Do tej pory mam sporo zeszytów kupionych w Comics Universum. Zawsze chwaliłem sobie profesjonalną obsługę, a i udawało się otrzymać zniżki na komiksy przy większych zamówieniach. Nigdy nie miałem problemu z zakupami, nic nie reklamowałem. Śmierć Sławka była dla mnie wielkim szokiem.
Poza takim szanowaniem ich katalogów i wielkością zakupów to miałem identycznie, pamiętam jak wtedy pojechał, przyszedłem po chyba 2 tyg. standardowo w kolejny poniedziałek czy tam środę (otwarte było chyba dwa razy w tygodniu) i zastałem już w połowie zdjęty "towar", jeszcze oferowano abym kupił co chcę znacznie taniej (bo później komiksy rozchodziły się latami, a magazynować to trzeba było itp.), ale raz że tragiczna wiadomość, a dwa że nie czułem jakoby odpowiednie było wtedy przeglądać komiksy i brać za ułamek ceny (oczywiście subiektywnie, piszę tylko za siebie).
Rozumiem, że znałeś tego pana osobiście(...)
Jak wyżej, pewnie właśnie przez "emocje" nie skojarzyłem jednego przykładu (ale to niżej), po prostu często bywałem i sklep jak i ludzie pozostawili pozytywne wspomnienia. Do czego się odnosiłem to już opisałem w poprzedniej wiadomości, nie chcę kontynuować offtopu, plus to co chciałem przekazać napisałem (już bym się zapętlał kontynuując). Nasze wypowiedzi mam nadzieję pozostaną w wątku i każdy czytający może sam ocenić podejścia.
Z innymi rzeczami co piszesz w zasadzie się zgadzam, podam jednak jeden przykład, już bardziej ogólny, do Ciebie ale i w kontekście wątku, czyli czym są te "oszukańcze praktyki" których jeden aspekt wcześniej był ładnie podsumowany:
To w końcu komiksy są inwestycją i można je opychać za wielokrotność ceny okładkowej czy jest to spekulacja i oszustwo?
Jeśli sprzedajesz inwestycją, jeśli kupujesz to czyste oszustwo
"Każdy" mniejszy czy większy sklep tydzień przed wyprzedażą podnosi ceny bazowe, jasne że nie przed każdą wyprzedażą, nie każdy produkt, nie zawsze tydzień przed (i inne wyjątki itp.), ale praktyka sama w sobie jest standardem, takim z którym nikt, ani pracownik, ani klient się nie kłóci (jasne, można narzekać, ale cenę ustala sprzedawca)...
Te wszystkie sklepy próbują nam wmówić, że jest/było drożej, a przecież wiemy/możemy udowodnić że było taniej, perfidni "oszuści", każdy jeden, włącznie ze wszystkimi pracownikami...
Pozostawiam do oceny czy takie paranoiczne wręcz podejście jest zdrowe. Jako klient musimy na każdym kroku (nieważne czy spożywka, sprzęt agd, usługa typu fryzjer czy w końcu zakup komiksu) wykazywać się świadomością i chociaż podstawową znajomością rynku, inaczej zostaniemy "oszukani"