Pamiętam, że w roku, w którym wyszly bodaj 3 pierwsze tomy ja się zupełnie serio zastanawiałem czy dla mnie komiksem roku 2001 jest Maus czy Władcy Chmielu. Tam poważny temat i komiks, który w USA wygrywa rankingi najlepszych komiksów ze Strażnikami i Sandmanem, więc nic nie ma prawa mu podskoczyć, ale tutaj dostaliśmy sagę rodu piwowarów na przestrzeni lat przedstawioną z nie mniejszym rozmachem niż takie filmowe arcydzieła jak Cienie zapomnianych przodków, Ziemia Obiecana, Noce i dnie czy Tysiącletnia pszczoła. Maus tak historycznie jest pewnie najważniejszym komiksem w historii lub co najmniej jednym z najważniejszych. Ale Władcy Chmielu to sztosiwo i jednym z najlepszych komiksów Van Hamme'a. Tak mi się jakoś przypomniały moje rozkminy z tamtych lat. Kilka lat później Maus znalazł się w mojej pracy na maturze ustnej, a Władcy Chmielu już kilka lat czekali na dokończenie i nawet nie przypuszczałem, że od matury potrwa to jeszcze kolejnych 15 lat i 7 miesięcy. Maus właśnie dostał kolejne wydanie, a Władcy Chmielu w końcu zakończenie. Ale ten czas leci.