Dobra, to może uporządkujmy to zgodnie z waszą wersją?
-największy wydawca komiksów w Polsce podejmuje decyzję o doborze autorów do prestiżowego cyklu okładek DC.
-ponieważ doskonale wie kto i co robi i może to zaproponować każdemu twórcy w kraju, to wpada na pomysł, żeby wybrać autora, który niekoniecznie jest najbardziej popularny czy sprawny warsztatowo, ale za to jest dosyć powszechnie postrzegany jako homofob, antyfeminista i antysemita. Żeby dodać smaczku tej decyzji, daje mu do realizacji okładkę Supermana (ponieważ wydawca świetnie zna niuanse związane z tym komiksem, raczej trudno to oceniać jako nieprzemyślaną czy pochopna decyzję).
-okładka wypada kiepsko, ale zamiast poprawek przepycha się ją bez zastanowienia (żeby tylko Kijuc się załapał?).
-na festiwalu w Łodzi ma odbyć się spotkanie z autorami wszystkich okładek.
-oburzeni ludzie na FB deklarują, że skoro ma się tam lansować Kijuca, to oni nie przyjadą na festiwal.
-wydawca podejmuje decyzję (konsultując to z orgami festiwalu, co jest dosyć naturalne) o rezygnacji z całości spotkania.
-motywem tej decyzji jest strach przed jakimiś zamieszkami (?!) zamachem (?!) czy cholera wie czym (ale jest okazja wspomnieć o lewakach
)
-Kijuc przybywa na festiwal, siedzi, podpisuje sobie przy stoliku, jakoś niewielu to obchodzi, festiwalowy dzień jak codzień.
-oburzeni prawicowcy przez dwa lata robią dramę, jak to zbanowano Kijuca.
Tak było?LOL