Oczywiście, pewne rzeczy robi się dla zabawy, a także dlatego... że można!

Dziękuję za opinię, ale krytyka turucorpa jest chybiona w wielu aspektach. Specjalnie wybrałem do testu fragment filmu powszechnie znanego, aby nie było wątpliwości, co do pochodzenia kadrów. Moim celem w tej pracy było poszukiwanie metody na komputerową obróbkę zdjęć, tak aby tworzyły złudzenie rysunków komiksowych. Przy czym istotne dla mnie było maksymalne uproszczenie tego procesu, bo tylko wtedy ma to sens.
Wykonanie tych 3 plansz zajęło mi wieczór, czyli jakieś 2-3 godziny, z czego tylko część stanowiła "rysowanie", sporo czasu zabiera wybranie samych kadrów. Wbrew opinii turucorpa, nie jest to takie banalne jeśli autor ma wizję własnego scenariusza, który nie musi być identyczny z tym filmowym. Zmiany mogą dotyczyć wielu aspektów, np układu scen, dialogów, a nawet mogą powstać sceny, których nie ma w filmie.
Jasne jest, że opracowując filmy, nie można wyjść poza dozwolony użytek. Ale to też sporo, jak ktoś ma chęć zrobić komiks na własne potrzeby. I może go nawet rozdać znajomym! Także jak ktoś ma pomysł na własną wersję Aliensów, Piratów z karaibów czy Szklaną pułapkę to dlaczego nie? Zresztą Szeregowiec Ryan jest dobrym przykładem - do tej pory nie powstał chyba żaden komiks na tej kanwie, a szkoda.
Technologia daje znacznie szersze możliwości niż obróbka filmów. Wystarczy dogadać się z grupami rekonstrukcyjnymi, aby zrobić serie zdjęć, z których może powstać atrakcyjny komiks. A jakiś komiks sensacyjny? Trochę znajomych pozujących za aktorów, do tego dobry scenariusz i voila!
Uwag co do dymków, czy onomatopeji nie będę komentował. To tylko dekoracja, zapewne kiepska, ale nie to było celem tej pracy. Zresztą "scenariusz" też jest mocno naciągany, choć kadry na upartego składają się w jakąś opowieść.
Podsumowując... Nie sądzę, że to błędna droga. Użycie komputera to świetny pomysł dla każdego, kto chce sam tworzyć komiksy, a nie chciał poświęcić pół życia na naukę rysowania. Będę nadal eksperymentował, krytyka mnie mobilizuje, a nie zniechęca. Liczę, że finalnie uda mi się uzyskać idealne złudzenie rysunków komiksowych. I mam nadzieję, że profesjonalni twórcy komiksów nie poczują się zagrożeni przez totalnych amatorów wyposażonych w komputery. Bo takie odniosłem wrażenie, czytając "zarzuty" turucorpa...

Pozdrawiam