posiada już "Lucyfera" i "Hellblazera" Ennisa na miękko i miało możliwość zakupić te tytuły dużo dłuższy czas niż tomy jakiejś kolekcji, co nie przeszkadza Egmontowi wydawać teraz bardziej wypasionych edycji.
Problem jest taki, że widzisz tylko to, co możesz widzieć jako klient, a o wszelkich zakulisowych układach nie masz pojęcia. I wszystkie teorie można podważyć i przedstawić podobne w drugą stronę, bo nie mamy dostępu do żadnych faktów.
Jeżeli rozmawiamy o kolekcji komiksów Marvela, to twoim argumentem było, że Hachette zablokowało tytuły dla Muchy. Nie ma kolekcji i Mucha wcale nie zaczęła tego Marvela specjalnie eksploatować.
A na wydawanie innych tytułów raczej obecność kolekcji nie ma wpływu.
Jeden tom przeciw molochowi wielkości Egmontu to żadna konkurencja, tylko malutkie dopełnienie luki, której nie zagospodarował jeszcze gigant.
Sorry, ale nie robisz nic poza pisaniem na forum.
@UP
Masz rację. Też nie wiem, czemu mu odpowiadam.
Odchodząc od stricte tematu rozmowy, ja ci powiem, że w ogóle się nie godzę na twój tok rozumowania. Że przedstawiasz swój punkt widzenia i uważasz go za jedynie słuszny i wszyscy mają się z tobą zgodzić. A nikt inny nie ma racji. Tacy jak ty chcą właśnie wprowadzać jednolitą cenę książki, bo oni w ich mniemaniu wiedzą lepiej ile książki powinny kosztować, jakie powinny być wydania i że klienci nie mogą korzystać z tańszego internetu. Nie będziesz ty ani nikt inny nie mówić jak mam żyć, co kupować, co jest lepsze co gorsze, co powinno być a co nie. Każdy kupuje co chce, czyta co chce, żyje jak chce. Gdyby Kolekcje były niepotrzebne jak słyszę od 8 lat, to by się nie ukazywały. Proste. To że Spider-Man nie wyszedł, nie znaczy, że kolejne tytuły nie ujrzą światła dziennego.
Gdyby Kolekcje były niepotrzebne jak słyszę od 8 lat, to by się nie ukazywały.
Dalej nie widzę lepszości w formie wydawania Egmontu, skoro po WKKM Hachette wyciągnęło wnioski i każdą kolejną ich Kolekcję oraz De Agostini i Eaglemoss, można było kupić w internecie, nie oglądając się na cykl wydawniczy. A to, że sam Egmont nie potrafi zapewnić do sprzedaży internetowej Gigantów zaledwie pół roku wstecz, to źle o nich świadczy. Hachette dawało radę.
Oczywiście, że przedstawiam SWÓJ punkt widzenia i nawet tego nie ukrywałem w poście wprowadzającym, z którym proponowałbym Ci się zapoznać, może wtedy znajdziemy wspólny język. Mój punkt widzenia nie musi być jedyny słuszny, ale póki co fakty jakie przytaczam po prostu biją na głowę obrońców kolekcji
Zrozumcie, broniąc kolekcji nieświadomie sprawiacie, że jesteście szkodnikami.
ten wątek. Powstał by przekonać ludzi co jest słuszne i będzie nam dobrze służyć.
I rozumiem też jak ciężko zrezygnować z własnych przekonań. Ja tu atakuję Wasze strefy komfortu. I widziałem setki razy jak to się kończy - syndromem oblężonej twierdzy. Nie ma nic złego w tym, że się zmieni zdanie. To fanatyzm jest zły. Ja tu nikogo nie poniżam, że jest gorszy, bo lubi kolekcje. Nie po to powstał ten wątek. Powstał by przekonać ludzi co jest słuszne i będzie nam dobrze służyć.Co za ironia że o oblężonej twierdzy napisał gość wyzywający oponentów od szkodników ::)
Dlaczego nie jest to wina Kolekcji? Wprowadzają na rynek ekskluzywny produkt, albo go kupisz, albo potem kombinuj. Może będzie w Empiku, a może wydawnictwo będzie miało jeszcze jakieś tomy. MOŻE. I tak, uważam, że taka forma dystrybucji jest szkodliwa, o czym nawet przekonał się Bazyl w przypadku Giganta. Mówimy tu o komiksach, które często się nie ukazały wcześniej na naszym rynku. To nie jest Newsweek, gdzie czyta się coś by być na bieżąco, a potem można o tym zapomnieć. To tom, w twardej oprawie, wycinek jakiejś historii komiksowej, często istotny dla fana. Jeśli mają odpowiedni nakład, to potem można je odkupić na cenę okładkową, ale często co lepsze tomy po prostu znikają i jedynym sposobem na ich nabycie jest drugi obieg.Bo to nie jest ekskluzywny produkt, tylko prasa.
Tego nie wiesz. Mogłoby się pojawić, ale kolekcja już zabrała część zysku. Gdyby kolekcje miały większy nakład, to nawet by i zaspokoiły do 100% zapotrzebowania klientów na tytuł. Ale jak pisałem wcześniej, kolekcja nie może mieć dodruku, a jej nakład z każdym kolejnym tomem jest tłumiony. Jeśli kolekcja wydaje pożądany tytuł, to nie może dostosować jego nakładu by był ciut większy, a w przypadku dubla, by był ciut mniejszy. Natomiast Egmont może reagować na zapotrzebowanie. I tak było - ogromny hype na film Wojna Bohaterów sprawił, że dostaliśmy kolejne wydanie Wojny Domowej. Niestety, nie każdy tytuł można uratować w ten sposób i zostajemy po prostu z badziewnym wydaniem z kolekcji, po czasie trudnodostępnym i przepłaconym.Co ciekawe - ty tego też nie wiesz.
Widzę, że brak Ci wyobraźni na temat konsekwencji, a także wiedzy na temat dostępności. Gdyby pojawiło się wydanie Sandmana w jakieś kolekcji, to Egmont by sobie nie zawracał głowy wznowieniem. A na rynku brakowało już niektórych tomów z poprzedniej edycji. Lucyfer i Hellblazer to w ogóle były rarytasy. Nowe wydania były bardzo oczekiwane, a gdyby pojawiła się jakaś kolekcja Vertigo, gdzie by ukazywały się tylko części tych historii, to przynajmniej na parę lat odroczono by te wznowienia."Lucyfer" i "Hellblazer" to były takie same rarytasy, jakimi by były jakiś czas po kolekcji. A poprzednie wydanie "Sandmana" od Egmontu blokuje kolejne w takim samym stopniu, w jakim zrobiłoby to wydanie Hachette - albo nawet w większym. Bo to, że brakowało czasem którychś tomów, to chyba nie uważasz, że były do kupienia tylko przez dwa tygodnie?
No raczej. Pisałem Ci przecież, że nie chcę być drugim Bazylem i wymyślać, że ktoś coś blokuje. Jako klient widzę sporo i dobrze łączę fakty. A fakty dokonane przeradzają się w konsekwencje, właśnie te straszne rzeczy o których piszę. Ty także możesz zobaczyć te konsekwencje jeśli się dobrze rozejrzysz.Mówiąc wprost - g*wno widzisz. Pracuję w handlu i większość takich domysłów klientów jest nic nie warta, chociaż każdemu wydaje się, że przejrzał rynek i firmę na wylot. Do FAKTÓW to ty nie masz żadnego dostępu.
W pewnym momencie zablokowało na chwilę jej działalność i to jest fakt. Faktem jest również to, że Hachette swoimi wydaniami Wojny Domowej, jak i Spider-Mana Niebieskiego odebrało sporą część zysków. I widzę, że masz do Muchy jakieś oczekiwania żeby zalała rynek tytułami Marvela. Wydają całkiem sporo: X-Menów, Jessicę Jones, Luka Gage'a, Iron Fista, a nawet jakieś pojedyncze tytuły z bohaterami Marvela. Tworzą także własne wydanie Spectacular Spider-Mana. Całkiem nieźle jak na takie wydawnictwo.No to naprawdę, dwa tytuły jej zablokowało. Ja nie mam żadnych oczekiwań co do Marvela, to ty ciągle piszesz, że kolekcja im coś uniemożliwiła, a czas pokazał, że i tak w tonie weszli.
Robię zakupy. A co mam jeszcze robić?Zakupy robimy wszyscy, ty WALCZYSZ O RYNEK.
Zrozumcie, broniąc kolekcji nieświadomie sprawiacie, że jesteście szkodnikami. I podkreślam - NIEŚWIADOMIE. Bo chcę wierzyć, że dobro naszego rynku komiksowego macie na sercu. Co więcej, uważacie, że działacie w słusznej sprawie. Jednak tutaj czas już zweryfikował co jest słuszne, a co nie. I rozumiem też jak ciężko zrezygnować z własnych przekonań. Ja tu atakuję Wasze strefy komfortu. I widziałem setki razy jak to się kończy - syndromem oblężonej twierdzy. Nie ma nic złego w tym, że się zmieni zdanie. To fanatyzm jest zły. Ja tu nikogo nie poniżam, że jest gorszy, bo lubi kolekcje. Nie po to powstał ten wątek. Powstał by przekonać ludzi co jest słuszne i będzie nam dobrze służyć.;D ;D ;D
Wolicie mieć na rynku solidne tomy po 600 stron, często wydawane seriami, które konsekwentnie wprowadzają nam dane historie? Czy może chcecie mieć wydawane mszynowo, co dwa tygodnie wycinki historii, które albo blokują porządne wydania, albo są dublami, albo z czasem są drogie i trudnodostępne? Nie oszukujmy się, nasz rynek choć wstał z kolan, to wciąż leży o kwiczy. Do takich Czechów to nawet nie mamy startu. I albo będziemy o niego dbać, albo po raz kolejny doprowadzimy się do takiej sytuacji jaka miała miejsce po upadku TM-Semic.Tak w sumie, to gdybym był początkującym fanem komiksu i celował w superhero, to wolałbym mieć w kiosku różne tomiki po 40 zł, żeby móc zobaczyć z czym to się je, niż tomy po 600 stron i 199 na okładce. Na rynku jest miejsce na jedno i na drugie.
A może ta nowa ustawa o rynku książek wzmocni pozycję kolekcji? Bo to będzie prasa....
Może to jest wyjście dla wydawnictw jak ta ustawa wejdzie? Sprzedawać jako prasę ;D
A może ta nowa ustawa o rynku książek wzmocni pozycję kolekcji? Bo to będzie prasa....
Może to jest wyjście dla wydawnictw jak ta ustawa wejdzie? Sprzedawać jako prasę ;D
Ale bzdury jakie wypisujesz i to, w jaki sposób o nich piszesz, prowokują do odpowiedzi i świadczą o fanatyzmie, ale w drugą stronę, niż ci się wydaje. Serio, na początku myślałem, że ten temat to dla jaj, bo wypisałeś wszystko, co już sto razy było wałkowane na forum i nazwałeś to wielką analizą rynku, ale chyba jednak się pomyliłem i ty tak na serio...
Tak w sumie, to gdybym był początkującym fanem komiksu i celował w superhero, to wolałbym mieć w kiosku różne tomiki po 40 zł, żeby móc zobaczyć z czym to się je, niż tomy po 600 stron i 199 na okładce. Na rynku jest miejsce na jedno i na drugie.
Nie śledzę wątku na bieżąco od kiedy @Adolf przeszedłeś w tryb ofensywny - w ten sposób nie obronisz swojego zdania... Ale całą ideę rozumiem, trzeba niektóre tematy rozpatrzeć dosadnie i nieco bezwzględnie żeby zostać usłyszanym.
Ja to widzę tak jak pisze @Eguaroc "Na rynku jest miejsce na jedno i na drugie.", przy czym zgadzam się co do części Twojego @Adolf punktu pierwszego z plusów w poście inicjującym - "Kolekcja rozkręciła rynek komiksów(...) Nie potrzebne nam kolejne kolekcje.". Jak sam zaznaczyłeś, są plusy i minusy kolekcji, ja (i nie tylko ja) korzystam z tzw. dobrodziejstw rynku jak i kolekcji, także o ile kolekcje nie są w tym momencie potrzebne, to jeśli komuś się opłaca je wydawać to niech wydaje, tak samo jak nie potrzebujemy wielu innych rzeczy które są na rynku - niech sobie będą ;)
Praca ma krótki czas życia i podlega innych rozporządzeniom. A prasa również nie jest przeceniana, więc żadnej różnicy nie bedzie.Niby tak ale w praktyce ciągle działają różne wyprzedaże, kiermasze i sklepiki, gdzie można dostać za połowę lub 1/3 ceny czasopisma i... komiksy ;)
Twoje odpowiedzi totalnie zbaczają z tematu, a często są w ogóle nieprzemyślane i brakuje w nich wiedzy i logiki. Nie chcę tworzyć złej atmosfery i Ci wytykać co jest nie tak, bo widzę za bardzo to przeżywasz. Nie zgadzasz się ze mną i masz do tego prawo. Ja także mam prawo napisać co myślę i pokrywa się to w dużym stopniu z tym co o tym myślą forumowicze. Co prawda nie wszyscy to dostrzegają i do tych osób chciałem dotrzeć. Nie ma co się tak unosić i wytykać mi fanatyzm, ja to również mógłbym Tobie wytknąć. Jednak wolałbym żeby ktoś po prostu zbił moje argumenty i pokazał mi, że się mylę. Na razie to zrobił tylko częściowo kolega Lavender Blue, wstawiając link do empik.com, gdzie duża część kolekcji DC jest jeszcze do kupienia. Może to co prawda wynikać z mniejszego parcia na DC niż na Marvela w naszym kraju, ale przynajmniej tomy można kupić.Człowieku, o czym ty piszesz? To ty przeżywasz i ty pierwszy wyskoczyłeś z fanatykami. Osoba, która nazywa swoich oponentów szkodnikami nagle pisze, że nie chce tworzyć złej atmosfery w dyskusji, no ludzie... Odpowiedziałem ci już na twoje argumenty, więc o jakim zbiciu jeszcze piszesz? Bo jak na razie odpisałeś mi w czterech akapitach i nie odniosłeś się do żadnego punktu, który przytoczyłem, a całość twojego posta można skrócić do "nie, to ja mam rację", bo więcej treści w nim nie ma.
"Bzdury" to są dla Ciebie, bo oceniając Twoje wypowiedzi, masz słabe rozeznanie co się dzieje. Jednak zapewniam Cię, tworząc ten wątek i punktując patologie jakie stworzyła kolekcja, pisałem o faktach. Nic nie wymyślałem. Tomasz Kołodziejczak mnie nie opłacił bym stworzył ten wątek (a powinien, mój czas też kosztuje). Dostrzegłem pewne niepokojące zjawisko i wyłożyłem tu ten temat. I tak, jest prowokujący, ma on prowokować do myślenia i dostrzegania pewnych spraw, które jak widać niektórym umknęły.
Mamy rok 2021. Egmont właśnie wydał katalog. Bazyl szaleje ze złości, bo wie co to oznacza - kolekcje są już niepotrzebne.
Mucha też ładnie jedzie z zapowiedziami. To jest właśnie rynek, który powstał dzięki temu, że WKKM pojawiła się w 2012. Dziękujemy jej za to. A Hachette prosimy by dali sobie już spokój, tak jak to zrobił Eglemoss, bo te duble w teście kolekcji są takie zabawne.
Mamy rok 2021. Egmont właśnie wydał katalog. Bazyl szaleje ze złości, bo wie co to oznacza - kolekcje są już niepotrzebne.
Mamy rok 2021. Egmont właśnie wydał katalog. Bazyl szaleje ze złości, bo wie co to oznacza - kolekcje są już niepotrzebne.Hej, TK przecie powiedział, że kolekcje są fajne :).
Bzy sam pisał ze musi kupować komiksy Egmontu by wiedzieć co było dalej ,wiec to wystarczy za odpowiedz. Po co komu strzępkowe wyrywki historii jak całe rany czekają.
Przez kolekcje Klasyczny Batman dostał obuchem.
Xmeni powoli Egmont bedzie dopełniał Muche, kto wie jaki ferment szedł od panoramotwórczych budżetówek.
X-meni i własnie Spider-man: kolejny segment Marvel Deluxe, a gdzie ta kolekcja ?XD Tylko opóźniała prace E/MK.
A dzieci własnie, w Biedronce sie nawet cos znajdzie! Ba sa tam tytuły Polskiego autora, a kolekcja wg cos: nic !!!
Niby tak, ale teraz np spójrz na ceny tego wszystkiego od Egmontu na czele z Epicami . Nie mówiąc o tym, że odbiorca kolekcji ma wywalone jednak na runy, scenarzystów, tylko chce poczytać coś z Batmanem i Spider-manem. Do tego to co wydaje Egmont nie jest tak medialne choćby to były najlepsze komiksy Gaimana, Moore'a, Morrisona, Starlina. Kolekcja to kolekcja, to samo w sobie się lepiej reklamuje. Nie jestem targetem kolekcji, ale akurat muszę tutaj pobawić się w adwokata diabła.
Sam pan Kołodziejczak w wywiadzie stwierdza (po raz kolejny zresztą), że kolekcje są kierowane do innego czytelnika, niż większośc ich oferty i że nawet fajnie, że są, bo przyciągają nowych klientów na komiksy, więc nie wiem skąd ta tezy o tym, że za sprawą nowego katalogu Egmontu, kolekcje w Polsce przestały mieć sens i są niepotrzebne.
No jasne, że tak musi mówić. Gdybym prowadził firmę, to w życiu bym nie wyzywał konkurencji w stylu Obajtka, tylko bym ją szanował, nie ważne jak bardzo by mi szpilę wbijała. I tu plus dla Tomka za taką postawę i za to, że dzielnie wygrywa tą rywalizację, choć nie raz mu kolekcja stanęła na odcisk. A nowy katalog jest w pewien sposób przełomowy, pokazuje jak nam rynek się rozwinął. Tak wiele grubszych tomów (i droższych:) jeszcze nie było. Jak się do tego dołoży zapowiedzi Muchy to mamy pewien obraz, gdzie wydawnictwa już nie boją się inwestować w "tłuściochy" i nie boją się sięgać po klasyki.
jakaś seria kioskowa po 20 zł, jak dawny magazyn Star WarsO, bardzo fajny przykład. Taki "Star Wars Komiks" niczym nie różnił się od tępionych kolekcji poza tym, że wydawał go Egmont, więc spoko.
O, bardzo fajny przykład. Taki "Star Wars Komiks" niczym nie różnił się od tępionych kolekcji poza tym, że wydawał go Egmont, więc spoko.
Ale chyba pora skończyć się wypowiadać w tym temacie, bo znowu zostanę okrzyknięty fanatykiem kolekcji ;D
Moim zdaniem fakt, obecności większej ilości "tłuściochów", w kontekście istnienia kolekcji jest plusem dla kolekcji. Bo TK kilkukrotnie podkreślał, że te grube wydania są adresowane dla osób siedzących dłużej w komiksach, znawców tematu, którzy wiedzą czego chcą. (...) Zatem jeśli kolekcje komiksowe znikną z rynku, to podtrzymuje swoje zdanie, że zapewne nie będzie to zasługa katalogu Egmontu na rok 2021.
Nie znam się na Star Wars, ale się wypowiem. Najwyżej ktoś mnie poprawi. Magazyn Star Wars był ciągłą historią, a nie wyrywanymi fragmentami różnych historii. Bliżej mu do kolekcji Transformers. Oczywiście, teraz pewnie go brak na rynku i nie mam pojęcia czy te historie zostały wznowione "na twardo". Nie sądzę by fani tej marki narzekali na brak historii, bo taka popularna marka ciągle dostaje coś nowego.Na brak historii nie ma co narzekać bo dostaliśmy kolekcję Deagostini :)
a nie wyrywanymi fragmentami różnych historii.cały czas nie mogę pojąć co w tym jest złego. Np mamy takiego Batmana z New 52 w wykonaniu Snydera i Capullo. W kolekcji Batman i Superman (czy to samej z Batmanem, już nie pamiętam) ukazały się 2 pierwsze tomy z runu Snydera (Trybunał i Miasto Sów). Moim zdaniem są to najlepsze tomy z runu Snydera. I tak się zastanawiam co czytelnik miałby tracić gdyby przeczytał tylko te dwie historie z tego runu a resztę sobie odpuścił? Moim zdaniem nic. Do tego taki nowy czytelnik zainteresowany tymi tomami z kolekcji może sięgnąć po wydania Egmontowe (jeśli są jeszcze dostępne).
cały czas nie mogę pojąć co w tym jest złego. Np mamy takiego Batmana z New 52 w wykonaniu Snydera i Capullo. W kolekcji Batman i Superman (czy to samej z Batmanem, już nie pamiętam) ukazały się 2 pierwsze tomy z runu Snydera (Trybunał i Miasto Sów). Moim zdaniem są to najlepsze tomy z runu Snydera. I tak się zastanawiam co czytelnik miałby tracić gdyby przeczytał tylko te dwie historie z tego runu a resztę sobie odpuścił? Moim zdaniem nic. Do tego taki nowy czytelnik zainteresowany tymi tomami z kolekcji może sięgnąć po wydania Egmontowe (jeśli są jeszcze dostępne).
Zastanawiam się też @Adolf (i wybacz jeśli o tym pisałeś a mi umknęło) czy ty zwyczajnie nie lubisz komiksów ukazujących się regularnie w kiosku?
Pełna zgoda. Z drugiej jednak strony taki Egmont uciął runy kilku serii DC Odrodzenie. One też zasługiwały aby być wydanymi w całości. No i w tym przypadku fani zbierający te serie nie wiedzieli ze zostaną one im urwane. Przynajmniej w kolekcji można wcześniej się dowiedzieć ile będzie tomów danej serii czy to zapowiedziach czy to w informacjach dotyczących wydań zagranicznych kolekcji. Więc to co w tym wypadku jest minusem kolekcji jest też minusem wydań "zwykłych".
Jest kontekst gdzie takie szatkowanie przejdzie i takie gdzie jest do nie do pomyślenia. 2 tomy Swamp Thinga według Moore'a w wersji kolekcji to jakiś nieśmieszny żart. Sam run, czyli komplet w wydaniu Egmontu to tylko 3 dość grubaśne tomiszcza, to naprawdę nie było po co tak siekać nie aż tak długiej serii. "Wonder Woman: Gods and Mortals" niby to tylko pierwsze 7 zeszytów runu Pereza, ale mimo to jest run, który w całości zasługuje na wydanie ,a nie takie szatkowanie. Rzecz do poznania się w całości dla nawet największych sceptyków wobec Wonder Woman.
Batman: Człowiek który się śmieje i Azyl Arkham" tu już nie tyle kwestia samych tych historii, bo przynajmniej Azyl to zamknięta całość, ale samego pomysłu. Przecież to jest sieczka ;D Sklecenie z dwóch estetycznie, rysunkowo i koncepcyjnie skrajnie innych historii jednego tomu. Niby, że Joker jest tutaj łącznikiem? Na siłę to takie było. Fajnie, że odbiorca dostaje 2 naprawdę dobre historie, ale ten dobór pokazuje jakieś kompletnie randomowe klecenie takich składaków.Dobór doborem ale za 40 zł (czy 37zł w prenumeracie, czy tam 42zł) czytelnik dostaje 2 świetne historie. Na to nie ma co narzekać.
Batman: Czarna Rękawica.tak, to było całkowicie bez sensu.
Jest kontekst gdzie takie szatkowanie przejdzie i takie gdzie jest do nie do pomyślenia. 2 tomy Swamp Thinga według Moore'a w wersji kolekcji to jakiś nieśmieszny żart. Sam run, czyli komplet w wydaniu Egmontu to tylko 3 dość grubaśne tomiszcza, to naprawdę nie było po co tak siekać nie aż tak długiej serii.Nie zostało to urwane w jakimś dramatycznym momencie, więc nie widzę tu problemu. Gdyby kolekcja została przedłużona to i spodziewałbym się zamykającego trzeciego tomu. Akurat problemem najpoważniejszym było wydanie tego równo z Egmontem, więc najbardziej zainteresowani wybrali Egmont.
"Wonder Woman: Gods and Mortals" niby to tylko pierwsze 7 zeszytów runu Pereza, ale mimo to jest run, który w całości zasługuje na wydanie ,a nie takie szatkowanie. Rzecz do poznania się w całości dla nawet największych sceptyków wobec Wonder Woman.To jest rzeczywiście ucięte, ale szczerze - tak mnie to wymęczyło, że nie mam absolutnie ochoty na więcej.
" Batman: Człowiek który się śmieje i Azyl Arkham" tu już nie tyle kwestia samych tych historii, bo przynajmniej Azyl to zamknięta całość, ale samego pomysłu. Przecież to jest sieczkaZgadzam się co do kiepskiego połączenia. Jednak kupiłem. Z prostego powodu. Wcześniejsze wydanie Człowieka, który się śmieje jest wyprzedane i ceny są chore. A kolekcja daje mi tę historię za normalne pieniądze.
Batman: Batman i Syn, Batman: Czarna Rękawica. Nie ma to jak wrzucić mały fragment runu Morrisona z którego czytelnik nie zrozumie za wiele. Tym sposobem jeden z najbardziej oryginalnych scenarzystów superhero zostaje tutaj kompletnie spieprzony prezentacyjnie dla laika. Runy Morrisona w fragmentach i weź coś z tego zrozum. Niezły żart.Zawartość tych tomów to jednak trzy w miarę zamknięte historie. Skoro kolekcja niby tak brutalnie to urwała to lepszy jest Egmont, który wydał tylko Batman i syn i nic więcej?
"czy dalej chcemy dewastować rynek komiksu w Polsce?"
Kolekcje to poza Conanem i Transformers to komiksy wylacznie super-hero.Zapomniałeś o kolekcji Thorgala/Rosińskiego.
Miałem się nie wypowiadać, bo temat ewidentnie prowokacyjny, ale jednak chciałbym wtrącić jedno zdanie. Jeśli są chętni to znaczy, że kolekcje są potrzebne, koniec kropka.
To tak samo jak z narkotykami, wódką i papierosami.
Kolekcje to poza Conanem i Transformers to komiksy wylacznie super-hero.Zapomniałeś o kolekcji Thorgala/Rosińskiego.
Zapomniałeś o kolekcji Thorgala/Rosińskiego.Jeszcze była Wielka Literatura w Komiksie.
Zapomniałeś o kolekcji Star Wars (której Patchwork nie wydawało w Polsce tylko De Agostini :) ) Były też próby z wydawaniem Kolekcji Asterixa i Lucky Luka, niestety nie znalazły one zainteresowania na tyle, by wyjść poza test.
Każdy z tych testów miał więcej numerów niż egmontowy Aquaman. Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni czy WW Rebirth też nie przekroczyły magicznej liczby 4. Szanujmy się.
No ale nie skreślajmy testów tak od razu, tylko dlatego, że liczyły po 4 numery. Spider-Man dał nam 3 premierowe komiksy w porządnym wydaniu. Taki Asterix czy LL też wyglądały elegancko.@Bazyliszek, ale ja nie oceniam, twierdzę tylko, że trudno coś nazwać kolekcją skoro był tylko jeden strzał i nie był kontynuowany. Chodzi o sposób dystrybucji (warunek spełniony) oraz rozciągnięcie w czasie (warunek niespełniony).
Kolekcje to poza Conanem i Transformers to komiksy wylacznie super-hero. Powiem Ci, ze wlasnie tu lezy pies pogrzebany - utozsamiasz cale polskie komiksowo z kalesoniarzami, tak jakby byly to jedyne wydawane w Polsce rzeczy. Skupiasz sie na Egmoncie i Muszce, ktore sh wydaja, calkowicie ignorujac wszelkie inne wydawnictwa i ich bardzo zroznicowana oferte. Dodatkowo wszystko polaryzujesz - albo kolekcje lubisz, albo nie, jestes za lub przeciw. Rzeczywistosc nie jest jednak binarna, jak chcialbys aby byla. Przyjmij do wiadomosci, ze sa ludzie, ktorzy komiksy kochaja i od lat w tym siedza, ale nie sa zainteresowani kalesonami, badz tez nie sa to ich ulubione rzeczy, choc od czasu do czasu peleryne zarzuca. Mowie tu sam za siebie - kolekcje sa mi calkowicie OBOJETNE. Nie czytam, nie kupuje, ale nie przeszkadzaja mi. Zwyczajnie - wole inny typ komiksu. Nie uwazam jednak, aby cokolwiek psuly, wrecz przeciwnie - bardzo srodowisko rozruszaly.
Miałem się nie wypowiadać, bo temat ewidentnie prowokacyjny, ale jednak chciałbym wtrącić jedno zdanie. Jeśli są chętni to znaczy, że kolekcje są potrzebne, koniec kropka.
Szkoda, że nie chcesz się wypowiadać. Kolega dał fajną odpowiedź z wódką, papierosami i narkotykami. Jak widzisz, tematu nie można mierzyć tylko na zasadzie popytu, ale ogólnie szkód jakie mogą wyrządzić. Odsyłam do długiego postu wprowadzającego, gdzie wykładam tam co się dzieje na rynku, kiedy zbyt długo są na nim kolekcje.
Odpowiedziałem też na tamten post. Wódka, narkotyki i papierosy są potrzebne ludziom, którzy je kupują. Można te potrzeby oceniać negatywnie, ale one istnieją. I nawet jeśli w czyjejś opinii one szkodzą nabywcom (co jest bardzo próżne, bo ten ktoś zakłada, że lepiej wie co dla kogoś jest dobre) to na pewno nie szkodzą rynkowi.
Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że im większe spożycie tych towarów, tym rynek będzie miał się gorzej, bo skróci się długość życia i pracownicy w firmach częściej będą musieli brać zwolnienia lekarskie lub odchodzić z pracy na terapie odwykowe, przez co zmniejszy się podaż siły roboczej i wzrosną koszty pracownicze, a być może podskoczą też podatki, bo trzeba będzie sfinansować zwiększone wydatki na służbę zdrowia i renty dla niezdolnych do pracy... Poza wszystkimi wątpliwościami etycznymi.
Odpowiedziałem też na tamten post. Wódka, narkotyki i papierosy są potrzebne ludziom, którzy je kupują. Można te potrzeby oceniać negatywnie, ale one istnieją. I nawet jeśli w czyjejś opinii one szkodzą nabywcom (co jest bardzo próżne, bo ten ktoś zakłada, że lepiej wie co dla kogoś jest dobre) to na pewno nie szkodzą rynkowi. Jeśli już to porównywać do kolekcji komiksowych, co jest mocno abstrakcyjne, to jeśli ktoś wybiera wydanie kolekcyjne / prasowe zamiast książkowego to znaczy, że dla niego to wydanie jest lepsze. Gdyby nawet kolekcje wypierały inne wydawnictwa to nadal oznaczałoby ni mniej, ni więcej, że taka forma bardziej odpowiada czytelnikom, ergo jest lepsza dla rynku jeśli dostosowuje się on do decyzji kupujących. Ale spokojnie, kolekcje tego nie wyprą, to jest w zdecydowanej większości wręczy inny rynek niż "normalne" wydawnictwa, mający niewiele punktów stycznych, autorytatywne twierdzenie, że są one szkodliwe to jest absurd.
Fajnie, że jednak dzielisz się wypowiedziami. Jednak podchodzisz do tematu w sposób wolnorynkowy i z góry uważasz, że to podejście jest właściwe. Niestety, wiara w wolny rynek zawodzi. Jak wszystko inne. Tu trzeba znaleźć złoty środek między wolnością a nakazami. I właśnie używanie terminu "autorytatywne twierdzenie" jest pewnego rodzaju skrajnością. Ja nikomu nic nie zakazuję, a temat ten powstał bardziej w celach... edukacyjnych. Kontynuując porównanie do alkoholu, papierosów i używek, to widać jak jest to złe, jednak nikomu nie można zakazać ich używania. Jednak trzeba o tym mówić, że jest to złe i każdy sobie skalkuluje czy warto w to wchodzić, czy dać sobie spokój.
Miałem się już nie wypowiadać w tym wątku ale skutecznie mnie zachęciłeś ;)
Przeraża mnie twoja krótkowzroczność....
Mam nadzieję, że jesteś świadom:
- Że kolekcje zaczynają i przez długi czas utrzymują nakłady kilkukrotnie większe od nakładów "normalnych" wydawnictw i realnie można je dostać u wydawcy jak znikną z kiosków (do wyprzedania) - ale ludzie tego nie wiedzą i kupują za miliony na allegro a wydawca oddaje co jakiś czas część na przemiał bo za magazynowanie się płaci...
- Że poszczególne numery sprzedają się przez te magiczne 2 tygodnie znacznie lepiej od wydań "normalnych" wydawnictw sprzedawanych przez kilka lat....
- Że dzieje się tak bo docierają do kiosków w całej Polsce nawet do małych miejscowości gdzie potrafi być jeden punkt z prasą, do którego dzieciaki latają co dwa tygodnie po komiks bo do najbliższego Empiku z wydaniem Egmontu może być nawet kilkadziesiąt km a mogą nie mieć nawet świadomości, że takowe istnieją czy nie mają na nie funduszy i nie chce im się czekać na kolejny komiks nie wiadomo ile bo to upierdliwe i mogą zapomnieć o tym, że coś miało w ogóle wyjść i z wielu różnych kosmicznych przyczyn, które można wymyślać bez końća...
- Że nie wydawane są u nas np kolekcje frankofonów bo by się zwyczajnie nie sprzedały i nie byłoby zupełnie opłacalne gdyż to nie jest aż tak popularne by puszczać to w tysiącach na całą Polskę ... Taki Egmont wyda więcej na licencję, wydrukuje mniej, da większą cenę i będzie sprzedawał przez cały okres jej trwania (licencji)... aż wyprzeda lub nie
- Że kolekcje to jest prasa i na taką a nie inną sprzedaż pozwalać może licencja... przez danie do wspomnianego sklepu mogłoby się skończyć sprawą sądową. Oczywiście można dopłacić więcej do licencji by móc to robić ale to niestety mogłoby wpłynąć na cenę... a czy z wyższą ceną też byłoby takie zainteresowanie...
- Że brak kolekcji SH spowodowałoby również spadek sprzedaży Egmontu i Muchy - A) wiele osób rozszerza sobie kolekcje wydaniami innych wydawnictw jak im się spodoba historia bo sami z siebie może nigdy by jej nie kupili - nie ma kolekcji nie ma rozszerzania (ponownie daje do informacji, że kolekcje naprawdę mają dużą sprzedaż) B) Wielu potencjalnych nowych młodych czytelników (np. z małych miejscowości) nigdy nie trafi na dostępne w kiosku SH i nigdy może nie zainteresować się komiksem przez co nigdy nie kupi wydania od Egmontu C) Nie ma kolekcji nie ma wskazówek dla innych wydawców - bo uwierz mi Egmont wie, które komiksy z kolekcji sprzedają się lepiej, a które gorzej D) Urwane runy zachęcają do skończenia ich gdzie indziej... bo nie wszyscy lubią wydawać pieniądze w ciemno lub po opiniach w internecie bo wolą przekonać się sami a kolekcja daje taką możliwość - wszechstronnego sprawdzenia co się podoba co nie i czy się podoba... D) Takich przykładów można wymyślać setki bo tyle ile jest ludzi tyle jest historii jak ktoś dzięki obecności kolekcji kupił coś od Egmontu a zabierając kolekcję niwelujemy to... bo powtarzam, że nie ma żadnej pewności, że nagle Ci co kupowali kolekcje ludzie nagle zaczną kupować tylko od E&M - nawet nie masz pewności czy gdyby jakiś komiks nie wyszedł w kolekcji tylko np u Egmontu to czy te same osoby by go kupiły, czy sprzedałby się w takiej samej ilości jak w kolekcji a nawet wręcz nie masz pewności czy jak w kolekcji wychodzi dubel to nie ma on lepszej sprzedaży niż będący kilka lat na rynku komiks od E czy M
- Że np. taką kolekcję Superbohaterów Marvela robi i układa Panini nie Hachette - to samo Panini, które daje tytuły Egmontowi... i to samo Panini, które ma dostęp do niezliczonych tytułów i z jakiegoś powodu robi to co robi układając te tomy... ale oczywiście robi to ktoś z Hachette
- Że o to co zawarłem w kilku pktach wyżej może chciał przekazać TK mówiąc o kolekcjach na Live'ie... Bo nie możesz mieć pewności, że nie przeczytał tego wątku i się nie załamał... Ale oczywiście możemy zostać przy kurtuazji i szacunku do konkurencji
No tak, oczywiście, dla początkujących czytelników to rarytas. Lecz dla dojrzałych, kupujących wybrane tomy już niekoniecznie. A mówimy o tym, że nowe tomy są już niepotrzebne, dlatego kolejna panorama, pod którą kryją się duble i co gorsza - fajne historie, które przez to nie koniecznie ukażą się w porządnych wydaniach, często z kolejnymi kontynuacjami.
- Że to co dla Ciebie jest wadą dla innego może być zaletą - uwierz zdarzają się ludzie, którzy lubią panoramy, lubią układ kolekcji i sposób dystrybucji
- Że jeżeli chcesz uchodzić za eksperta i robić analizy i badania to musisz po części zabić w sobie fana - bo to niestety przysłania wiele rzeczy i nie zauważa się pewnych procesów, przyczyn, skutków itp. itd.
Oczywiście możesz mi teraz odpowiedzieć na każdy punkt - odbić piłeczkę (tak da się bo tak skonstruowany jest ten świat) - możesz też rzucić kolejny uniwersalny argument, który można dopasować również do innego wydawnictwa, innej rzeczy, produktu. Możemy tak w nieskończoność pluć na siebie i uprzykrzać życie innym forumowiczom - do momentu bana :)
Cała ta sytuacja przypomniała mi o pewnym znanym austriackim akwareliście, który też dzielił na dobre/złe, potrzebne/niepotrzebne, ważne/nieważne, właściwe/niewłaściwe itp. itd. On też nie słuchał zdania innych i próbował przekonywać do swoich racji, które były w jego rozumowaniu tymi właściwymi. Udało mu się to i miało skutki jakie miało...
Dlatego proszę Cię nawet w takiej nieistotnej sprawie, takiej mikroskali - nie idź tą drogą...
Pozdrawiam!
Gdyby nawet istniała taka siła, która byłaby w stanie fizycznie wyeliminować te produkty z rzeczywistości, to ludzie nadal by tę potrzebę odczuwali a jako, że nie mogliby jej realizować, byliby bardziej zestresowani, przez co mniej wydajni w pracy, przez co mniej zdrowi itd., itp.
Kontynuując porównanie do alkoholu, papierosów i używek, to widać jak jest to złe, jednak nikomu nie można zakazać ich używania.
Cała ta sytuacja przypomniała mi o pewnym znanym austriackim akwareliście,
I znowu wróżenie z fusów. Możliwe, że pierwsze tomy. Zależy jak i z kim porównać. Gdybyśmy mieli dane, to przyznałbym Ci racje. Jednak rzeczywistość pokazuje co innego.
Wydaje mi się, że nie doczytałeś jak wielokrotnie pisałem o pozytywnym wpływie kolekcji na rozwój polskiego rynku komiksowego, więc powtórzę po raz kolejny: uważam, że kolekcje zrobiły dużo dobrego dla rynku rozruszając go, sprowadzając nowych czytelników (także z mniejszych miejscowości - dzięki za podpowiedź), jednak obecnie już spełniły swoje zadanie i ich czas się skończył. Teraz mogą tylko zaszkodzić, kolekcja DC ze swoimi dublami cały czas śmieszy. Zapowiedzi Egmontu robią wrażenie, dużo grubasów. Mucha także pokazuje się z dobrej strony. Ale nie tylko oni. Scream także wydaje fajne tomiszcza, grube cegły o jakich jeszcze 10 lat temu mogliśmy pomarzyć. A wszystko to dzięki kolekcjom, jednak ich czas się skończył.
Panini układało kolekcje na dojrzałe rynki zachodnie. Tam miała ona zainteresować do sięgania po komiksy nowe pokolenie, które w razie czego ma dostęp do prawdziwych wydań i ich kontynuacji. U nas w Polsce nie ma to przełożenia, bo jesteśmy mniej dojrzałym rynkiem, ciągle odrabiamy straty. Właśnie przez tą różnicę, kolekcje nam nie do końca pomagają. Polskie Hachette to co najwyżej może zmienić kolejność wydawania tomów. Egmont tu bardziej świadomie sięga po licencje od Panini, swojego partnera. Nawet często modyfikuje w różny sposób oryginalne wydania, np. przerzucając część historii do następnego tomu.
Widzę, że jesteś przekonany nie tylko o tym, że tomy kolekcji mają większe nakłady, ale również że Kołodziejczak zna także ich sprzedaż. Muszę Cię ostrzec, ale wchodzisz w teorie spiskowe podobnie jak Bazyl. Nie twierdzę, że tak nie jest, bo takie szpiegostwo przemysłowe istnieje. Jednak bez potwierdzenia to równie dobrze możesz mi powiedzieć, że Ziemia jest płaska. Tomasz Kołodziejczak może co najwyżej na forach przeczytać czy podobał się nam nowy tom kolekcji.
Nie mam pojęcia, czy duble kolekcji sprzedały się lepiej niż wydane wcześniej komiksy Egmontu. Jednak przeczytaj we wcześniejszych dyskusjach jak cierpiała Mucha przez takie duble.
Możemy kulturalnie porozmawiać i to robimy. Powinienem iść spać, ale z szacunku że chciało Ci się podjąć dyskusję, muszę Ci odpisać. Co prawda większość rzeczy wyjaśniałem już we wstępie i późniejszych postach, ale zawsze chętnie przytoczę ponownie właściwe argumenty.
Mimo, że dzielę z tym akwarelistą imię, to wolę kulturalnie przekonywać innych do swoich racji. Nie rozpędzaj się z takimi porównaniami, choć oczywiście moja osoba trochę musi Cię prowokować :P Nawet nie wiesz, że często czuję się jak taki Żyd, który musi się bronić pod naciskiem neonazistów.
Ale co ja złego zrobiłem? Wojny nie wywołuję, nikogo nie chcę zabić, bo myśli inaczej. Sprowokowałem co prawda fanów kolekcji, ale... to właśnie chciałem zrobić. Przekonać, że choć zrobiły dużo dobrego, to już są nam niepotrzebne i tylko nam szkodzą. Nie przekonam wszystkich, ale jeśli choć jedna osoba wybierze właściwą ścieżkę, to warto było otwierać tą puszkę Pandory.
Zacznę jednak od tego, że pracuję w branży w środowisku zazębiających te dwa światy - stąd posiadam taką a nie inną wiedzę i dlatego to co piszesz jest dla mnie czymś na zasadzie si-fi... - ale oczywiście nie musisz mi wierzyć dlatego postaram się to trochę uprościć.
Czyli zacząłeś od tego, że podjąłeś temat na podstawie zwykłego przypuszczenia.
Od początku - kolekcje idą do dystrybucji na cały kraj a kiosków jest dużo. Następnie część osób, która kupiła 1 czy któryś kolejny numer zamawia prenumeratę a część kończy na zakupie pierwszego tańszego numeru inni wolą kupować w kioskach. Ilość bazowa zostaje rozłożona na prenumeratę i to co idzie do kiosków. Osoba, która zamówiła prenumeratę jak i osoba kupująca tańszy numer nie kupią - więc niesprzedany egzemplarz wraca do wydawcy a kioskarz może zdecydować o dalszym nie przyjmowaniu towaru. Przez co wydawca ma więcej zwrotów i ogranicza nakład a to co ma sprzedaje jako wydanie archiwalne :) Normalni wydawcy robią to samo np po wypuszczeniu 2 tomów o czym też mówił TK - jest to siła wypadkowa między tym ile osób kupiło numer 1 a 2 - co pozwala założyć ile osób kupi 3 i kolejne - co wpływa na decyzję sprzedażowe. Z uwagi na to, ze kolekcje są prasą utrzymują się w sprzedaży przez ograniczony czas nakłady są duże na tyle by sprostać zapotrzebowaniu. Standardowi wydawcy nie drukują w astronomicznych nakładach bo to kosztuje a gwarancji świetnej sprzedaży nie ma - tutaj wchodzi czas terminu licencji pozwalającej na długą sprzedaż i wyprzedanie przez ten czas całego stoku - jeżeli jednak sprzedaż jest można zrobić dodruk nawet wcześniej niż pierwotnie się wyprzeda pierwsza partia - przez co nie widać, że towaru brakuje.
W kwestii promowania wydawnictwa w Polsce dostępności w empikach i sklepach stacjonarnych wysyłkowych :) Wyobraź sobie w empiku czy w wspomnianym sklepie komiksowym czy sklepie wysiłkowym - kolekcję WKKM (170), SM (114), Conana (75) - na półkach w ilości np 5 sztuk każdego numeru (komiksowy market byłby spoko) :D a w każdym sklepie wysyłkowym po co najmniej 50 szt. każdego numeru (sporo miejsca) :) Przy nowych kolekcjach dostarczane co 14 dni :) i oczywiście kioski do tego :) czy jest w Polsce aż tylu chętnych na komiksy - myślisz też np. że opłacałoby się wysyłać do jakiegoś sklepu po 2-3 sztuki co dwa tygodnie? - czy jest to dla kogoś opłacalne zwłaszcza, że sklepikarz będzie chciał rabat...
Tutaj wchodzi takie coś jak odkupowanie towaru od kiosków za niższą cenę i sprzedawanie ich u Siebie :) (nie wiem jak to jest dokładnie z Gildią - może ktoś wie?) częste zjawisko np. w sklepach na allegro ale i w normalnych sklepach, które odkupują nakład od oficjalnego dystrybutora.
Do tego dochodzi kwestia ceny licencji - licencja na sprzedaż kolekcji jest sporo tańsza niż na pojedynczy tytuł. Gdyby dystrybucja miałaby być inna to i cena byłaby wyższa :)
To była mała pułapka :) Choć może jesteś w stanie mnie przekonać, że od dnia premiery normalnego komiku schodzi on przez 2 tygodnie w takich ilościach jak prasa w kiosku (zwłaszcza, ze część towaru dociera po pewnym czasie plus ludzie kupują to zbiorczo po dłuższym czasie). Ale tak masz rację wszystko zależy od doboru próby i można to ustawiać tak jak nam wygodnie :) Ale taka uwaga w normalnym systemie nakład rozchodzi się dużo dłużej bo ma na to więcej czasu. Sposób dystrybucji kolekcji zmusza do szybkiego kupowania.
Tutaj małe pytanie:
Czyli na mniej rozwiniętych rynkach nie trzeba zachęcać nowych pokoleń do czytania komiksów?????
Wiesz cały problem polega na tym, że dzieci się rodzą dorastają i zaczynają się interesować czymś praktycznie wszędzie i ciągle - stad popularność produktów dziecięcych Egmontu - sprzedawanych m.in w kiosku czy kolekcji dziecięcych. To o czym mówisz to to, że kolekcje zainteresowały tych co teraz są wyjadaczami i im te kolekcje nie są potrzebne - co z resztą wiele osób tutaj pisało bezskutecznie.
Nowe pokolenia pojawiają się ciągle i ciągle trzeba je zachęcać i to jest m.in. rola kolekcji - to dokładnie chciałem Ci wyjaśnić i o tym większość osób Ci tu pisała... Nie ma znaczenia czy rynek jest rozwinięty czy nie... Bez nowych komiksiarzy rynek nie będzie się rozwijał bo kto będzie kupował komiksy? jak nikt nie będzie ich kupował to nikt nie będzie ich wydawał...
A młodych nie zachęcisz grubymi tomiszczami i ekskluzywami - skąd miały by brać na to pieniądze a i treść bywają nieodpowiednie. To o czym piszesz jest kierowane do wyjadaczy... nie nowego narybku.... To Ci wszyscy próbują tu uświadomić...
Współpracują z tymi samymi dystrybutorami (Egmont ma przecież prasę dziecięcą) plus TK sam otwarcie powiedział, że współpracują i mają ze sobą dobre relacje...
Przypominam kolekcje mają inny kanał dystrybucji i są skierowane do innego klienta... i "są fajne" (to cytat).
No jasne, że tak musi mówić. Gdybym prowadził firmę, to w życiu bym nie wyzywał konkurencji w stylu Obajtka, tylko bym ją szanował, nie ważne jak bardzo by mi szpilę wbijała. I tu plus dla Tomka za taką postawę i za to, że dzielnie wygrywa tą rywalizację, choć nie raz mu kolekcja stanęła na odcisk. A nowy katalog jest w pewien sposób przełomowy, pokazuje jak nam rynek się rozwinął. Tak wiele grubszych tomów (i droższych:) jeszcze nie było. Jak się do tego dołoży zapowiedzi Muchy to mamy pewien obraz, gdzie wydawnictwa już nie boją się inwestować w "tłuściochy" i nie boją się sięgać po klasyki.
Świat wydawniczy jest dość mały w gruncie rzeczy zwłaszcza w obrębie tego samego typu publikacji -drukarnie, dystrybutorzy, tłumacze itp.
Przecież nie musiała się zgadzać się na propozycję Panini w sprawie pracy nad kolekcją... Plus otrzymaną kasę za to zlecenia mogła przeznaczyć na rozwój innych komiksów - Mucha to nie tylko SH przecież...
Wiesz ile osób w tym wątku próbowało z tobą rozmawiać kulturalnie i w sposób rzetelny???
Sposób prowadzenia przez Ciebie dysolucji prowadzi do takich skojarzeń co poradzę... Jak wspomniał @Kadet prawo Godwina :)
Możemy parafrazować tutaj próbę wywołania wojny na forum i uśmiercenia kolekcji.
Nie hiperbolizuj. Kolekcje dały nam dużo dobrego i dzięki nim mamy renesans rynku komiksowego. Po co więc to niszczyć dalszymi kolekcjami? Alkohol, wódkę, a nawet narkotyki można spróbować. Ale długotrwałe stosowanie dewastuje. Przyjmijmy te wszystkie grubasy jako zdrowe odżywianie. Nie trujmy się. Drogie Hachette, dziękujemy za kolekcje, a teraz idźcie sprzedawać swoje modele samochodów i ręcznie malowane figurki jak to robią Deagostini i Eglemoss. Wróćcie do nas za parę lat z jakąś sensowną kolekcją.
Sorry, ale te analogie kolekcji do alkoholu, używek są absurdalne.
Może komiksy to w ogóle niszczą ścieżki neuronalne w mózgu? ::) ;D
W wątku o pierwszym tomie "kolekcji" Milestones też już padł argument, że nie powinna istnieć, bo rację bytu mają wyłącznie pełne runy. Cieszmy się póki jeszcze wolno nam czytać to co chcemy i w takim wydaniu jakim chcemy a nie decyduje o tym jakiś pies ogrodnika.
Tylko, że nikt tu nie słucha oczywistych oczywistości. To teatr dwóch aktorów, którzy powinni iść na piwo i dać sobie po staropolsku po ryju. Sens tej rozmowy uleciał dawno, kolekcje nie są szkodliwe, to walka o to kto ma rację. Wszelkie racjonalne wtrącenia będą ignorowane. Jak to się mówi na wyspach: show must go on
Sorry, ale te analogie kolekcji do alkoholu, używek są absurdalne.
Może komiksy to w ogóle niszczą ścieżki neuronalne w mózgu? ::) ;D
@Adolf W zasadzie osiągnąłem zamierzony efekt i teraz tylko chciałbym sprostować parę rzeczy bo wypowiedziałem się w sposób dość chaotyczny i doszło do paru nieporozumień.
Mówiąc w przenośni jesteśmy po części kolegami po fachu co mnie cieszy bo to znaczy, że będziesz rozumiał pewne sprawy.
Zacznijmy od tego, że nie jestem upoważniony do tego by wypisywać niepubliczne informacje na publicznym forum i jako osoba pracująca w dużym sklepie wysyłkowym musisz to wiedzieć.
Druga istotną sprawą jest to, że nigdy nie twierdziłem, że jestem ekspertem i nigdy tak siebie nie nazwałem i w zasadzie nim nie jestem a po prostu posiadam jakąś wiedzę. Nie mogłem przejść za to obojętnie obok osoby, która mówiąc potocznie – pozjadała wszystkie rozumy i wie najlepiej co jest najlepsze bo przeprowadziła analizę forum szukając treści na poparcie swoich tez. Wiele osób podjęło próbę dyskusji ale olało sprawę bo nie można znaleźć argumentu na „nie bo nie”
Trzecią istotną rzeczą jest to co zdajesz się rozumieć i jednocześnie nie rozumieć - mianowicie to że nie można porównywać kolekcji z normalnymi wydaniami i to, że nikt nie ma zamiaru tutaj ani udowadniać, że kolekcje są lepsze od Egmontu czy Muchy ani, że kolekcje stanowią dla nich jakiekolwiek zagrożenie.
Trochę nie właściwie to ująłem we wcześniejszych wpisach ale mówiąc o ilościach kolekcje chciałem byś zastanowił się nad tym jakie jest realne zainteresowanie kolekcjami ale patrząc na twoje szacunki widać, że nie doceniasz kolekcji (wybacz sprowokowałem Cię bo po twoich argumentach z pierwszej strony chciałem wiedzieć jak naprawdę widzisz dostępność kolekcji). W kolejnym mówiąc o licencji i sposobie dystrybucji odnieść się dlaczego tak to działa a nie inaczej – Czyli sprzedaż określonych ilości od do za pośrednictwem punktów z prasą i prenumerata dla tych co nie chcą przegapić.
Powtórzę to raz jeszcze – kolekcje nie stanowią bezpośredniej konkurencji dla wydawnictw bo są prasą!!! Wydawnictwa komiksowe wybierają konkretne tytuły dla osób, które po te konkretne tytuły chcą sięgnąć – czyli dla Ciebie i innych pasjonatów 😊 Kolekcje są prasą więc kierowane są do osób, które produkty prasowe czytają, dla nowych czytelników i tych niedzielnych czytelników, którzy lubią komiksy ale nie są tak wkręceni by śledzić rynek i wystarczy im to co jest w kolekcji – gdyby byli wkręceni to by kupowali wydania od normalnych wydawnictw. Oczywiście jeżeli jakiś komiks zainteresuje pasjonata to też może go kupić…
Kolekcje są ułożone tak by osoby nieobeznane i te chcące zacząć przygodę wiedziały o co biega. Bardziej niż używki pasowałaby tutaj dieta pudełkowa bo nie musimy gotować, dostajemy określony wariant – nie najadamy się i nie dostajemy tego na co mielibyśmy ochotę – a dietę można skończyć i kupować co się lubi 😊
Jeżeli kolekcje są niszą o której mówisz i twoje przewidywane nakłady są realne to taki Egmont z 15 tyś nie powinien się martwić marnymi 2 tyś i wydać to samo tylko lepiej a ludzie wybrali by to wydanie. Kolekcje traciłyby klientów i nie byłoby sensu przedłużać 😊 A jednak tak się nie dzieje bo niby tracą czytelników ale jednak ciągle się je przedłuża i ciągnie na siłę dalej 😊
cały czas są też próby wprowadzania nowych a to oznacza, że ktoś chce to brać i to rzeczywiście idzie. Tak jak już wspomniałem dla jednego jest to ok i takie komiksy mu nie przeszkadzają. Nie możesz nakazać by ludzie brali komiksy od normalnych wydawnictw – ty nie chcesz nie kupuj kolekcji ale daj wybrać innym.
Egmont np. po latach wydał to co kiedyś było w Semicach więc i za parę lat może wydać to co było wartego wydania w kolekcji i chętni się znajdą nostalgicznie patrząc na pewne historie lub kupią bo nie ma już tego na rynku 😊
Powtórzę też po raz kolejny, że brak kolekcji nie gwarantuje ani sprzedaży ani zainteresowania komiksami od normalnych wydawców, nie gwarantuje to też tego, że zaczną wydawać więcej. Sposoby wydawnicze normalnych wydawnictw nie są idealne – mają wady i też mają przeciwników. Promocja promocją i niby reklamy ale jednak dostępność specyficzna – i szanujmy się Egmont grubasków do biedronek nie da 😊
Komiksy może dać oczywiście ale całego asortymentu do każdej biedronki nie wyśle 😊 Plus niby kolekcje nie są tak dobierane a jednak Test DC wyszedł wraz z premierą Synder Cut 😊 a to nie jedyna premiera na ten rok od DC.
Powtarzasz jak mantrę, że „Kolekcje się pojawiły i zrobiły swoje, przyciągnęły do siebie spore grono ludzi. Niestety ich nadmiar powoduje patologię, co już tu punktowało się wielokrotnie. I także było poruszane, że kolekcja to nie jedyny sposób na zbawienie rynku komiksu” – kolekcje nie zbawiają rynku 😊 Ale nadal przyciągają ludzi, których mają przyciągać 😊
Egmontowi się to nie udało mimo prób SH i ich dostępności w Empikach i innych sklepach 😊 czy jesteś w 100% przekonany, że jak kolekcję znikną to równowaga zostanie zachowana? Dlaczego kolekcje zaczęły wychodzić gdzieś gdzie w ogóle nie były potrzebne? Dlaczego ciągle są nowe ?😊 (jak coś to pytania retoryczne). Ale wracając do tego, że „już tu punktowało się wielokrotnie” - mnie i wielu tutaj obecnych to nie przekonało co oznacza, ze źle punktujesz i musisz postawać się bardziej 😊 albo, że jednak możesz nie mieć racji 😊
Tutaj wrócę do punktu o informacjach 😊 Informacje wychodzą a wydawnictwa współpracuję o tym mówił TK – jako przykład mogę np. podać to, że odnośniki do komiksów obu strony były po obu stronach i np. w WKKM i w wydaniach Egmontu 😊 TUTAJ NIE MA RYWALIZACJI BO SĄ RÓŻNE KANAŁY DYSTRYBUCJI I INNI KLIENCI 😊 to jak rywalizacja targu warzywnego z marketem w kwestii zakupu marchewki – jedno i drugie ma swoje zalety i wady i swoich klientów –(ach te żywieniowe porównania 😊) – wiesz tutaj też jest kwestia zdrowia i chemii 😊 ale w zasadzie i tak wszyscy umrzemy więc co za różnica co jemy i co czytamy… (ja wiem komfort czytania i długość życia xD)
Jeżeli natomiast chcesz dotrzeć do normalnego czytelnika który kupuje kolekcje to forum dla pasjonatów jest słabym miejscem 😊
Podsumowując jak już to wiele osób pisało 😊 nie jesteś odbiorcą kolekcji to jej nie kupuj ale jak ktoś chce ją kupić to go nie piętnuj bo zniechęcisz jeszcze całkowicie do komiksów 😊 A jeżeli ktoś po jakimś czasie się nawróci to chyba będzie na plus 😊
Jeżeli masz zamiar dalej powtarzać to samo to to proszę Cię żebyś nie odpisywał wcale – mnie nie przekonasz i pewnie innych też nie 😊
Pozdrawiam
Mamy obecnie premiery jak i zapowiedzi wielu wspaniałych tomów o jakich jeszcze 10 lat temu nie mogliśmy marzyć. Gdyby ktoś mi powiedział, że wyda się u nas taką nisze jak Archiwa Tomb Raider, to bym go pewnie wyśmiał. Ale to się dzieje i pierwszy tom już jest, a dwa następne w drodze. Wspaniałe Epici Spider-Mana i Spectacular Spider-Man od Muchy, a nawet Injustice! Długo by wymieniać, każdy tu wpisze swoich faworytów. Mamy to wszystko dzięki temu, że kolekcje rozkręciły rynek.
Normalni czytelnicy, casuale, czy jak ich tam zwać, nie wiedzą nawet, że jest coś tak archaicznego jak forum komiksowe.
Tutaj wiele łatek mi zaczęli przypinać obrońcy kolekcji, ale zamiast być Hitlerem i zjadającym rozumy, wolałbym być uświadomiony, że się mylę. Ktoś mi wypunktował, że np. kolekcja DC wciąż jest na empik.com, co w przypadku tej kolekcji obala moje argumenty o słabej dostępności. Wolałbym usłyszeć więcej rzetelnych danych, które mi uzmysłowią, że przesadzam z oceną.
Ale jak to nie można porównywać? Tu są komiksy i tam są komiksy. Przy poprzednich postach więcej się rozpisałem nad wadami dystrybucji kioskowej. Ogarnij trochę poprzednie wpisy. Tam nawet Bazyl narzeka, że nie może już Giganta kupić.
Bo Ty wierzysz w przeogromne ilości, a ja... też wierzę, ale tylko w momencie startu. Później to się kurczyło.
Odnoszę wrażenie, że nie wiesz o czym mówisz. Sorry, że znowu w niemiły sposób Ci coś zarzucę, ale tutaj sobie wmawiasz, że one nie są konkurencją. Powiedz to Musze, którą swego czasu dotknęły duble z kolekcji. Powiedz też Kołodziejczakowi żeby rzucił nam w końcu tego Spider-Mana Straczyńskiego. A może próbujesz wybielać kolekcje żeby uznać, że nie mam racji? Proszę więc, nie patrz na temat przez pryzmat jakiegoś kolesia z forum, ale patrz całościowo jak wpływają na rynek obecnie.
@Bazyl pomóż!!! Bazyl to ekspert od kolekcji i ich fanatyk, nie raz płakał jak to przedwcześnie zamknięto WKKM i teraz jak to od dobrej sprzedaży zależy przedłużenie SBM. I tu niestety potwierdza się, że kolekcje najwięcej (też mi odkrycie) sprzedają się na początku istnienia.
Ludzie, ja nikomu nic nie nakazuje! Ja informuję, że kolekcje z czasem niszczą rynek i to jest oczywiste. To coś na co zwolennicy kolekcji nie zwracają uwagi! To tak jak palacze nie zwracają uwagi, że narażają się na raka, a zwolennicy fast foodów na otyłość. Dlatego ważne by uświadamiać ludzi jak jest. I nie chcę byś czuł się urażony, że zarzucam Ci niewiedzę. Chciałbym byś wyciągał właściwe wnioski.
OMG, Twoje twierdzenie znowu Cię naraża na atak. Tak, Egmont wydał niektóre rzeczy z Semiców i wyda jeszcze kilka, ale inne wydawnictwa także wrzucają na rynek to co było w Semicach, a sporo tego co wtedy było w ogóle nie ma szans na wydanie. I pomijając brak precyzji, to wyciągam to co mi chciałeś przekazać i sam w także chciałbym w to wierzyć, że kiedyś to co zniszczyła kolekcja, Egmont naprawi. Tak jest teraz z Punisherem i Welcome Back, Frank, które częściowo pojawiło się w kolekcjach, a wcześniej u Mandragory. Tak było z Ultimate Spider-Manem. I wspomniany run Straczyńskiego... Mógłby już dawno zadebiutować, ale jednak kolekcje przesunęły w czasie jego premierę o parę lat.
Obecnie na rynku dogorywa kolekcja SBM i mamy czysty grunt. A ten jest dobrze zagospodarowywany przez różne wydawnictwa. Dlatego właśnie powstaje pytanie o zasadność pojawiania się nowych kolekcji. Do tematu wrócę jak odpowiem Ci na Twoje wątpliwości. Także te związane z Biedronką, gdzie pojawiły się komiksy dla dzieci, a wcześniej m.in. Asterixy. I fakt, także grubasów bym tam nie widział, ale tomy z Marvel Fresh już jak najbardziej.
Zastanawiam się na ile to celowe działanie, a na ile przypadek. Przecież o premierze Snyder Cut dowiedzieliśmy się ledwo kilka miesięcy przed premierą. Zorganizowanie kolekcji w tym okresie w tak krótkim czasie jest... możliwe! Ale i tak sądzę, że to przypadek. Ciągle wychodzą filmy, gdyby kolekcja wyszła wcześniej, to by próbowano ją podpiąć pod Wonder Woman. Brakuje mi zbieżności tytułów z danym filmem.
Podpuszczasz mnie, ale słabo :) Bo odwołujesz się do równowagi, a właśnie tą równowagę niszczą teraz kolekcje. I znasz już mój cytat, to dobrze, bo wiesz jak bardzo były potrzebne. Sam latałem do kiosku w 2012 i kupowałem pierwsze tomy z wyciągniętym jęzorem. Było to coś świeżego na naszym rynku, coś co sprawiło, że teraz często sięgam po ten normalne wydania. I nie tylko ja. Kolekcje uratowały nasz rynek komiksowy od zapaści. Ale czy później już pełniły taką funkcję, czy bardziej przeszkadzały?
Któryś raz już próbujesz mi wmówić, że nie ma konkurencji. A ja jak zwykle Ci powiem, że jednak jest. Bo przecież kolekcje trafiają do nowych czytelników, ale kupują je także bardziej wymagający fani. A Ci mają kupować duble, bo chcą mieć panoramę? Tu jest masa problemów, o których mówiliśmy wcześniej, ale Ty optymistycznie nie zwracasz na nie uwagi.
Normalni czytelnicy, casuale, czy jak ich tam zwać, nie wiedzą nawet, że jest coś tak archaicznego jak forum komiksowe.Ale to właśnie oni najczęściej kupują kolekcje … poszukaj bardziej na grupach FB (Jak ktoś wcześniej zauważył)
No tej, ja się cieszę z każdej nawróconej duszy, bo to wartość dodatnia dla naszego rynku. Jednak powątpiewam czy kolekcje jeszcze są w stanie pełnić taką funkcję.
No to zamiast powtarzać to samo, to chciałbym się zastanowić, wspólnie z Tobą i innymi, mam nadzieję, że nawet Bazyl się przyłączy do dyskusji. Zastanówmy się wspólnie jak to ma wyglądać w 2021 roku na naszym rynku komiksowym? Czy nowa kolekcja DC jest nam potrzebna?
Mamy obecnie premiery jak i zapowiedzi wielu wspaniałych tomów o jakich jeszcze 10 lat temu nie mogliśmy marzyć. Gdyby ktoś mi powiedział, że wyda się u nas taką nisze jak Archiwa Tomb Raider, to bym go pewnie wyśmiał. Ale to się dzieje i pierwszy tom już jest, a dwa następne w drodze. Wspaniałe Epici Spider-Mana i Spectacular Spider-Man od Muchy, a nawet Injustice! Długo by wymieniać, każdy tu wpisze swoich faworytów. Mamy to wszystko dzięki temu, że kolekcje rozkręciły rynek.
Pytanie: Czy jeśli wydamy następne kolekcje, to rynek jeszcze bardziej urośnie? Bo o to mam cały czas ból pośladków, bo nie widzę tego w ten sposób. Tego co się stało już nie powtórzymy w takiej skali. Nie teraz. Za kilka lat jak nadejdzie nowe pokolenie, to wtedy pewnie będą jakieś efekty, a teraz chciałbym żeby to następne pokolenie miało również dostęp do wielkiego rynku, gdzie pojawiła się na nim większość wartościowych rzeczy. I tak to właśnie działa na Zachodzie, gdzie kolekcje trafiają do nowych odbiorców, a Ci potem interesują się prawdziwymi wydaniami.
No i mamy tą nieszczęsną kolekcję DC. Czy ma sens w promocji czytelnictwa?
1. Test w aż dwóch województwach. Ale to w końcu test. Może ktoś ją znajdzie i nawet kupi, ale...
2. Kolekcja dostępna jest w salonach Kolportera. Nie we wszystkich kioskach, tylko w tych tej firmy, co jeszcze bardziej ogranicza szansę jej znalezienia.
3. Kolekcja ma trafiać do młodego pokolenia, a to... już nie czyta gazet. Teraz Internet.
4. Ale na szczęście kioski internetowe i jacyś Janusze wystawiają tomy kolekcji na Allegro i tam można je kupić. Jednak jak się kupuje przez Internet, to przecież lepiej kupić coś od Egmontu/Muchy/wstaw wydawnictwo.
5. Ten test miał jakąś reklamę? Rozumiem, że testy nie mają takowej. Ja nie otarłem się o żadne materiały promocyjne i gdyby nie forum, to bym był całkowicie nieświadomy w temacie.
6. OMG, w tej kolekcji są na cztery tomy, aż cztery są dublami!!! OMG, czy ja dobrze widzę? Kolekcja dubluje kolekcję?
Gdzie jest sens? Można by dać inną kolekcję, ale przecież jak nie ma ludzi w pelerynach to się nie sprzeda. Nawet taka wartościowa kolekcja jak Transformers, choć miała jakąś tam reklamę, to nie trafiła w mojego kolegę, wielkiego fana marki - tego samego co mu kupowałem tomy jak był za granicą. Po prostu o niej nie usłyszał i przepadło. Nawet się zastanawiam jakim cudem ta kolekcja wystartowała, to domyślam się, że koszty licencji są niższe niż u takiego Marvela, więc mniejsze wymagania.
Czy potrzebujemy kolekcji w 2021 roku? Jeśli tak to jakich? Są takie co nam nie zaszkodzą, a na nich skorzystamy? Czy lepiej żeby zachęcać ludzi do kupowania np. Marvel Fresh.Na każdą znajdą się za i przeciw…
Przepraszam, ale wtrącę w tą wymianę zdań swoje 5 groszy
No dobra, ale potencjalny odbiorca kolekcji komiksowych ma to w nosie, bo nie ogarnia na tyle tej niszy, żeby mu cokolwiek to mówiło. Wkręceni jaraja się np zapowiedzami Uniwersum DC według Alana Moore'a, Nieśmiertelnym Hulkiem czy X-Men: Wielki projekt a laicy do których kierowane są kolekcje w ogóle nie są w sile rażenia tych tytułów. Ba oni nie mają pojęcia kto to jest Moore. Nie interesuje ich czytanie komiksów z naciskiem na twórców, nawet tych najwybitniejszych tylko po prostu chcą sobie przeczytać coś czasem o tych trykotach, nie są na tyle wyrobieni czytelniczo i trykot to dla nich tyrkot i więcej się w tym nie doszukują. Tak sądzę po tym jak targetowane są kolekcje. Tak wiem Moore też tam był w jakiejś kolekcji DC, ale sęk w tym, że potencjalny odbiorca nie sięga po kolekcje z powodu nazwisk i nacina się na nie po prostu siłą rzeczy, bo Eaglemoss akurat miało akt łaski i wrzuciło coś naprawdę dobrego. Kolekcje mają de facto lepszy pr dla laika, nie przejmuje się doborem tytułów, tylko robi prenumeratę i bierze co ci dają. Oni nie będą wiedzieli nawet co to te Spectaculary
Prawda. Jednak z drugiej strony alternatywa niczego nie urywa. Grupki komiksowe na fb to często rak. Zdawkowe wypowiedzi przez ograniczoną liczbę słów w poście, ale bo jakieś smętne pierdzelnie totalnie z czapy na zasadzie "nie kupujcie kolekcji DC bo MCU ma lepsze filmy od kinowego DC". Najbardziej pocieszni są ludzie, którzy uważają komiksy o Deadpoolu za najlepsze na świecie i nawet "Watchmen, "Dark knight returns" i "Daredevil: Born Again" nie mogą się z nimi równać. Tutaj są chociaż ludzie, którzy ogarniają. Samo forum też jest całkiem nieźle żywotne jak na jego okres trwania, mimo tego, że wiele z contentu tutaj to shistromy albo 200 postów o żółtych kartkach w muminkach to nadal są ludzie którzy piszą o komiksach i to w naprawdę sensowny sposób.
BTW Kolekcje nie zabiją rynku a bardziej jakieś chore podwyżki cen.
@Adolf No to lecimy dalej.
Postaram się odpowiadać, krótko i zadawać jak najwięcej pytań.
Były ilości to przejdźmy do ceny:
Jak myślisz ile kosztuje wydanie komiksu? Jaki jest koszt licencji, edytorialu, tłumaczenia, materiałów, okładki, wydruku i co wpływa na to jaka jest cena danego komiksu? Jaki musi być koszt produkcji jednej sztuki by opłacało się go dać w takiej cenie by dystrybutor miał dobrą marżę, koszty się zwróciły a i wydawca zarobił?
Tak jak zwrócił uwagę kolega wyżej wzrosty cen i ceny niszczą rynek:
Czy uważasz, że stała cena za komiksy jest zła?
Czy uważasz, że kupowanie w promocji poszczególnych tytułów poniżej ceny okładkowej jest dobre dla wydawcy?
Czy kupowanie komiksów z drugiej ręki i odsprzedawanie ich jest dobre dla wydawnictw i nie niszczy rynku?
I jak myślisz na jaką skalę może to działać?
Teraz przejdźmy do krótkich odpowiedzi:
Kolekcje to prasa więc znikają jak prasa – kupujesz archiwalne wydania np. CD Action? Albo innych czasopism? Czy strasz się je brać jak są w sprzedaży?
Czy CD Action jak jeszcze dodawało gry do gazetek było rakiem bo dawała płyty w kiepskim tłoczeniu bez pudełek, instrukcji, DLC i nie często z innymi dodatkami, które były o kant dupy potłuc ?
Mam wrażanie, że masz problem z tym, że to idzie przez kiosk – Gdyby kolekcje były sprzedawane tak jak pozostałe komiksy to byłby mniejszym dewastatorem? (zostały przecież jeszcze urwane historie)
A czy sprawa ta nie dotyczy tez normalnych wydawców? Brak możliwości zakupu 1 tomu a kolejnych w sklepach jak lodu w bardzo niskich promocyjnych cenach – a wydawca z jakiegoś powodu nie chce zrobić dodruku….
A czy tutaj nie było kwestii zakończenia licencji? Wiesz ogólnie to licencje są czasowe a za ich przedłużanie się płaci. Wydawca normalny może mieć umowę na jakiś tytuł np. na 5 lat i jak tytuł idzie średnio to nie musi jej przedłużać. Dlatego wielu wydawców nie robi dodruków po jakimś czasie bo z jednej strony mogą już nie mieć praw z drugiej kosztu dodruku są duże a z 3 może im się to nie sprzedaż i wywalą kasę w błoto.
Najpierw po nim jedziesz i używasz jako porównania gdy ktoś wysnuwa jakieś teorie a teraz prosisz o pomoc? Ciekawe….
No z tą sprzedażą to na pewno – bo jest niższa cena i prezenty na start do prenumeraty…
A później kupują to Ci, którzy chcą. Ale skoro kolekcje są przedłużane i nie są urywane przedwcześnie to znaczy, że ktoś to bierze.
Myślisz, że ilu jest tu zwolenników kolekcji, którzy nie kupują nic innego poza kolekcjami? Do kogo chcesz trafić?
A co jak ktoś chce przeczytać coś co jest w kolekcji? To nie może bo to kolekcja, która jest słabo dostępna a historia wycięta?
Tutaj moje pytanie jest inne – jak myślisz jakie moce wydawnicze i przerobowe ma Egmont czy Mucha?
Czy będą miały siłę by na pewne tytuły nie będzie trzeba czekać wieczności a zaległości zostaną nadrobione?
Czy wszystko zostanie nadrobione?
Czy jak w kolekcji wychodzą rzeczy nowe i takie, którymi nikt z innych wydawnictw nie wykazał zainteresowania to jest złe? To jakiś rzadki narkotyk albo orientalny alkohol?
TK w trakcie panelu mówił o tym, ze komiks SH to trochę inny produkt i inny niż komiksy dla dzieci. Ale chętnie wysłucham jaki masz pomysł na dystrybucję Marvela w Biedronkach – tutaj dodatkowe pytanie czy widziałeś stan książek w biedronkach? I czy miękka oprawa jest dobra do takich sklepów – jeżeli mówimy o stanie technicznym w jakim sprzedawane są komiksy?
Tutaj tylko powiem, że kolekcje komiksowe to gotowe produkty więc tutaj trzeba czasu tyle ile potrzeba na dopięcie umowy, tłumaczenia, edytorialu i wydruku. W przypadku testu to jakieś 3 miesiące…
Mówiąc o równowadze mam na myśli – tani komiks powszechnie dostępny (kiedyś były to kioksowe zeszytówki, które co jakiś czas na świecie jeszcze wychodzą) i komiks bardziej specjalistyczny/ lepiej wydany, który kupują pasjonaci.
Jeżeli zabierzemy jeden typ to zostanie nam tylko ten drugi. Czy ta druga grupa czyli komiksy lepiej wydane sprosta odbiorcom pierwszej grupy?
Druga sprawa mówisz, że Marvel Fresh może zastąpić kolekcje – ale czy to znaczy, że Egmont ma je sprzedawać w kioskach? To znaczy, że musiałby też ujednolicić cenę i wydawać regularnie w jakimś odstępie czasu by zachować klientów kupujących w kiosku. Musiałby też dostosować cenę do tego ile przeciętny kioskowy kupujący był w stanie dać za komiks… Do tego prasa raczej za dobrze traktowana nie jest… większość zwrotów nie nadaje się do użytku. Pamiętaj tez o tym, że kioski mają ograniczoną przestrzeń i nie mogłyby tego trzymać więcej i nie wiadomo ile.
Powtarzam raz jeszcze (i nie tylko ja to powtarzałem) – KOLEKCJE NIE SĄ DLA BARDZIEJ WYMAGAJĄCYCH FANÓW!!! I TYM BARDZIEJ NIKT IM NIE KAŻE KUPOWAĆ DUBLI!!! BO RACZEJ MAŁO KTÓRY WYMAGAJCY FAN ZBIAEWRA KOLEKCJE BY MIEĆ CAŁĄ PANORAMĘ!!!
Są tak apropo mega wymagający fani co mają oddzielne komiksy do czytania i oddzielny na półkę xD
Ja sam co Cię może zaskoczyć potrafię mieć po 3 wydania jednego komiksu – od mandragory/semica/dobrego komiksu, kolacyjne i następnie wydanie Egmont/Mucha – co lepsze potrafię mieć po dwa wydania Egmontu – stare i nowe… Dubel bo dubel ale czytałem je tak wiele razy, że mam po kilka egzemplarzy (może ktoś woli czytać z kolekcji by nie niszczyć drogiego wydania od E)
Ale to właśnie oni najczęściej kupują kolekcje … poszukaj bardziej na grupach FB (Jak ktoś wcześniej zauważył)
Jaką funkcję bo nie czaję? Pisałem o wolnym wyborze w zakupie…. I nie piętnowaniu kogoś bo bierze kolekcję…
Ale w kolekcji też mogą wychodzić nowe komiksy, których nikt nie wydał i może nie wyda – kupować nie musisz ale możesz przeczytać w bibliotece – Hachette wysyła np. do biblioteki komiksowej w Poznaniu - wrzucili podziękowania na FB
Przez określenie „publikacja” należy rozumieć dzieła zwielokrotnione dowolną techniką w celu rozpowszechnienia, a w szczególności:
piśmiennicze, jak: książki, broszury, gazety, czasopisma i inne wydawnictwa ciągłe, druki ulotne, afisze,
graficzne i graficzno-piśmiennicze, jak: mapy, plakaty, plany, wykresy, tabele, rysunki, ilustracje, nuty,
audiowizualne utrwalające dźwięk, obraz lub obraz i dźwięk, jak: płyty, taśmy, kasety, przeźrocza, mikrofilmy, mikrofisze,
zapisane na nośnikach elektronicznych,
oprogramowanie komputerowe.
Piękny fragment!!
Nawet przy obecności kolekcji nikt nikomu nie zabrania wydawania komiksów…..
Nikt nie zabrania żeby Mucha i Egmont wydawały SH jakie chcą – jest wiele komiksów, których u nas nie ma i żadna kolekcja ich nie zawiera… Kolekcje ich nie trzymają za ręce i nie mówią nie wydawajcie… Poza tym lista potencjalnych tomów kolekcji jest znana więc wiedzą co kolekcja wyda.
Choć ten TOMB RAIDER to zajebisty przykład – Co wydanie TR ma wspólnego z kolekcjami…
Po pierwsze powiedziałeś, ze kompletne kolekcje są ok (jak Transformers czy Conan)!! A złe są SH z dublami i pociętymi runami – Scream Comics (który uwielbiam!!) i wiele podobnych wydawnictw nie wydaje SH, które w kwestii tego korekcyjnego wydaje E&M i wątpię by w nie poszło jak kolekcję znikną. Uwierz mi EGMONT jest tutaj potężnym graczem i nikt by mu się nie pchał do piaskownicy bez pomysłu (którym pewnie byłyby komiksy w kioskach bo pustka w żadnej dziedzinie życia nie utrzymuje się długo a w Polsce od 90 roku z małymi przerwami były w kioskach Semic/mandragora/dobrykomiks/hachette/eaglemoss/deagostini/egmont)
Wracając do SC – Obecność jak i brak kolekcji nic im nie robi …. Wydają drogie ekskluzywne komiksy dla konkretnej grupy w limitowanych mniej lub bardziej nakładach! Kolekcje znikają i co nagle zaczną wydawać więcej? Bo w kioskach zabrakło komiksów? I wrzucą komiksy po 70 zł do kiosków? Tam nie ma ich klientów…
Odpowiedz: I tak i nie – w Polsce nie ma tak rozwiniętej kultury komiksu jak np. we Francji. Dla Polaków to nadal jest dział dziecięcy.
Ale z drugiej strony każdy będzie mógł idąc ulicą zobaczyć komiks i go kupić – dla siebie, dla dziecka, dla partnera bo mu się spodobał serial czy film. Nie będzie musiał nic szukać w Internecie tylko w przypływie emocji kupić bo mu się okładka spodoba. Może kupi całość może po paru numerach zacznie kupować od E &M
Nasz rynek jak sam TK powiedział rozwija się szybko – więc w czym problem… kolekcje go nie ciągną na dół… nie blokują licencją innych wydawców… Egmont w przypadku DC już tak ….
Chciałbym jeszcze wtrącić swoje 3 grosze. Chyba w żadnym biznesie nie można sobie pozwolić na hasło że nie ma potrzeby pozyskiwania nowych klientów. Więc argument że kolekcje zrobiły swoje i teraz mogą iść w zapomnienie. Czytelnicy komiksów też będą się wykruszać. I dlatego łatwiej chwycić nowego czytelnika kolekcjom, które moim zdaniem powinny być krótsze (do 50 - 60 numerów) o ponownie startować po 2-3 latach przerwy. Testowana kolekcja DC miała bardzo ciekawy dobór tomów testowych o czym wypowiem się szczegółowo w tamtym wątku.
Tuż przed wysłaniem postu dałeś mi taką wartościową wypowiedź. Tak jest! Przekonujesz mnie tym, że kolekcje powinny być krótsze i zrobić sobie małą przerwę. I po części to się pokrywa z moim twierdzeniem, że kolekcje zrobiły swoje i mogą iść w zapomnienie. Ok, niech idą, ale jak kiedyś wrócą nawracać nowe pokolenie to rynek może tylko na tym zyskać. Dopiero co wyszliśmy z przesytu kolekcjami. Dajmy sobie odetchnąć.
Zacznę od tego, że by kolekcja DC mogła zostać wydana Hachette musiało dostać zgodę od Egmontu, który weryfikował listę tomów pod względem potencjalnych kolizji planowych. Zgodę uzyskało i Test wyszedł – TK mówił o takiej współpracy – Jak chcesz potwierdzenia to zapytaj np. @michal81
A o wydaniach Egmontu przeciętny zjadacz chleba słyszy? Transformers były reklamowane w TV i na forach i w necie też się o nich mówiło. Nie moja wina, że nie wiedział i kolekcji też nie.
Na każdą znajdą się za i przeciw…
X-men – no przecież Egmont i Mucha
Deadpool – Egmont
Dredd – Ongrys, Studio Lain
Dragon Ball – JPF
Naruto – JPF
Inne mają sens?
Choć ja uważam, że akurat rynek mangowy w PL rozwija się najlepiej obecnie i tu każda seria to mini kolekcja i tu jest przyszłość kolekcyjna!
(zapomniałeś dodać mang ze świata Assassin’s Creed do swojego artykułu o komiksowych adaptacjach… są genialne polecam!)
Kończąc ten wątek z mojej strony dodam, że jesteś dużo większym fanatykiem od Bazyla z którego tak lubisz drwić – a on nawet nie raczy się z tobą kłócić jako największy obrońca kolekcji na forum – widocznie nie uważa Cię za godnego rozmówcy.
Jak chcesz to możesz mi odpowiedzieć jak nie to nie. Jak odpowiesz to już Ci odpisywać nie będę tylko dam lajka, ze przeczytałem.
Pozdrawiam po raz ostani!
https://forum.komikspec.pl/Themes/default/images/bbc/quote.gif
P.s. Rozbiło mi na dwa posty… koszmar
P.s. 2 Przepraszam wszystkich na forum, że musieliście czytać tą bezsensowną wymianę zdań – nie udało mi się w krótkich wiadomościach .
P.s. 3 Jak spotkam któregoś z was w realu to stawiam Piwo.
Właśnie od końca kolekcji DC minęły prawie 2 lata (wrzesień 2019) i jeśli test się powiedzie to jest to czas w jakim powinno się rozważyć ponowne rozruszanie zainteresowania komiksami DC.
W przypadku kolekcji Marela problemem było to że w pewnym momencie wychodziły 2 równocześnie. Obecna wydaje mi się że jest wydawana jedynie siłą rozpędu i powinna się jak najszybciej zakończyć (panoramę ładnie przyciąć) by w okolicach lutego 2023 roku wystartować z testem kolekcji Marvel Heroes and Villans.
@Adolf musisz być strasznie sfrustrowany jeśli zaczynasz pisać (nawet w ironii), że przekonałeś mnie do czegoś co robię normalnie i nie było nawet przedmiotem rozmowy...
Powodzenia w dalszej krucjacie...
Hachette da sobie z nimi spokój i właściwie mój cel osiągnięty :)To teraz zablokuj jeszcze "Milestones" od Egmontu - chcemy tylko pełne serie i runy!
To teraz zablokuj jeszcze "Milestones" od Egmontu - chcemy tylko pełne serie i runy!
Napiszę to tylko raz i krótko. Po urwaniu się polskiej WKKDC Egmont obciął, jak sam Adolf napisał, listę tytułów z DC które wydawał. Potem zaczął wydawać jakieś nowsze historie z Batmanem w Black Label, które jakością nie grzeszyły. Dopiero start nowej Kolekcji skłonił ich by wreszcie wydać KC, WW t.3 a teraz Kosmiczną Odyseję. Bez konkurencji tych tytułów by nie było. Zatem jeśli chcemy czytać więcej premier DC i Marvela, muszą istnieć Kolekcje z nimi, bo inaczej liczba tytułów będzie spadać.
Jednak zastanówmy się co ta kolekcja nam daje? Widziałem nawet nową osobę zainteresowaną nabyciem tej kolekcji. A więc coś dała. Przynajmniej jeden nowy czytelnik komiksów na rynku. Zakładając, że nie ucieknie po pierwszym tomie.
Nie chcę tu wypowiadać śmiałych tez, ale zastanówmy się:
Czy nowa kolekcja to więcej korzyści, czy strat dla fanów DC?
Jak wiemy DC leży i kwiczy na naszym rynku. Stałe serie zostały obcięte do minimum, a wydaje się tylko jakąś klasykę, głównie Batmana. Dlatego na świeżo oceńmy jak to się przełoży na popularność marki w Polsce.
1. Nowi fani - może więcej niż ten jeden, lecz ilu z nich się wciągnie na stałe? Nawet jeśli garstka, to przecież i tak warto było tę garstkę wciągnąć do fandomu.
2. 28 dubli - gorliwi fani DC z pewnością nie są zadowoleni i woleliby żeby wydać coś bardziej wzbogacającego rynek. Jednak część dubli jest już trudnodostępna, co jest plusem dla osób nie mających zamiaru przepłacać.
3. Biedny Egmont, kolekcja odbiera mu czytelników i ich pieniądze. Czyżby? A może kolekcja przyciągnie kilku czytelników więcej, co przy upadających serial jest na wagę złota. Niewykluczone, że kolekcja zablokowała wydanie jakiś tomów w lepszych wydaniach?
4. Pokolenie TM-Semic i starsze znowu sobie przypomni jak to fajnie jest zobaczyć komiksy na półkach kiosków. Te sentymentalne uniesienia jednak nie potrwają długo, zakładam że po 10 tomie komiksy będą co najwyżej w Empiku, ukryte między mangami i inną makulaturą. A kto będzie chciał to będzie musiał skorzystać z fatalnej prenumeraty lub kombinować z zamawianiem przez neta.
Osobiście, bez niespodzianek powiem, że nadal jawi mi się ona jako niepotrzebna, lecz dostrzegam pewne plusy, np. dużą kampanię reklamową, zainteresowanie ludzi, czy jakieś tomy, których by u nas normalnie nikt nie wydał. Czy kolekcja jest szkodliwa, czy pozytywna? Jak myślicie?
Napiszę to tylko raz
Dopiero start nowej Kolekcji skłonił ich by wreszcie wydać KCMasz na myśli Kingdom Come?