Ja mam wrażenie, że nie zauważacie, że ta dekada również obfitowała w genialne komiksy, bo lata 80, 90, 00 rozpatrujecie jako całość, wypisując 10-20 genialnych tytułów z tych lat - wychodzi 1-2 na rok, to nie jest wcale więcej niż dobrych tytułów niż w jakimkolwiek roku z ostatnich dziesięciu. Niektóre z dobrych tytułów nie wyszły jeszcze w Polsce, ale mamy przecież Sagę, Chew, Deadly Class, komiksy Brubakera i Phillipsa, Lazarusa, Gideon Falls, większość Locke & Key to również obecna dekada. Wsrod superhero też nie brakuje genialnych komiksów - Uncanny X-Force, Silver Surfer Slotta, Superior Foes of Spider-Man, większość komiksów Hickmana w Marvelu aż do tajnych wojen, Hawkeye Fractiona. Nawet Bendis piszący Milesa Moralesa w taki sposób, jakby trzymał scenariusze o nim w szufladzie od czasów swojej świetności w tworzeniu komiksów. W DC mamy genialne historie z Black Label, dwa resety które odswiezyly całe uniwersum i stworzyły masę dobrych historii, jak Batman Snydera, Aquaman Johnsa, Animal Man Lemire czy Wonder Woman Azzarelo. To wszystko są komiksy na równym poziomie do tych perełek lat 90, a nawet przebijające je - te serię mają pomysł na siebie, są czymś nowym, trzymającym w napieciu. Podobnie jak w poprzednich dekadach - mamy komiksy słabe, dobre, średnie i wybitne. Nic się nie zmienia.
Wśród serii, które ukazały się niedawno też mnóstwo tytułów, które już teraz są powszechnie doceniane za granicą. Immortal Hulk, Doctor Doom, Black Panther Coatesa. Warto też wspomniec o twórcach, którzy rozpoczęli tworzenie w tej dekadzie: Donny Cates (God Country, Venom, Thanos, Doctor Strange, Guardians of the Galaxy, Silver Surfer:Black - wszystkie tytuly wyróżniające się i dające ogromną przyjemność z czytania), Tom King (kontrowersyjnie bo Batman dzieli ludzi, ale nie zapominajmy o Visionie, o Omega Men, o Misterze Miracle czy o genialnym, a niedocenionym Graysonie, w którym dominuje historia szpiegowska, a superhero stanowi drugi plan) czy Tom Taylor (Injustice, All-New Wolverine czy X-Men Red, które było przez długi czas najlepsza seria o mutantach).
Przechodząc do konkluzji, strasznie dużo w tym temacie "kiedyś to było, teraz to nie ma" i to jest zakłamane przekonanie spowodowane głównie przez nostalgię i to, że na przeszłość łatwiej spojrzeć całościowo, co jest trudniejsze w wypadku ostatnich lat. Za dekadę czy dwie będzie można z łezka z oku wspominać dekadę lat 10, która dopiero wtedy pewnie docenicie.