Arek, to nie wyklucza mechanizmów o których napisałem. Kobiety powinny to przepracować, niestety nie widzę nawet próby zrozumeinia tematu, zamiast tego wolą zamykać się w bańkach i tworzyć złudne poczucie bezpieczeństwa. Złudne, bo ekran monitora czy smartfonu to nie jest prawdziwe życie.
Mężczyźni też mają coś do przepracowania. W naturalnym środowisku zawsze stają w obronie kobiety i to jest bardzo pożądane. Jak już wspomniałem, nie żyjemy w naturalnym środowisku, około 30% kobiet w ogóle nie ma potomstwa, co powoduje, że ich wartość spada do poziomu mężczyzny. Tak, to może być szok dla feministek, ale kobieta zawsze była więcej warta niż mężczyzna, głównie ze względu na możliwość rodzenia potomstwa. Dlatego kobiety były objęte specjalną ochroną społeczeństw i miały z tego tytułu przywileje. Jak chociażby pozwolenie na ucieczkę i schronienie się w obliczu wojny, kiedy mężczyzna był siłą wcielany do armii i wysyłany na pewną śmierć. Przypomnę tylko, że żyjemy w wyjątkowym okresie historii, w którym nasze pokolenie nie doświadczyło bezpośrednio żadnej wojny. Wcześniej takie rzeczy były nie do pomyślenia.
Więc mężczyźni mają do przepracowania to, że powinni porzucić opiekuńczo patriarchalny stosunek do niektórych kobiet i dać im wolność, a co za tym idzie odpowiedzialność i samostanowienie. Przestać bezinteresownie bronić każdej napotkanej kobiety, niech bronią się same. Przestać bezinteresownie i bezkrytycznie zapewniać im poczucie bezpieczeństwa i komfortu, niech zapewniają go sobie same. Nie jest to łatwe, bo stoi w sprzeczności z męskimi uwarunkowaniami, ale świat się zmienia, i wszyscy powinniśmy nad sobą pracować, żeby nadążyć za zmianami kulturowo-społecznymi, inaczej bedziemy w tym świecie nieszczęśliwi.