Odniosłem się wyłącznie do współczesnych standardów cancel'owania - zarzuty i pyk, nie ma zleceń/człowieka/etc.
Niedawno Piskor, teraz wraca nagonka na Mattine. Nie znam zapisów umów między twórcami, a wydawnictwami.
Granov niech lepiej zajmie się swoją twórczością bo widzę, że ostatnio bardziej żyje wrzucaniem selfiaczków z siłowni czy swoich furek. Niech rynek decyduje, a nie nakręcane nagonki.