Nie bardzo, może kiedyś w prywatnej wiadomości, jak zechcesz. Po to pisałem bez szczegółów, aby nie doszukiwać się, aby osoba pozostała anonimowa. Mam nadzieję, że dżem uznałeś za żart, bo taki był mój zamiar
Nieważne jest, kto i co chciał sprzedać, ważne, jaki ma to wydźwięk. Zresztą podobna, by nie rzec analogiczna, sytuacja dotyczy recenzentów. Zwłaszcza tych namiętnie spamujących na wszelkiego rodzaju grupach na FB, prezentując wykwity swojej twórczości. Nie widzę nic dziwnego w tym, że ktoś się pozbywa komiksów (jak już ustaliliśmy, komiksiarze mają masę dubli, bo kupują na zapas i śmierdzące półki, bo ciągle muszą je wietrzyć - nawiasem mówiąc, głupie jak kilo gwoździ określenie). Nikt też nikomu nie broni sprzedawać czegoś, czego nie chce lub mu się nie podoba. To teraz dochodzimy do sedna. Dlaczego więc recenzenci tak rozkosznie pozbywający się swojego recenzenckiego dobytku, w czasie akcji odświeżania półek (sic!) pozbywają się tytułów, które zachwalali w swoich tekstach, dawali wysokie oceny. Nie jestem w stanie tego pojąć. Zdarza mi się czasem popełnić jakiś tekst, ale raz skupiam się na tytule, który chcę opisać, dwa, jak mi się szalenie podoba, to trafia na półkę i już tam zostaje. Więc uważam za hipokryzję takie działania, że ktoś zachwala i to bardzo, a później się pozbywa. To w końcu dany tytuł to hit czy kit? Po co się bawić w takie podchody. Albo piszemy, że coś nam się nie podoba i się pozbywamy, bo już nie wrócimy do tego, albo jak to taki musiszmieć to zostawiamy. Dla mnie to niepojęte jest, bo stanowi o pewnej nierzetelności.
Co do rankingów też je lubię, jak napisał Kenji, ale najlepsze takie forumowe, gdy głosują wszyscy, którzy chcą. Inne już mogą być problematyczne, bo brak w nich wyważenia tytułów. Dla jednych każde superhero to zło, drudzy nie widzą świata poza trykotami, a najbardziej obrywa nieobecny komiks frankofoński. Dlatego też nie wypatruję rankingów i się nimi nie kieruję przy wyborze tytułów do kupna.