Autor Wątek: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube  (Przeczytany 38031 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Leyek

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #435 dnia: Pn, 03 Listopad 2025, 21:43:52 »
"Frajerem", gdybyś był elytą to dostałbyś w odpowiednim czasie za darmo do recenzji, albo reklamy.

Ech, wszystko chłopakowi mieszasz. Przecież elity płaczą, że to inni dostają za darmo, a się nie znajo...

Offline Horyzont Snu

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #436 dnia: Pn, 03 Listopad 2025, 22:04:02 »
Dzięki ponizszemu wątkowi, można zweryfikować hierarchię komiksiarzy.

https://forum.komikspec.pl/dzial-ogolny/rachunek-sumienia-2024/

Prawdziwe elity kupują rocznie ponad 500 komiksów. Powyżej 600 dostępne są sekretne rangi mistrzowskie.

Przedział 300-400 zakupionych komiksów kwalifikuje do rangi aspirującej, dobrze rokującej.

200-300 komiksów rocznie kupują początkujący, wkręcający się w zajawkę.

Zakupowiczów z przedziału 100-200 trudno traktować poważnie.

Poniżej 100 sztuk rocznie pozostaje dla popierdółek bez pojęcia, ubogich komiksantów dyskutantów i chłopców od posyłek i sprawunków.

Offline ww24

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #437 dnia: Pn, 03 Listopad 2025, 22:15:26 »
Teraz to mi dopiero daje do myślenia... Od kilku miesięcy stałem się "klientem" biblioteki u mnie (bardzo ładnie zaopatrzonej).
Do jakiej kategorii się zaliczam? :)
Jakby co mogę przeliczyć okładkowe lub/podać wartość rynkową co niektórych ;)

Offtopem zaleciało więc upraszam o wybaczenie

Online Saruto

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #438 dnia: Wt, 04 Listopad 2025, 08:17:53 »
Teraz to mi dopiero daje do myślenia... Od kilku miesięcy stałem się "klientem" biblioteki u mnie (bardzo ładnie zaopatrzonej).
Do jakiej kategorii się zaliczam? :)
Jakby co mogę przeliczyć okładkowe lub/podać wartość rynkową co niektórych ;)

Offtopem zaleciało więc upraszam o wybaczenie
Jeśli interesuje Cię to co inni o Tobie myślą, to już raczej powinieneś iść do specjalisty :)
Każdy ma inne podejście do czytania/zbierania i powinien się tego trzymać.
Biblioteka, to najlepszy wybór :)

Offline Takesh

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #439 dnia: Wt, 04 Listopad 2025, 08:19:11 »
A jaki jest podział na przeczytane komiksy?? 8)

Offline Masonna

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #440 dnia: So, 08 Listopad 2025, 11:34:23 »
Dołączyłem do ekipy Kanału Fantastycznego i będę tam prowadził "Komiksowy radar" - przegląd newsów z komiksowa.

Trzymam kciuki. Na pewno okażesz się bardziej kompetentny od Trzewiczka. Choć to nie jest komplement ;)
Komary rypią...

Offline W0Y73K

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #441 dnia: So, 08 Listopad 2025, 11:44:00 »
Trzymam kciuki. Na pewno okażesz się bardziej kompetentny od Trzewiczka. Choć to nie jest komplement ;)

Przez myśl mi nie przeszło, by odebrać to jako komplement. Przecież to internetowe forum anonimowych komiksiarzy. Tu z definicji każdy wpis musi być cyniczny, ironiczny, złośliwy lub hejterski :)

Offline Masonna

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #442 dnia: Pn, 10 Listopad 2025, 12:42:13 »
Przez myśl mi nie przeszło, by odebrać to jako komplement. Przecież to internetowe forum anonimowych komiksiarzy. Tu z definicji każdy wpis musi być cyniczny, ironiczny, złośliwy lub hejterski :)

Trafne podsumowanie, dzięki któremu przyszła mi do głowy ciekawa rzecz. Przyroda lubi równowagę i najwyraźniej podobnie jest w tym przypadku. Z jednej strony mamy anonimowych forumowiczów plujących jadem. A co mamy z drugiej? Firmujących treści swoją twarzą i nazwiskiem jutuberów rzygających tęczą. Właśnie próbuję sobie przypomnieć jakąś negatywną recenzję komiksu czy planszówki z YT i... nie potrafię. No bo pewnie gdyby takowe się pojawiały regularnie, spadłaby oglądalność, a przede wszystkim darmowe bonusy od wydawców :)
Komary rypią...

Offline W0Y73K

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #443 dnia: Pn, 10 Listopad 2025, 13:19:16 »
Trafne podsumowanie, dzięki któremu przyszła mi do głowy ciekawa rzecz. Przyroda lubi równowagę i najwyraźniej podobnie jest w tym przypadku. Z jednej strony mamy anonimowych forumowiczów plujących jadem. A co mamy z drugiej? Firmujących treści swoją twarzą i nazwiskiem jutuberów rzygających tęczą. Właśnie próbuję sobie przypomnieć jakąś negatywną recenzję komiksu czy planszówki z YT i... nie potrafię. No bo pewnie gdyby takowe się pojawiały regularnie, spadłaby oglądalność, a przede wszystkim darmowe bonusy od wydawców :)

Ponieważ nie znasz specyfiki mediów i blogosfery, pozwól, że ci wytłumaczę. Bo jak zwykle cały "ból dupy" w każdej dyskusji sprowadza się do "darmowych egzemplarzy".

Po pierwsze. Zasadnicza różnica między blogiem a redakcją jest taka, że bloger robi co chce. W redakcji dostajesz komiks/grę/książkę do zrecenzowania i masz ją opisać na konkretny termin. Tu możesz krytykować, narzekać, itp. To normalna praca, za którą dostajesz pensję. Pracuję w redakcji (nie związanej z kulturą) i wiem doskonale jak to działa.

Po drugie. Blogi rządzą się swoimi prawami. Nie będę się wypowiadał za innych, ale mogę ze sporą dozą prawdopodobieństwa założyć, że robią podobnie. Ja sam sobie wybieram co chcę zrecenzować. Dostaję propozycje kilku komiksów od wydawcy, robię research po zagranicznych stronach i wybieram 1-2, które odpowiadają moim gustom. Nie lapię wszystkiego jak leci.

Dlatego nie piszę i nie wypowiadam się raczej o komiksach trykociarskich, bo ich nie czytam. Piszę i nagrywam głównie o komiksie europejskim i frankofońskim, bo to mój konik. Współprowadzący ze mną bloga kolega Grzybek, zajmuje się np. komiksem polskim, ambitnym, kryminałem itp. Opisuje pozycje Timofa czy Kultury Gniewu, bo to lubi. Ja tego nie lubię i rzadko czytam.

Po trzecie. Po dobrym researchu naprawdę szansa na trafienie gniota jest znikoma. Bierzesz pewniaki i wiesz, że będą dobre. Czytanie i pisanie o nich to sama przyjemność.

Po czwarte. U nas na blogu opisujemy sporo komiksów, które sami kupujemy i też je chwalimy. Słabych nie opisujemy, bo szkoda marnować na nie czas. Po co mam spędzać 2h nad tekstem, za który nikt nie płaci. Zresztą mam to w swojej notce bio na blogu: "Z założenia nie tracę czasu na krytykowanie słabych albumów. Nie ma sensu tego robić. Po pierwsze dla tego, że szkoda mi na to czasu (za pisanie nikt mi nie płaci). Po drugie - wychodzę z założenia, że jeśli coś nie podoba się mi, to nie znaczy że nie spodoba się innym".

Po piąte. najśmieszniejsze jest to, że czytelnicy krytykują blogerów że dostają "darmoszkę", ale sami chcą czytać blogi też za "darmoszkę". Nie wrzucą napiwku, nie kupią wirtualnej kawy, nie zapiszą się na newsletter nie mówiąc już o wsparciu na patronite. Od innych wymagają i krytykują, ale sami nie są lepsi - dostają nierzadko wartościowy kontent za darmo (nie mówię tu o swoich tekstach).

Po szóste. Każdy może założyć bloga i krytykować do woli. Brać egzemplarze od wydawców (jeśli mu dadzą) i przekonywać, że on by ten komiks lepiej wymyślił i narysował. Droga wolna. Wystarczy wyłożyć parę tysiaków na rozwój biznesu, który nie zarabia (domeny, hosting, skórki, wsparcie IT, newslettery, sprzęt audio i video) i można krytykować do woli.  No i do tego ze 2-3h dziennie na pisanie, za które nic nie masz oprócz "egzemplarzy recenzenckich" o wartości 300-400 zł łącznie. Ile to wychodzi za godzinę pracy?

Po siódme. Czy za krytykę oglądalność by spadła? Jestem przekonany, że wręcz przeciwnie. Załóż stronę "nie lubię komiksów" i uzasadniaj na każdym egzemplarzu dlaczego. Sukces murowany. Hejt i jad są dziś w cenie. Myślę że żaden wydawca i tak by się nie odwrócił i nie przestał przesyłać komiksów. Po sześciu latach prowadzenia bloga mam wrażenie, że oni nawet nie czytają tych recenzji. Wychodzą z założenia, że "niech gadają, byle by tytułu i wydawnictwa nie przekręcali".

I to tak na szybko tyle ;)


Offline Masonna

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #444 dnia: Pn, 10 Listopad 2025, 14:17:51 »
Po piąte. najśmieszniejsze jest to, że czytelnicy krytykują blogerów że dostają "darmoszkę", ale sami chcą czytać blogi też za "darmoszkę". Nie wrzucą napiwku, nie kupią wirtualnej kawy, nie zapiszą się na newsletter nie mówiąc już o wsparciu na patronite. Od innych wymagają i krytykują, ale sami nie są lepsi - dostają nierzadko wartościowy kontent za darmo (nie mówię tu o swoich tekstach).

Hehe chyba trafiłem w czuły punkt, bo widzę, że się uniosłeś, ale zupełnie niepotrzebnie. Nie piłem do ciebie, bo twój vlog jeszcze raczkuje, więc jak najbardziej możesz sobie pozwolić na hobbystyczne podejście. Miałem raczej na myśli kanały, z których ludzie żyją, a nawet zarabiają na nich więcej, niż wyciągnęliby na etacie. Tam próżno doszukiwać się obiektywizmu, bo 1) grono fanów krytykowanych pozycji szybko przestałoby oglądać kanał; 2) wydawcy krytykowanych pozycji przestaliby wspierać kanał darmówkami, współpracą, informacjami, itp. Twój kanał jeszcze taki nie jest, ale nie sądzę abyś poświęcał na niego swój czas bez marzeń/planów rozwoju do takiego właśnie poziomu. I jeśli to nastąpi, to będziesz musiał się dostosować.

A co do otrzymywania przez widzów kontentu za darmo, to... no proszę cię, szanujmy się :D Jakie za darmo? A YT za wyświetlenia nie płaci? Z reklam taki twórca nie ma przychodów? Czas który widz musi poświęcić na obejrzenie tych głupich reklam to jest za darmo? Na tym świecie nie ma nic za darmo. A temu jeszcze mało, jeszcze narzeka, że nie dostaje wsparcia na patronite...

Cytuj
Po szóste. Każdy może założyć bloga i krytykować do woli. Brać egzemplarze od wydawców (jeśli mu dadzą) i przekonywać, że on by ten komiks lepiej wymyślił i narysował. Droga wolna. Wystarczy wyłożyć parę tysiaków na rozwój biznesu, który nie zarabia (domeny, hosting, skórki, wsparcie IT, newslettery, sprzęt audio i video) i można krytykować do woli.  No i do tego ze 2-3h dziennie na pisanie, za które nic nie masz oprócz "egzemplarzy recenzenckich" o wartości 300-400 zł łącznie. Ile to wychodzi za godzinę pracy?

Tu mogę odbić piłeczkę o "bólu dupy w każdej dyskusji", bo to równie wyświechtany argument, co ten o darmowych egzemplarzach. A wiesz dlaczego ja nie zrobię czegoś takiego? Bo wtedy hobby stałoby się pracą i tym samym przestałoby być przyjemnością. Wolę zamiast  tego wspierać konstruktywną krytyką tych, którzy zdecydowali się na takie poświęcenie :)
Komary rypią...

Offline W0Y73K

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #445 dnia: Pn, 10 Listopad 2025, 14:45:01 »
Hehe chyba trafiłem w czuły punkt, bo widzę, że się uniosłeś, ale zupełnie niepotrzebnie. Nie piłem do ciebie, bo twój vlog jeszcze raczkuje, więc jak najbardziej możesz sobie pozwolić na hobbystyczne podejście. Miałem raczej na myśli kanały, z których ludzie żyją, a nawet zarabiają na nich więcej, niż wyciągnęliby na etacie (...)

A co do otrzymywania przez widzów kontentu za darmo, to... no proszę cię, szanujmy się :D Jakie za darmo? A YT za wyświetlenia nie płaci? Z reklam taki twórca nie ma przychodów? Czas który widz musi poświęcić na obejrzenie tych głupich reklam to jest za darmo? Na tym świecie nie ma nic za darmo. A temu jeszcze mało, jeszcze narzeka, że nie dostaje wsparcia na patronite...

Nie unoszę się, mam grubą skórę. Ponad dwie dekady w dziennikarstwie zrobiły swoje ;) Po prostu lubię ciekawe dyskusje :) U mnie kanał YT to tylko dodatek - nie zajmuję się tym "zawodowo". Skupiam się na blogu, bo on daje mi najwięcej frajdy. Jestem starej szkoły i wolę pisać niż nagrywać wideo.

W kwestii kontentu za darmo miałem na myśli bardziej bloga niż YT. YT nie znam. Ale jestem przekonany, że nawet jeśli ktoś z branży PL coś dostaje z reklam na YT to są grosze. Są natomiast tacy, co biorą od wydawców wszystko jak leci "bo lubią komiksy", a potem sprzedają na Vinted. Z tego mają już większy hajs, przynajmniej dopóki skarbówka się nie przyczepi ;)

Masz częściowo rację z tymi egzemplarzami za darmo. Nie będę ukrywał, że na początku prowadzenia bloga zachłysnąłem się darmowymi komiksami. "Chcesz? To masz". Tylko bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że nie o to w tym chodzi. Takie podejście zaczyna być normalną pracą, w której masz stawkę godzinową przeliczaną na czas lektury i pisania komiksu. I zaczynasz czytać szybko i pisać byle jak.

Fajniej jest gonić króliczka niż go złapać. Dlatego dziś ostrożnie dobieram komiksy do recenzowania. I przy takim podejściu prowadzenie bloga nadal jest hobby dającym frajdę, a nie pracą. Więcej zabawy daje mi dziś znalezienie dobrego newsa dla czytelników niż opisania egzemplarza recenzenckiego ;)

Dobra, nie offtopujmy tu wątku innym blogerom ;)

Offline Komediant

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #446 dnia: Pn, 10 Listopad 2025, 15:11:34 »
(...) Czy za krytykę oglądalność by spadła? Jestem przekonany, że wręcz przeciwnie. Załóż stronę "nie lubię komiksów" i uzasadniaj na każdym egzemplarzu dlaczego. Sukces murowany. Hejt i jad są dziś w cenie.

Naprawdę umiejętność krytycznego spojrzenia na komiks utożsamiasz z hejtem i jadem? Towarzysz Masonna wypisuje sporo banialuków, ale w spojrzeniu na komiks przez różowe okulary vlogerów i recenzentów ma akurat rację. Ani w literaturze, ani w filmie krytycy nie boją się wyciągać negatywnych aspektów omawianych dzieł i dziełek. Sądząc po recenzjach wyszłoby, że komiks to gatunek w którym jest najwięcej dzieł godnych uwagi czy wręcz zachwytu. Timof wydał kiedyś książkę Komiks kontra sztuka, był tam poruszony ten problem - tak, jak w bardziej cenionych gatunkach krytyką zajmują się krytycy, tak pełnym kompleksów komiksem zajmują się głównie fani. No i u nas to dość mocno widać.

Offline komiks

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #447 dnia: Pn, 10 Listopad 2025, 18:01:21 »
Miałem raczej na myśli kanały, z których ludzie żyją, a nawet zarabiają na nich więcej, niż wyciągnęliby na etacie.
Mówisz o polskich kanałach na Youtube o komiksach? Z tego co się orientuję, to największe polskie kanały komiksowe na Youtube nie dobijają do 10k subskrybentów. Nie ma możliwości żeby na tym zarobić. Nawet gdyby taki youtuber otrzymywał dodatkowo 20 darmowych komiksów na miesiąc i potem wszystko sprzedawał (jako używane), to nie zarobi nawet minimalnej krajowej.
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

Offline Toranga

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #448 dnia: Śr, 12 Listopad 2025, 13:04:16 »
Mówisz o polskich kanałach na Youtube o komiksach? Z tego co się orientuję, to największe polskie kanały komiksowe na Youtube nie dobijają do 10k subskrybentów. Nie ma możliwości żeby na tym zarobić. Nawet gdyby taki youtuber otrzymywał dodatkowo 20 darmowych komiksów na miesiąc i potem wszystko sprzedawał (jako używane), to nie zarobi nawet minimalnej krajowej.

Dokładnie tak. Pisanie, że ktoś zarabia w Polsce na prowadzeniu bloga/vloga o komiksach to nieporozumienie. Za wyjątkiem Otwartych komiksów i Kanału Fantastycznego to są wszystko przedsięwzięcia fanowskie, amatorskie, robione dla zabawy/przyjemnosci, a w żadnym razie dla zarobku. Oczywiście sporo osob dostaje "darmowe" egzemplarze, ale to żadne wykierne korzyści, raczej wymierne "straty wizerunkowe" z powodu komentarzy osób, którym to przeszkadza.

PS Dla wyjaśnienia: raz w życiu dostałem egzemplarz recenzencki, jak ponad 10 lat temu prowadziłem bloga. Wtedy się o niego nie starałem, teraz się nie staran o kolejne. Te komiksy, które chcę mieć sam sobie kupuję, a jak o jakimś chcę coś powiedzieć to to robię.

Offline Masonna

Odp: O recenzjach komiksów – na blogach/portalach i YouTube
« Odpowiedź #449 dnia: Śr, 12 Listopad 2025, 13:41:13 »
Oho, widzę że wyrwany z kontekstu cytat zaczyna żyć własnym życiem :) Miałem już nie offtopować, ale to akurat wymaga sprostowania, wyhamowania waszych zapędów. Nie miałem na myśli polskich kanałów na YT o komiksach, tylko zarówno zagraniczne kanały, jak i recenzje na YT bardziej ogólnie, szeroko. Mało w tym obiektywizmu, bo jak taki jutuber zgruzuje jakiś komiks, grę, cokolwiek, to w konsekwencji ten kto mu dostarczył dany produkt, się na niego obrazi. I również mam na myśli szerszą współpracę, zapraszanie na eventy, promowanie, bonusy, itp. aniżeli tylko jakieś darmowe egzemplarze. Która w przypadku "obrażenia się" zostanie ucięta. A czy taki los (utrzymywanie się z YT) grozi polskim kanałom? Oczywiście, że nie w najbliższej przyszłości. Ale jednak chyba każdemu jutuberowi zależy na rozwoju kanału, coraz większej liczbie zasięgów, widzów i subksrypcji. Stawiam też, że każdy z nich z tyłu głowy ma też ambicję, aby był to dobrze funkcjonujący biznes. Rynek komiksowy w Polsce wciąż się rozwija, więc ktoś kto zacznie dziś jako zwykły "łebek" za kilka lat może być jutuberowym celebrytą. A to niestety wymaga nieco brown-nosingu.
Komary rypią...