Sympatyczny rozmówca, pamiętam kiedyś linkowany wywiad z Marszandem zanim stal sie znany, tak jak Marszanda słuchałem z dość kwaśną miną, tak z panem Kaczanowskim zupełnie inaczej.
Co do odchodzenia od frankofonów to nie odebrałem tego tak kategorycznie, rozpoczęte cykle będą kończone jeszcze przez pare lat, może w międzyczasie Leszkowi wpadnie w ręce coś co mocno będzie chciał wydać, chociaż po rozmowie widać że zdecydowanie bardziej interesują go rodzime komiksy z dawnych lat. Nie do końca się z kolei zgodzę z jego opinią o wydawcach frankofonów, no jednak sporo fajnego jest z tego rynku do pokazania ciągle. Wziąłby sie który za komiksy Charliera, za 'Gorna' Ogera (którego w tym roku ruszyło Lost in Time, w końcu coś od nich wezme), za 'Kong Crew' Herenguela (to dobra opcja dla LiT), a królują generyczne frankofony bez krzty orginalności od których odechciewa się próbowania nowych autorów i tytułów.