Autor Wątek: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku  (Przeczytany 16976 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

ukaszm84

  • Gość
Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #90 dnia: So, 08 Maj 2021, 12:50:53 »
Miałem się nie wypowiadać, bo temat ewidentnie prowokacyjny, ale jednak chciałbym wtrącić jedno zdanie. Jeśli są chętni to znaczy, że kolekcje są potrzebne, koniec kropka.

Offline NuoLab

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #91 dnia: So, 08 Maj 2021, 14:12:58 »
Miałem się nie wypowiadać, bo temat ewidentnie prowokacyjny, ale jednak chciałbym wtrącić jedno zdanie. Jeśli są chętni to znaczy, że kolekcje są potrzebne, koniec kropka.

To tak samo jak z narkotykami, wódką i papierosami.

ukaszm84

  • Gość
Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #92 dnia: So, 08 Maj 2021, 14:16:41 »
To tak samo jak z narkotykami, wódką i papierosami.

Oczywiście, ich konsumentom są one potrzebne.

Offline Bazyliszek

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #93 dnia: So, 08 Maj 2021, 16:55:31 »
Kolekcje to poza Conanem i Transformers to komiksy wylacznie super-hero.
Zapomniałeś o kolekcji Thorgala/Rosińskiego.

Zapomniałeś o kolekcji Star Wars (której Patchwork nie wydawało w Polsce tylko De Agostini :) ) Były też próby z wydawaniem Kolekcji Asterixa i Lucky Luka, niestety nie znalazły one zainteresowania na tyle, by wyjść poza test.

Online donT

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #94 dnia: So, 08 Maj 2021, 17:46:29 »
Tak, macie racje koledzy, zapomnialem o tych kolekcjach. Jednakze, to niczego nie zmienia, wszyscy wiemy, o ktore dokladnie kolekcje chodzi autorowi tego tematu.
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline Pawel.M

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #95 dnia: So, 08 Maj 2021, 19:22:53 »
Zapomniałeś o kolekcji Thorgala/Rosińskiego.


Zapomniałeś o kolekcji Star Wars (której Patchwork nie wydawało w Polsce tylko De Agostini :) ) Były też próby z wydawaniem Kolekcji Asterixa i Lucky Luka, niestety nie znalazły one zainteresowania na tyle, by wyjść poza test.
Jeszcze była Wielka Literatura w Komiksie.

Online kv

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #96 dnia: So, 08 Maj 2021, 19:29:28 »
Wybaczcie, ale jeśli coś się zakończyło w fazie testów to raczej kolekcją nie jest. :o

Offline Bazyliszek

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #97 dnia: So, 08 Maj 2021, 20:16:25 »
Każdy z tych testów miał więcej numerów niż egmontowy Aquaman. Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni czy WW Rebirth też nie przekroczyły magicznej liczby 4. Szanujmy się.

Offline Pan M

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #98 dnia: So, 08 Maj 2021, 20:58:04 »
Każdy z tych testów miał więcej numerów niż egmontowy Aquaman. Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni czy WW Rebirth też nie przekroczyły magicznej liczby 4. Szanujmy się.

Bo ludzie w Polsce nie lubią tak mocno Wonder Woman jak takiego Batmana? To, że np WW  sobie poszła w kolekcji DC to żaden przykład, bo tam nie wychodzą de facto regularne serie.

Offline Bazyliszek

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #99 dnia: So, 08 Maj 2021, 21:38:42 »
No ale nie skreślajmy testów tak od razu, tylko dlatego, że liczyły po 4 numery. Spider-Man dał nam 3 premierowe komiksy w porządnym wydaniu. Taki Asterix czy LL też wyglądały elegancko.

Online kv

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #100 dnia: Nd, 09 Maj 2021, 10:27:02 »
No ale nie skreślajmy testów tak od razu, tylko dlatego, że liczyły po 4 numery. Spider-Man dał nam 3 premierowe komiksy w porządnym wydaniu. Taki Asterix czy LL też wyglądały elegancko.
@Bazyliszek, ale ja nie oceniam, twierdzę tylko, że trudno coś nazwać kolekcją skoro był tylko jeden strzał i nie był kontynuowany. Chodzi o sposób dystrybucji (warunek spełniony) oraz rozciągnięcie w czasie (warunek niespełniony).
U nas przyjmują się tylko amerykany i to nie wszystkie jak widać.

Offline Adolf

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #101 dnia: Nd, 09 Maj 2021, 16:38:28 »
Kolekcje to poza Conanem i Transformers to komiksy wylacznie super-hero. Powiem Ci, ze wlasnie tu lezy pies pogrzebany - utozsamiasz cale polskie komiksowo z kalesoniarzami, tak jakby byly to jedyne wydawane w Polsce rzeczy. Skupiasz sie na Egmoncie i Muszce, ktore sh wydaja, calkowicie ignorujac wszelkie inne wydawnictwa i ich bardzo zroznicowana oferte. Dodatkowo wszystko polaryzujesz - albo kolekcje lubisz, albo nie, jestes za lub przeciw. Rzeczywistosc nie jest jednak binarna, jak chcialbys aby byla. Przyjmij do wiadomosci, ze sa ludzie, ktorzy komiksy kochaja i od lat w tym siedza, ale nie sa zainteresowani kalesonami, badz tez nie sa to ich ulubione rzeczy, choc od czasu do czasu peleryne zarzuca. Mowie tu sam za siebie - kolekcje sa mi calkowicie OBOJETNE. Nie czytam, nie kupuje, ale nie przeszkadzaja mi. Zwyczajnie - wole inny typ komiksu. Nie uwazam jednak, aby cokolwiek psuly, wrecz przeciwnie - bardzo srodowisko rozruszaly.

Wątek jest długi, więc zapoznanie się ze wszystkim mogłoby zająć trochę czasu. Zobaczyłbyś, że myślimy podobnie. Jednak w skrócie: od początku podkreślam, że jestem za szeroką konkurencją wśród poważnych wydawnictw komiksowych. I na starcie dałem sympatię dla kolekcji jak Transformers, czy Conan, lecz powiedzmy sobie szczerze, Hachette wolałoby wrzucić na rynek kolejne superhero niż coś bardziej niszowego. Jakoś nie widzę u nas kolekcji z ambitnymi frankonami, zamiast tego wchodzą żałosne duble z DC. Dlatego uważam, że lepiej jest jak rynku się nie zalewa wybrakowanymi tomami. Podkreślam jeszcze raz, doceniam co zrobiły kolekcje dla naszego rynku, lecz uważam, że obecnie nie ma już dla nich miejsca. Cieszę się, że Scream radzi sobie u nas co raz lepiej. I chciałbym żeby to inne mniejsze wydawnictwa wydawały te ambitne frankony, a nie jakaś kolekcja.

Miałem się nie wypowiadać, bo temat ewidentnie prowokacyjny, ale jednak chciałbym wtrącić jedno zdanie. Jeśli są chętni to znaczy, że kolekcje są potrzebne, koniec kropka.

Szkoda, że nie chcesz się wypowiadać. Kolega dał fajną odpowiedź z wódką, papierosami i narkotykami. Jak widzisz, tematu nie można mierzyć tylko na zasadzie popytu, ale ogólnie szkód jakie mogą wyrządzić. Odsyłam do długiego postu wprowadzającego, gdzie wykładam tam co się dzieje na rynku, kiedy zbyt długo są na nim kolekcje.


ukaszm84

  • Gość
Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #102 dnia: Nd, 09 Maj 2021, 16:48:55 »
Szkoda, że nie chcesz się wypowiadać. Kolega dał fajną odpowiedź z wódką, papierosami i narkotykami. Jak widzisz, tematu nie można mierzyć tylko na zasadzie popytu, ale ogólnie szkód jakie mogą wyrządzić. Odsyłam do długiego postu wprowadzającego, gdzie wykładam tam co się dzieje na rynku, kiedy zbyt długo są na nim kolekcje.

Odpowiedziałem też na tamten post. Wódka, narkotyki i papierosy są potrzebne ludziom, którzy je kupują. Można te potrzeby oceniać negatywnie, ale one istnieją. I nawet jeśli w czyjejś opinii one szkodzą nabywcom (co jest bardzo próżne, bo ten ktoś zakłada, że lepiej wie co dla kogoś jest dobre) to na pewno nie szkodzą rynkowi. Jeśli już to porównywać do kolekcji komiksowych, co jest mocno abstrakcyjne, to jeśli ktoś wybiera wydanie kolekcyjne / prasowe zamiast książkowego to znaczy, że dla niego to wydanie jest lepsze. Gdyby nawet kolekcje wypierały inne wydawnictwa to nadal oznaczałoby ni mniej, ni więcej, że taka forma bardziej odpowiada czytelnikom, ergo jest lepsza dla rynku jeśli dostosowuje się on do decyzji kupujących. Ale spokojnie, kolekcje tego nie wyprą, to jest w zdecydowanej większości wręczy inny rynek niż "normalne" wydawnictwa, mający niewiele punktów stycznych, autorytatywne twierdzenie, że są one szkodliwe to jest absurd.

Offline Kadet

Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #103 dnia: Nd, 09 Maj 2021, 16:53:57 »
Odpowiedziałem też na tamten post. Wódka, narkotyki i papierosy są potrzebne ludziom, którzy je kupują. Można te potrzeby oceniać negatywnie, ale one istnieją. I nawet jeśli w czyjejś opinii one szkodzą nabywcom (co jest bardzo próżne, bo ten ktoś zakłada, że lepiej wie co dla kogoś jest dobre) to na pewno nie szkodzą rynkowi.

Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że im większe spożycie tych towarów, tym rynek będzie miał się gorzej, bo skróci się długość życia i pracownicy w firmach częściej będą musieli brać zwolnienia lekarskie lub odchodzić z pracy na terapie odwykowe, przez co zmniejszy się podaż siły roboczej i wzrosną koszty pracownicze, a być może podskoczą też podatki, bo trzeba będzie sfinansować zwiększone wydatki na służbę zdrowia i renty dla niezdolnych do pracy... Poza wszystkimi wątpliwościami etycznymi.
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

ukaszm84

  • Gość
Odp: Porozmawiajmy o szkodliwości kolekcji na naszym rynku
« Odpowiedź #104 dnia: Nd, 09 Maj 2021, 17:08:11 »
Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że im większe spożycie tych towarów, tym rynek będzie miał się gorzej, bo skróci się długość życia i pracownicy w firmach częściej będą musieli brać zwolnienia lekarskie lub odchodzić z pracy na terapie odwykowe, przez co zmniejszy się podaż siły roboczej i wzrosną koszty pracownicze, a być może podskoczą też podatki, bo trzeba będzie sfinansować zwiększone wydatki na służbę zdrowia i renty dla niezdolnych do pracy... Poza wszystkimi wątpliwościami etycznymi.

Wydatki na służbę zdrowia i renty to są elementy pozarynkowe, więc w tym wypadku bezpośrednio to te regulacje byłyby przyczyną szkodliwości dla tego rynku. Ale zwróć uwagę, że obrót tytoniem i alkoholem, choć bardo mocno regulowany, to jednak od wielu lat oparty jest na mechanizmach rynkowych i to działa. Można teoretyzować, że gdyby nie te używki, to ludzie by byli zdrowsi, bogatsi i bardziej wydajni w pracy i być może wtedy inne segmenty rynku miałyby się lepiej, ale to nie bierze pod uwagę natury ludzkiej. Ludzie od zarania dziejów z używek korzystali, nawet jak były zakazane (prohibicja czy też aktualnie narkotyki) i korzystać będą. Gdyby nawet istniała taka siła, która byłaby w stanie fizycznie wyeliminować te produkty z rzeczywistości, to ludzie nadal by tę potrzebę odczuwali a jako, że nie mogliby jej realizować, byliby bardziej zestresowani, przez co mniej wydajni w pracy, przez co mniej zdrowi itd., itp.