Autor Wątek: Ongrys  (Przeczytany 395908 razy)

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Offline misiokles

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #210 dnia: Cz, 03 Październik 2019, 15:49:17 »
Jednocześnie zbieram archiwalne numery Żbika i przeglądając jedną i drugą wersje , ta nowa praktycznie nie ma duszy...
Za 10lat sytuacja duchowa będzie bardziej wyrównana 😉 Równie dobrze można powiedzieć że zeszyty Wydziału 7 nie mają duszy!

Offline nori

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #211 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 12:59:39 »
Fakt, coś w tym jest, mam komplet wydań sprzed wieków, spróbowałem Ryzyko z Ongrysa i jednak wolę moje stare, styrane zeszyty. Myślałem, że tylko ja mam takie skrzywienie, a tu proszę...
8studs blog o klockach LEGO, komiksach i filmach.

Offline kenji

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #212 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 14:06:08 »
jakby tak się zastanowić to wszyscy tutaj jesteśmy skrzywieni...

Offline asx76

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #213 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 14:11:28 »
Ja tylko pod kątem kręgosłupa ;)

Offline starcek

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #214 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 14:29:36 »
Za 10lat sytuacja duchowa będzie bardziej wyrównana 😉 Równie dobrze można powiedzieć że zeszyty Wydziału 7 nie mają duszy!
Nie, nie będzie. Wznowienia Żbika były już wcześniej niż 10 lat temu (Muza) i one też wciąż są po prostu nijakie. Dodatkowo Ongrys nie robi wznowień 1:1 - to dziwne uczucie, gdy otwierasz zeszyt, a tam masz reklamę innych współczesnych tytułów zamiast oryginalnej strony.
Wydanie Ongrysa wspiera jednak miłośników staroci, bo mam wrażenie, że oryginały nieco zeszły z ceny odkąd nowe wydanie jest na rynku.
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline Mruk

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #215 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 15:16:56 »
Dodatkowo Ongrys nie robi wznowień 1:1 - to dziwne uczucie, gdy otwierasz zeszyt, a tam masz reklamę innych współczesnych tytułów zamiast oryginalnej strony.

Ale że co - chciałbyś przedrukować reklamy sprzed 30 lat ?!?

I historię MO też?

Offline turucorp

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #216 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 15:23:53 »
Ale że co - chciałbyś przedrukować reklamy sprzed 30 lat ?!?
I historię MO też?
Reklama W7 poszła raz, zamiast bodaj tekstu o technice MO. Jeśli kogoś to uraziło/odebrało duszę komiksowi, to sorry, ale nie mamy innej platformy "reklamowej" żeby dotrzeć do czytelników, którzy nie sięgają po współczesne rodzime produkcje.

Offline starcek

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #217 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 15:52:15 »
Nie, nie - moim zdaniem duszę odbiera papier lepszej jakości niż kiedyś, że o jakości druku nie wspomnę.  ;)

No tak, żeby mieć platformę reklamową w tych zeszytach w nowym wydaniu, to trzeba by mieć od razu 4 dodatkowe strony i też byłby problem jak to poukładać.  ;D

@Mruk
A co jest złego w reklamach sprzed 30 lat, a nawet historii MO? Przecież w oryginale to było. To już historia.

A MOŻE MODERATOR WRZUCI TO DO ŻBIKA?
« Ostatnia zmiana: Pt, 04 Październik 2019, 15:54:25 wysłana przez starcek »
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline turucorp

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #218 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 15:58:41 »
No tak, żeby mieć platformę reklamową w tych zeszytach w nowym wydaniu, to trzeba by mieć od razu 4 dodatkowe strony i też byłby problem jak to poukładać.  ;D

Problem ze Żbikiem (ale też i z W7) jest taki, że maksymalna objętość to 32 strony, inaczej cena pójdzie w górę. I tak np. w zeszytach Rosińskiego praktycznie nie ma miejsca na nic więcej oprócz komiksu.

Offline Mruk

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #219 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 16:19:52 »
A co jest złego w reklamach sprzed 30 lat

Yyyy... Że są nieaktualne? Reklamują coś, czego nie da się kupić?

a nawet historii MO?

Że jest nieprawdziwa, pisana przez komunistyczną propagandę?

Przecież w oryginale to było. To już historia.

Jest wiele różnych komiksów wznawianych przez różne wydawnictwa, nie tylko przez Ongrysa. Czy jakiekolwiek wydawnictwo przygotowując wznowienie zamieszczało w nim archiwalne reklamy? Na przykład w Relaksie były reklamy - czy w antologii Egmontu zostały one przedrukowane?

Czy we wznowieniu Funky Kovala są zamieszczone archiwalne teksty z Komiksu-Fantastyki z roku 1988, np. "Dlaczego komiks?" Jacka Rodka czy "Komiks i inne media" Macieja Parowskiego, czy może "Pieśń o Cybie" Waldemara Czerniszewskiego? A może zamieszczone zostały reklamy "Fantazji" i "Zwierzaków"?

Przecież to absurd...

Ja bym jeszcze wytknął kilka innych mankamentów, na przykład format - w pierwszym wydaniu format zeszytów był zróżnicowany, dlaczego w nowym wszystkie zeszyty mają ten sam format? Powinien zostać zachowany pierwotny - każdy zeszyt inny!

Offline stachel

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #220 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 18:00:18 »
Przecież to absurd...

A słyszałeś o wydaniach Facsimile w USA? Dla jednego to absurd, dla drugiego oddaje ducha czasów ukazania się danej pozycji w oryginale. 

Offline parsom

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #221 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 18:12:42 »
Ja bym chciał tam mieć oryginalne reklamy, jak najbardziej. Co do historii MO to bym się zastanowił, ale opisy bohaterów itp. - jak najbardziej (może z jakimś dodatkowym komentarzem).

Offline starcek

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #222 dnia: Pt, 04 Październik 2019, 18:27:52 »
Yyyy... Że są nieaktualne? Reklamują coś, czego nie da się kupić?
No tak, czytelnicy komiksów maja móżdżki, które nie pozwolą im się zorientować, że to też jest element wydania sprzed lat i ma lepiej oddać pierwotny całościowy kształt materiału.


Że jest nieprawdziwa, pisana przez komunistyczną propagandę?
Jak wyżej. Komiksiarze nie są w stanie tego ogarnąć.


Jest wiele różnych komiksów wznawianych przez różne wydawnictwa, nie tylko przez Ongrysa. Czy jakiekolwiek wydawnictwo przygotowując wznowienie zamieszczało w nim archiwalne reklamy? Na przykład w Relaksie były reklamy - czy w antologii Egmontu zostały one przedrukowane?
Egmont przedrukował całe Relaxy? Nie, tylko same komiksy.


Czy we wznowieniu Funky Kovala są zamieszczone archiwalne teksty z Komiksu-Fantastyki z roku 1988, np. "Dlaczego komiks?" Jacka Rodka czy "Komiks i inne media" Macieja Parowskiego, czy może "Pieśń o Cybie" Waldemara Czerniszewskiego? A może zamieszczone zostały reklamy "Fantazji" i "Zwierzaków"?
I znowu porównywanie wznowień samodzielnych komiksów do wznowień komiksów wyjętych z periodyków, bo tam miały swój pierwodruk.

To jest dopiero absurd.


Ja bym jeszcze wytknął kilka innych mankamentów, na przykład format - w pierwszym wydaniu format zeszytów był zróżnicowany, dlaczego w nowym wszystkie zeszyty mają ten sam format? Powinien zostać zachowany pierwotny - każdy zeszyt inny!
Format był niejednolity nie dlatego, że taki była zamysł wydawcy tylko takie czasy niedoborów. Na szczęście teraz to już nie grozi.

Ale tak jak napisał turucorp - zwiększenie objętości, to wyższa cena - no i trzeba by się nagimnastykować. Również w zakresie materiałów dodatkowych. I pojawia się pytanie. Czy warto to robić mając do czynienia z agitką propagandową?

I nie dziwię się Ongrysowi, że idzie tak, jak idzie.  Tylko czy naprawdę papier nie może być odrobinę cieńszy?  ;)

EDIT
A wersja facsimile to np. 36 stron: 1 str. blank, 2 str. okładka alternatywna/2 wydania, str. 3-34 oryginał, str. 35-36 na reklamy lub przypisy.

Ale i tak jest dobrze, bo sporo ludzi może poznać te ramotki bez wydawania fortuny. A Ongrys nie musi się martwić o prawa autorskie do tekstów agitek lub reklam.  ;)
« Ostatnia zmiana: Pt, 04 Październik 2019, 19:34:13 wysłana przez starcek »
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline Mruk

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #223 dnia: Śr, 09 Październik 2019, 14:18:10 »
Starcek - na początek przepraszam, w poprzednim poście trochę kapralem pojechałem...

Z tego co piszesz, jakie masz oczekiwania względem Żbika - taka sama zawartość (w tym reklamy, propaganda itp) czy dokładnie taki sam papier - to jest według mnie nierealne. Nikt tak nie wznawia komiksów. Chyba nigdzie. No, może jakieś Aszety czy inne robią dokładny reprint pierwszego zeszytu z lat 30-tych, ale taki reprint to jest gadżet, nie wznowienie. Dodatek do czegoś innego.

Patrząc na różnego rodzaju wznowienia (Tytusy, Przygody Jonki, Jonka i Kleksa, Ekspedycja, Funky Koval, Kajko i Kokosz, albumy Baranowskiego, Kloss i Żbik od Muzy) to wydaje mi się, że tylko dwa z nich - Żbiki i Tytusy - są naprawdę zbliżone do archiwalnych wydań. Przy czym w Tytusach nie ma tak specyficznych elementów jak reklama czy zakłamana historia. Owszem, we wznowieniu jest np. dziecięcy rysunek, tablice z PRL-owskim sprzętem bojowym czy oznaczenia stopni wojskowych, ale jest też całostronicowa reklama prenumeraty z drukiem przekazu. W Tytusie i Żbiku widać pewną staranność w zachowaniu oldskulowego klimatu, w pozostałych wymienionych przeze mnie publikacjach w ogóle tego nie ma - są one zupełnie nowoczesne - i bardzo dobrze!

Przypominajmy klasyczne polskie komiksy (zwłaszcza te, które wciąż są interesujące nie tylko dla tych, którzy darzą je sentymentem), ale róbmy to nowocześnie, zgodnie ze standardami poligraficznymi XXI wieku. A jeśli ktoś chce poczuć stary, kruchy papier i widzieć wszystko dokładnie tak, jak pamięta z dzieciństwa, to żadne wznowienie go nie zadowoli.

P.S. Tak sobie myślę, a nawet mam przekonanie (graniczące z pewnością - jak mawiał klasyk), że żadne inne wydawnictwo wznawiając Żbika nie zrobiłoby dwóch wersji okładki bazujących na pierwszym i drugim wydaniu (patrz np. Funky Koval), żadne też nie zamieściłoby komiksów "Za ofiarność i odwagę". I myślę, że chociaż to warto docenić.

Offline starcek

Odp: Ongrys
« Odpowiedź #224 dnia: Śr, 09 Październik 2019, 16:10:57 »
Żadne wydawnictwo nie zdecydowało się na reedycję z materiałami dodatkowymi bez kompletu praw, a Ongrys dzielnie daje informacje na okładce, że się starał, ale jakby co, to prosi spadkobierców o kontakt. Zacny ruch. Przecież raczej nie jest wiadome, kto pisał te dodatkowe teksty, kto robił zdjęcia. A jeszcze prawa do wizerunków. Masakra.

Mnie najbardziej cieszą blanki, ale jednak trochę zgrzytam zębami. Ale to nie oznacza, że nie doceniam.  ;)
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.